Dzisiaj przedstawiam ci 6 złych nawyków finansowych, które skutecznie utrudniają oszczędzanie. Dobra wiadomość jest taka, że złych nawyków można się oduczyć. Trochę gorsza wiadomość jest taka, że aby się ich oduczyć, musisz wprowadzić nowe reguły i zastąpić stare nawyki nowymi.
6 złych nawyków finansowych, przez które nie możesz oszczędzać
Nie prowadzisz budżetu domowego – to jest jeden z tych nawyków finansowych, który wymaga od nas największej wytrwałości i konsekwencji. Prowadzenie domowego budżetu stawiam jednak na pierwszym miejscu, ponieważ tylko dzięki temu nawykowi możemy w pełni kontrolować wszystkie faktyczne przecieki gotówki. Jeśli przyjrzysz się dokładnie wszystkim swoim wydatkom, może się okazać, że zbyt dużo wydajesz pieniędzy na codzienne mikro koszty, które w skali miesiąca dają jednak konkretne kwoty. Sprawdź, czy nie dopadł cię efekt latte – o nim pisałam tutaj.
Może też być tak, że starasz się kupować na promocjach i po okazyjnych cenach, ale złudne poczucie oszczędności kieruje cię w stronę większych wydatków. Kupujesz np. za dużo albo nabywasz rzeczy tylko ze względu na okazyjne ceny, a nie dlatego, że naprawdę ich potrzebujesz.
Niekontrolowane wydatki to największa zmora nawet dla osób, które z natury są oszczędne lub wydaje im się, że takimi są. Budżet domowy daje dokładny pogląd rzeczywistości skonfrontowanej z naszymi wyobrażeniami. Daje też świetną możliwość do lepszego planowania finansów. Jeśli jeszcze nie pobrałaś mojego Planera Finansowego, to gorąco cię do tego zachęcam. To bardzo proste rozwiązanie w planowaniu finansów oraz w ich kontrolowaniu.
Oszczędzasz, to co ci zostaje, albo nie oszczędzasz, bo nie masz z czego – oszczędzanie to sztuka odkładania przyjemności w czasie. Niestety my ludzie mamy taką skłonność, że zazwyczaj chcielibyśmy już teraz i natychmiast spełniać wszystkie swoje marzenia. Nie lubimy czekać. Taka trochę nasza natura. A potem narzekamy, że nie mamy żadnych oszczędności, a pieniądze ciągle „gdzieś” się rozchodzą. Jednym z nawyków finansowych, jest nauczenie się regularnego oszczędzania. Jak to powiedział Warren Buffet:
„Nie oszczędzaj tego, co zostaje po wszystkich wydatkach, lecz wydawaj, co zostaje po odłożeniu oszczędności”
Co to w praktyce oznacza? Naucz się odkładać pewną kwotę lub procent swoich dochodów (jak wolisz) i przelewaj je raz w miesiącu np. na specjalne konto oszczędnościowe. Traktuj te pieniądze w taki sam sposób, jak traktujesz rachunki i inne obowiązkowe opłaty. Dopiero resztę swoich pieniędzy przeznaczaj na wydatki, w taki sposób, by już nie wykorzystywać oszczędności.
Chcesz być przesadnie oszczędna – Jednym ze złych nawyków finansowych jest zbytnia chęć bycia oszczędną. Niestety czasami można popaść w skrajny stan, jakim jest skąpstwo. Racjonalne wydawanie i oszczędzanie w praktyce nie oznacza bycia sknerą.
Nie stać mnie na oszczędzanie – w niejednej sytuacji trzeba sobie to powiedzieć. Chodzi tu głównie o kupowanie rzeczy gorszej jakości, które w jakimś określonym czasie odbijają się negatywnie na naszym portfelu. Nieracjonalne oszczędzanie na jedzeniu może doprowadzić do kłopotów zdrowotnych, a to może skutkować większą stratą finansową. Warto oszczędzać, ale trzeba to robić mądrze. Taką przesadną oszczędność zawsze lubię porównywać do przykładu z zakupem najtańszego czajnika, który psuje się średnio raz na dwa miesiące (historia z życia wzięta). Wychodzi na to, że kupując taki czajnik za 20 zł pięć razy w ciągu roku, w sumie można stracić 100zł. A praktycznie za te pieniądze można już kupić czajnik, który jest na lata. Niby droższy, ale w skali kilku lat daje nieporównywalnie większe oszczędności pieniędzy, a że już nie wspomnę o oszczędności czasu.
Robisz impulsywne zakupy – Chyba każda z nas miewa, albo przynajmniej miała sytuację, w której kupiłyśmy czegoś za dużo, albo coś, czego nawet w ogóle nie planowałyśmy – bo akurat trafiła się okazja, bo akurat się nam spodobało, bo miałyśmy zły dzień itd. Wymówek na takie zakupy sama osobiście jestem w stanie wymyślić w jednej chwili co najmniej kilkanaście. Tak, tak 🙂 Jeśli też tak masz, to przeczytaj: Dlaczego kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy?
