Dzisiaj chcę Wam trochę przybliżyć Boże Narodzenie w Irlandii. Na zielonej wyspie klimat świąt czuć już od ładnych kilku tygodni. Pierwsze ozdoby świąteczne pojawiły się w sklepach już po halloween, czyli w pierwszych dniach listopada. Jednak prawdziwa gorączka przedświątecznych przygotowań zaczęła się mniej więcej od Black Friday. Od tego momentu wszyscy zaczęli myśleć o prezentach. Nastrój czuć na ulicach i oczywiście w sklepach. Świąteczne promocje kuszą na każdym kroku. W Irlandii grudzień to jednak nie tylko zakupy. Pamiętajmy, że Irlandczycy są raczej bardzo pobożnymi ludźmi. Dlatego tutaj święta mają tak samo katolicki wymiar jak u nas w Polsce.
W Irlandii nie ma Mikołaja!
To znaczy, nie to, że całkiem nie ma Santa Claus, ale nie przynosi on prezentów 6 grudnia. Wiadomo, my Polacy, tradycyjnie dajemy sobie prezenty w tym dniu. W polskich szkołach czy przedszkolach czasami są obchodzone mikołajki. Irlandczycy nie organizują sobie tego dnia jednak w jakiś szczególny sposób. Do nich Mikołaj wchodzi kominem dopiero w noc wigilijną. Tutejsze dzieci już pewnie nie mogą się doczekać 🙂 Od początku grudnia, w każdym prawie domu, świecą się kolorowe lampki, choinki i domy są świątecznie przybrane. Może to też dlatego, że o tej porze roku prawie ciągle pada, wieje i ogólnie jest szaro, buro i ponuro. Na śnieg nie ma co liczyć. Dlatego Irlandczycy wybitnie ubarwiają sobie atmosferę grudnia.
Zwyczaje świąteczne, czyli Boże Narodzenie w Irlandii
– Irlandczycy uwielbiają kupować – zarówno jedzenie jak i prezenty. W grudniu wszędzie są kolejki. Zupełnie jak w Polsce – choć tutaj "parę" milionów ludzi mniej sobie żyje.
– Tradycyjnie Irlandczycy przygotowują na święta christmas pudding. To trochę jak nasz polski keks, tylko że z alkoholem. Ten typowo tutejszy przysmak, powinien być zrobiony na wiele tygodni wcześniej – podobno uzyskuje wtedy lepszy aromat. Dla tych, którym nie chce się w to bawić, sklepy oferują gotowy deser. Dla ciekawskich wrzucam dwa linki, znalezione w internecie, na wykonanie tego angielskiego deseru numer jeden na irlandzkie święta – w polskim wykonaniu: strona kuchniakocha i blog penelopia . Przyznam, że sama go nie robiłam. Kupowałam gotowy w sklepie, jednak dla mnie jest ciut za słodki. Pewnie to kwestia smaku i przyzwyczajenia. Widocznie wolę nasze polskie ciasta 🙂 Oprócz tego w Irlandii królują pierniczki i ciastka.
– Wigilia u Irlandczyków nie jest tak dużym oficjalnym świętem jak u nas. Tutaj niekoniecznie tego dnia je się tylko ryby. Tradycyjnego naszego karpia też raczej nie ma. Dla Irlandczyków w kwestii mięsnego "must have" na święta to pieczony indyk i pieczona szynka. Tu nie ma tradycji uroczystej kolacji wigilijnej, więc nie ma zwyczaju zamykania sklepów w tym dniu o godz. 15. Większość punktów handlowych ma ruch do godziny przynajmniej 18. Tego dnia Irlandczycy nie wręczają sobie prezentów tak jak my. Robią to dopiero następnego dnia rano <jak w amerykańskich filmach>.
–Pasterka odbywa się o północy, chociaż wygląda nieco inaczej niż u nas. Czasami można jednak trafić na mszę organizowaną przez polskiego księdza. W całym kraju mieszka ich tu co najmniej kilku. Jest także parę polskich parafii.
