Jak ona to robi, że na wszystko ma czas i pieniądze?
Efektywne zarządzanie czasem
Jej codzienne życie, to praca, która jest jednocześnie jej pasją. Pewnie to jest powód, dla którego to wszystko się u niej przeplata i stanowi całość. Pozwoliło jej to na założenie własnego biznesu. Nie jest więc ograniczona jakimiś normami godzinowymi. Pewnie gdyby nie to, jej zarobki wcale nie byłyby tak wysokie, a czas elastyczny. No dobra, ale przecież na biznes czasami potrzeba więcej czasu niż na etat. W jej przypadku było tak tylko na samym początku. Później pojawili się “ludzie od czarnej roboty”. Czyli pracownicy. Moja znajoma praktycznie nie sprząta w domu, nie gotuje i zawraca sobie głowy przyziemnymi problemami. Od tego wszystkiego ma ludzi.
Wykonuje tylko to co musi zrobić osobiście lub chce. Czyli świadomie lub nie – poświęca się tylko tym rzeczom, które dają jej największy dochód (zasada Pareto). Nie dla niej proza życia jak sprzątanie, gotowanie, czy zajmowanie się domem albo zakupami. Wiecie czym się kieruje w swoim rozumowaniu?
Finansowa wartość czasu, czyli ile warta jest Twoja godzina. Na obliczenie tego są dwa sposoby.
- Po pierwsze – swój miesięczny dochód dzieli na standardowe godziny pracy, jakby była na etacie. Ponieważ ma działalność, może to określić, na podstawie uśrednionej. Ile zarabia na godzinę?
- Drugi sposób jest jeszcze lepszy. Dochód, w jej przypadku 15 000 zł (180 000zł rocznie), dzieli na ilość godzin w roku (8760 godz. – dla 365 dni lub 8784 godz. dla 366 dni) przez co uzyskuje wartość każdej swojej godziny życia – 180 000/8760 = 20.55/h zł lub 180 000/8784= 20.49/h. To jest wartość każdej jej godziny życia, tej której spędza na spaniu, jedzeniu, basenie czy np. pracy.
- Zamiast oglądać przez dwie godziny tv (dla zabicia wolnego czasu) woli poświęcić czas na podnoszenie kwalifikacji, rozwój biznesu, sport czy co tam sobie jeszcze innego zażyczy. Aktywnie i świadomie. W sumie to nie wiem, czy w jej pojęciu istnieje coś takiego, jak posiadanie wolnej chwili, w której nie robi nic.
- Zamiast porządkować chatę przez 5 godzin w sobotę (20,55 zł w jej przypadku x5 godz = 102.75 zł utracone) woli zapłacić jakiejś sobie znanej Pani 100 zł i mieć usługę na błysk. Wychodzi na to samo kosztowo, ona zyskuje czas wolny.
- Zamiast tracić 3 godz na zakupy żywieniowe (20,55 x3 = 61.65zł) woli w 15 min. złożyć zamówienie przez internet i za 10 zł przywiozą jej wszystko do domu. W tym czasie może iść np. na kawę z partnerem biznesowym i załatwić sobie współpracę na następne kilka miesięcy…
Odnośnie takich zakupów jest to opcja bardzo kusząca i czy faktycznie opłacalna pod każdym względem, o tym napiszę już w następnym poście.
W życiu nie o to chodzi, by materialnie podchodzić do każdej sekundy. By każdą czynność przekładać na aspekt finansowej wartości pieniądza. Przynajmniej ja nigdy do tego nie podchodziłam aż tak materialnie:) Może jednak warto się zastanowić nad nie zrobieniem kolejnej bezużytecznej rzeczy. Nad poświęceniem jej czemuś innemu? Zastanowić się – czy w tym momencie moje zabijanie się o każdą złotówkę ma sens? Może to strata czasu i nieopłacalne w skali roku? Twoja godzina ma swoją wartość, chcesz ją poświęcić na coś rozwojowego czy ją stracić? Zarządzaj efektywnie swoim czasem. Może lepiej spełniać swoje marzenia, podróżować, poznawać ludzi, uprawiać sport, spędzać miło czas z rodziną albo uczyć się języka? Robić tylko to, przez co staniesz się lepsza? Żeby nie mieć poczucia, że czas przecieka Ci przez palce, że tracisz go na rzeczy, które w niczym nie pomagają, nic nie znaczą i nie sprawiają Ci prawdziwego szczęścia.