Teraz jednak już wiem, że to tylko wymówki, więc obecnie nauczyłam się lepiej planować wydatki oraz zakupy, a co najważniejsze – mam świadomość, że to może być chwilowa zachcianka a nie prawdziwa potrzeba. Marketingowcy wiedzą, że kierujemy się głównie emocjami podczas zakupów, o czym kiedyś pisałam: sztuczki-marketingowe.
Nie negocjujesz – Myślisz sobie, że upominanie się o zniżkę jest odpowiednie tylko na targu? Niekoniecznie. W bardzo wielu miejscach można się upominać o rabat, o obniżenie kosztów czy o dodatkowe profity. Jeśli jesteś nową klientką, firmie będzie zależało, aby cię zatrzymać na dłużej. Jeśli jesteś stałą klientką, możesz wykorzystać szansę ucieczki do konkurencji. Kiedy płacisz większą gotówką za jakiś sprzęt, a nie bierzesz go przykładowo na raty, też możesz dopytać o jakąś „nagrodę”. Powodów może być wiele. Czasami jest tak, że jesteśmy lojalne jednej firmie, czy jednemu produktowi i nawet nie szukamy innych możliwości. W tym czasie możemy tracić na wielu rachunkach, opłatach czy abonamentach.
Oszczędzasz, więc pozbawiasz się przyjemności – Z oszczędzaniem to nie jest do końca tak, że koniecznie trzeba rezygnować ze wszystkiego. Każdy lubi korzystać z pewnych przyjemności, w końcu po to się żyje. Nawet więcej – wcale nie jest wskazane skazywanie się na ascetyzm. Fakt, że trzeba wyrobić sobie nawyki planowania i kontrolowania wydatków. Nie oznacza to jednak, że nic nam się od życia nie należy. Takie podejście mogłoby jedynie sprawić, że szybko poczułabyś się zniechęcona a wręcz zmęczona myślą o narzuconej sobie konieczności oszczędzania.
Dlatego podoba mi się pomysł tworzenia sobie konta przyjemności i przeznaczania na niego jakiejś z góry określonej przez nas kwoty. Jedyny warunek jest taki, że te pieniądze mają być spożytkowane tylko na nasze przyjemności i to bez żadnych wyrzutów sumienia. Na co chcesz – masaż, wycieczka, spełnianie pasji czy hobby. Cokolwiek, co tylko może być twoją nagrodą. Jeśli chcesz zobaczyć, w jaki sposób można podzielić dochody, zajrzyj do wpisu idealny budżet domowy.
Zgadzasz się ze mną, że powyższe nawyki utrudniają oszczędzanie? Może chciałabyś jeszcze coś dodać od siebie do tej listy? Z przyjemnością poczytam komentarze 🙂
Polub, jeżeli Ci się spodobało. Udostępnij dalej, to daje mi motywację 🙂
Zapraszam Cię na mojego Facebooka – tutaj
oraz do grupy wsparcia – Finanse w świecie Kobiet
Na mój profil na Instagramie, gdzie wrzucam zdjęcia bardziej od kuchni – tutaj
a także blogowego newslettera, do którego dokładam gratis – tutaj
Pozdrawiam gorąco!
Diana
30 komentarzy
Genialny wpis! Mam problem, bo ciężko mi odmówić sobie przyjemności kupowania i często potem kuleję finansowo. Dzięki Tobie założyłam sobie plik do zapisywania wydatków. Dzięki!
U mnie chyba największym problemem jest brak planów na wydatki miesięczne, przez co robię kompulsywne zakupy. Na szczęście nauczyłam się odkładać na kupki po wypłacie, ale traktowanie tych pieniędzy jako rachunków, to ciekawy pomysł 😉
Impulsywne zakupy przez internet to mój główny problem 🙂 Niestety najcześciej kończy się na tym, że zamiast potrzebnych rzeczy, kupuję jeszcze masę innych :/ oszczędność nigdy nie była moją mocną stroną, chociaż od jakiegoś czasu faktycznie udaje się coś odłożyć 🙂
ja nie oszczędzam głównie przez nieprowadzenie domowego budżetu i robienie impulsywnych zakupów…
Bardzo przydatny tekst 😀 Uważam się raczej za osobę oszczędną, ale i tak czasem mam wrażenie, że kasa przecieka mi przez palce 😉 Czas zacząć prowadzić budżet domowy… Byle tylko starczyło zapału 😀
Z doświadczenia powiem, że na zapał nie ma co liczyć na dłuższą metę, bo on znika, a zostaje przysłowiowa „orka na ugorze” 😉 Ale mimo wszystko warto i to jest najważniejsze 🙂
Impulsywne zakupy i brak budżetu. Dobrze to znamy z żoną 🙂 Ale od początku maja robimy sobie listę wszystkich wydatków, żeby znaleźć dziurę przez którą ucieka kasa. Warto zrobić sobie takie podsumowanie choćby orientacyjnie.