–I Dzień Świąt Bożego Narodzenia jest najważniejszym chyba dniem w roku. Tego dnia wszystko w Irlandii jest masowo zamknięte – nawet stacje benzynowe. No może gdzieś, kilka w całym kraju, znalazło by się czynnych przez parę godzin. Zamknięte są nawet bary <!> – to jedyny taki dzień w roku. Natomiast drugiego dnia świąt – od południa bądź wczesnych godzin popołudniowych – większość sklepów pracuje już normalnie. Wtedy zaczynają się świąteczne wyprzedaże.
–Sylwester – tu można się zawieść. Jeżeli chcesz go obchodzić hucznie w Irlandii, to muszę Cię zmartwić – raczej tak nie będzie. Próżno tu szukać koncertów, imprez organizowanych na rynkach, czy strzelających szampanów o północy. Imprezy są organizowane tylko w barach lub restauracjach i to bez fajerwerków. Serio. Dosłownie. Jeszcze ani razu nie widziałam tu chociaż jednej petardy w sylwestra.
– "Obchody świąt" kończą się mniej więcej tak jak u nas- czyli po 6 stycznia Dniem Trzech Króli.
Polskie święta w Irlandii
Gdy jest się na emigracji, polską tradycję docenia się chyba jeszcze mocniej. Ona wcale nie umiera mimo tak sporej odległości. Wiele osób w tym czasie wyjeżdża stąd na święta do rodzinnego domu. Wykorzystują to linie lotnicze, które czasami windują zaporowe ceny biletów. Ci, którzy nie mogą lecieć, bądź nie chcą – Święta Bożego Narodzenia w Irlandii obchodzą jak w Polsce. Na szczęście w Irlandii jest dużo polskich sklepów, w których można się zaopatrzyć w karpia, polskie wędliny i kiełbasy oraz inne krajowe produkty. Na wyspach raczej nie kupi się kiszonej kapusty na bigos, suszonych grzybków <dla nich grzyby to pieczarki> czy pierogów. Tak więc polskie sklepy przeżywają teraz prawdziwe oblężenie. I dobrze. W końcu kochamy naszą tradycję – choć nie jest tak skrajnie odmienna od tej irlandzkiej, to jednak kulinarnie prawie nieporównywalna.
Jakie ceny w Irlandii na święta?
– polskie sklepy (przykładowe produkty) :
- karp – ok. 7 euro/kg
- suszone grzybki – ok. 2-3 euro
- majonez Winiary 2 szt. – 3,20 euro
- ogórki konserwowe – 1,69 euro
- kiełbasa wiejska 8 euro/kg
- mięso z szynki 6 euro /kg
- mięso schab 5,40/kg
-markety irlandzkie (przykładowe produkty)
- mandarynki 1,59 euro/kg
- mieszanka owoców w puszce 1,29 euro
- cukier 1.19 euro
- śliwki w syropie puszka 1.07 euro
A na sam koniec: święta z rodziną – bezcenne. To jest najważniejsze. Można wszystko przygotować "jak w domu". Jednak, przynajmniej dla mnie, to nigdy tutaj nie będzie to samo.
Dziękuję Ci za przeczytanie mojego wpisu. Jeżeli chcesz się czymś ze mną i innymi czytelnikami czymś podzielić – napisz w komentarzu. Zachęcam do tego gorąco.
Trzymajcie się cieplutko w tej grudniowej atmosferze!
Diana
4 komentarze
Hej Diana! Swojego czasu bywałam w Irlandii bardzo często, ale w okresie nigdy Bożego Narodzenia, także Twój wpis jest dla mnie po części podróżą sentymentalną, a po części nowym spojrzeniem na tę kulturę 🙂
Pozdrawiam i życzę wesołych Świąt! 🙂
Super, że masz takie miłe wspomnienia 🙂 Z perspektywy czasu pewnie nie można Irlandii źle wspominać. No może poza tutejszą pogodą, która potrafi być straszna 😉 Również życzę Wesołych Świąt !
Świetnie Cię rozumiem. Tez mieszkam za granicą i nie mam rodziny w pobliżu 🙁
]Dzięki Kwiatuszek za komentarz. W święta chyba najbardziej jest to odczuwalne. Mimo to, uszy do góry! Pozdrawiam cieplutko 🙂