Dziękuję za przeczytanie kolejnego mojego wpisu. Miło mi z Wami być tu już trzeci miesiąc. Mam nadzieję, że niedługo będzie nas tutaj coraz więcej. Jeśli chcesz dodać swoją uwagę – zapraszam do komentowania. O nowych moich postach możesz się dowiedzieć za pomocą Facebooka, Instagrama, Twittera i Google + oraz zapisując się na powiadomienia e-mailowe. Diana
13 komentarzy
Często sobie nie zdajemy sprawy ile czasu przecieka nam przez palce. Ciekawe, czy gdybyśmy zaczęły przeliczać ten czas na pieniądze, czy byłoby to bardziej motywujące, czy też destrukcyjne. Czas uświadomić sobie że mamy wybór 🙂
Dla mnie jest to bardzo motywujące, a przynajmniej w większości sytuacji 😉
Witam,
Trafiłam tu dzisiaj po raz pierwszy i z pewnością zostanę na dłużej, mam tylko jedną prośbę i uwagę, takie powiedzonko czy może “wierszyk” pokutuje wśród polonistów, sama dawno wzięłam go sobie do serca od swojej polonistki ponad 20 lat temu, otóż:
“NAPRAWDĘ – na pewno piszemy razem,
NA PEWNO – naprawdę piszemy oddzielnie”…
Dziękuję Anno za komentarz i skrupulatne wyłapanie błędu 🙂 Już poprawione.
I prawidłowo Autorka 🙂 Nic na siłę. Jak coś nie daje korzyści, ani przyjemności jest na pewno czasem wybitnie straconym…
Nie przepadam za sprzątaniem zbytnio… myśl, że musiałabym poświęcić cenny czas na porządki działa przygnębiająco! ;-D
W tym czasie mogłabym robić coś zupełnie innego, i nawet jeśli nie ma to związku ze zdobywaniem pieniędzy, to i tak na plus – bo podnosi jakość życia. Ktoś sobie zarobi, a ja mam psychiczny odpoczynek… 🙂
Jeśli ktoś lubi to co robi i robi to dobrze to może wyciągać z tego bardzo dobre pieniądze. Niestety chyba mało jest ludzi, którzy mają takie szczęście (przynajmniej jeśli chodzi o 1 punkt).
Paulino skoro są takie osoby , choc może nie jest ich duzo, jest to jednak możliwe. I to bez rodzinnej fortuny. Ta znajoma nie wiedziała, zaryzykowała. Ryzykuje wciaz, bo własny biznes nigdy nie kręci się sam. Jednak opłaciło się. Dlatego opisałam ten przypadek i sposób podejścia 🙂 Każdy ma do wykorzystania tyle samo godzin w zyciu. A co z nimi zrobi, no to właśnie…
wow ja też bym chciała mieć 90 zł na godzinę. Myślę że mało komu się to udaje nawet jak dużo haruje żeby dojść do dobrego stanowiska.
Tak Łukasz, właśnie o to chodzi, że potrafi być produktywna i może właśnie dlatego, że robi tylko to co lubi. Widocznie nie lubi sprzątania i nie daje jej to odskoczni. Woli iść pewnie na basen czy fitness i w tym czasie jeszcze się z kimś spotkać. To daje jej więcej energii niż świadomość stracenia pół dnia na niemile obowiazki w napiętym grafiku tygodnia 🙂 jak ktoś lubi sprawne porządki to pewnie nie ma takich problemów i nie musi narzekac, że po weekendzie nie odpoczął 🙂
Bardzo ciekawe podejście do sprawy, aczkolwiek zastanawiam się na ile faktycznie można oddelegować część zadań by było to opłacalne. Jeśli Twoja znajoma oszczędzając kilka godzin na sprzątaniu faktycznie potrafi przełożyć je na zarobek to ją podziwiam. Nie każdy potrafi być produktywny przez wiele godzin i nawet pozornie mozolne sprzątanie może być odskocznią od wysiłku intelektualnego, a co za tym idzie może się okazać, że potencjalna wartość godziny sprzątania może być wyższa niż kolejnej godziny pracy, która w pewnym momencie zacznie się robić coraz mniej efektywna 😉
Prawda jest taka, że praktycznie zawsze znajdzie się jakiś chętny (zależy też pewnie do czego), którego ucieszy Twoja stawka – są studenci, którzy dorabiają, emeryci a nawet dużo osób pracujących, którzy maja potrzebę i chęci na dodatkowy zarobek 🙂
W moim przypadku stawka wynosi 8zl/g więc muszę szukać zleceniobiorcy min za 5 za godz.