Warto – po pierwszych miesiącach takie domowego „audytu” można czasami doznać małego szoku 😉
Miesiąc się nie skończył, a szok już jest. „Jak to, to my tyle aż wydajemy” 😀
Zdecydowanie zgadzam się z każdym z punktów. Odkąd prowadzę budżet domowy, jest naprawdę dobrze. Jedyne, czego nie robię, to negocjacje cenowe. Czyli jest coś, nad czym mogę popracować
Zawsze chyba się coś znajdzie Iwono 🙂
Prowadzę budżet domowy etapami. Kilka miesięcy tak, później odpuszczam. Zauważyłam, że kiedy nie notuję wydatków jest ich dużo więcej, tak więc taka analiza na pewno pomaga 😉
Niemal całkowicie oduczyłam się robienia zakupów pod wpływem impulsu. Chyba, że rzeczywiście sukienka jest oszałamiająca i wymarzona. Zazwyczaj moje zakupy kończą się stwierdzeniem, że nic ciekawego tu nie ma 😉
Po lekturze tego postu dochodzę do wniosku, że nie jest ze mną tak źle 🙂 jestem oszczędna, ale nieprzesadnie. Pozwalam sobie na przyjemności w granicach rozsądku i nie wiem już co to zakupy kompulsywne. Dziękuję za poprawienie mojego nastroju 🙂
Święte słowa. Każda z tych rzeczy nam przeszkadza. Emocje, impulsywność chyba najbardziej. No i … brak konsekwencji.
Bardzo dobrym pomysłem jest nagroda, możemy cieszyć się życiem i oszczędzać jednocześnie.
Nagroda zaplanowana w taki sposób zawsze jest wskazana <3 Zdecydowanie tak 🙂
Używanie karty płatniczej – ogranicza panowanie nad wydatkami 🙂
Na początku podobno rzeczywiście to pomaga, choć pamiętam, że częściej miewałam większe opory przed płaceniem za małe zachcianki kartą niż gotówką 😉
Przyznam, że nie prowadzę budżetu z kalkulatorem w ręku a to dlatego, że nie szaleję i robię tylko zaplanowane zakupy.
Planowanie i trzymanie się tego planu to już bardzo wiele 🙂
Dobre nawyki to podstawa skutecznego oszczędzania. Małe kroki, czasem wręcz nie pozorne pomagają wiele zaoszczędzić 🙂 przyznam się, że z prowadzeniem budżetu u mnie jest różnie, mam takie zrywy kiedy prowadzę go skrupulatnie, a potem nagle odpuszczam i muszę zaczynać wszystko od nowa. O wiele lepiej mi szło kiedy swoim budżetem zarządzałam sama 😉 chętnie poczytam coś na temat zarządzania domowym budżetem we dwoje 😉
Małe kroki i przede wszystkim wytrwałość są zdecydowanie niezbędne 🙂
Bardzo trafiony wpis, a ja jestem przykładem na to, że jeżeli pozbędziesz się tych nawyków to zaczniesz oszczędzać. Ja oszczędzam bo prowadzę dokładny budżet, planuje zakupy, oszczędzam najpierw a potem resztę wydaję…. najgorzej z targowaniem, ale pomału się uczę.
Super Danuto! Niektórzy mają negocjacje o cenę we krwi, ale ja też nie należę do tej grupy ludzi 😉 Też musiałam się długo tego uczyć, teraz już trochę przywykłam, że próbuję coś wskórać albo szukam dalej.
Niby tylko 6 nawyków, a praca nad zmianą na wiele miesięcy;) Wiem, bo wciąż z niektórymi sprawami walczę. Ale potwierdzam też – da się (w pewnej perspektywie czasowej) zmienić ten stan 🙂 Moim zdaniem przygotowałaś świetną listę na start, żeby sobie uświadomić, gdzie leży problem, a później punkt po punkcie wdrażać zmiany.
Od czegoś trzeba zacząć Agato 🙂 Na pewno wyrobienie sobie nowych nawyków nie jest łatwe, ale zdecydowanie warto! Jak walczysz, to w końcu wygrasz.
Mam nadzieję, że się sprawdzi, więc życzę powodzenia!
Dziękuję Gosiu. No niestety tak to już jest 🙂 Warto mieć tego świadomość.
Ja jestem słaby negocjator i czasem impulsywne zakupy biorą górę. Mimo wszystko oszczędności się pojawiają. Staram się kontrolować finanse jak najlepiej aby wiedzieć na czym stoję 🙂
Tak trzymać 😉