Dzisiaj druga odsłona cyklu Budżet domowy 2019 – raport Diany. Przedstawię wam nasze wydatki za okres od października do grudnia 2019. Same zobaczcie, co poszło u nas nie tak, a z czego jestem zadowolona.
Mały poślizg mam z tym raportem, ale zwyczajnie w tym miesiącu nie miałam kiedy go wcześniej zrobić, bo albo była noworoczna akcja z e-bookiem i budżetem domowym, albo styczniowe Wyzwanie i Mini kurs Łatwe Oszczędzanie. A teraz jeszcze doszła premiera nowego e-booka PIĘĆ(set) pomysłów, porad i wskazówek na oszczędzanie. Także pełne ręce roboty mam od grudnia 🙂 I dopiero znalazłam chwilę, żeby przygotować wpis o naszych wydatkach za ostatni kwartał 2019 roku.
Dostaję sygnały od was, że podoba wam się pomysł z pokazywaniem przeze mnie wydatków. Tak jak obiecałam, nieco zmieniłam kategorie wydatków, tak aby były one dla was bardziej czytelne. Ponieważ pisałyście, że trochę się wam to mieszało w tym pierwszym artykule za III kwartał, który ukazał się na jesień – budzet-domowy-2019-raport-diany-za-3-kwartal
Także idziemy dalej, bo chcę wam pokazać jak u mnie wypadła końcówka roku.
Jak wygląda mój budżet domowy 2019
Dla przypomnienia – budżet dotyczy 3 osobowej rodziny z nieregularnymi dochodami. Nie mamy identycznych wpływów co miesiąc, ale mamy kilka stałych wydatków plus kilka w założeniu stałych, czyli takich, gdzie zakładam wydatki na podobnym poziomie. Raport dotyczy wszystkich naszych domowych wydatków.
O tym, jak zaczęłam planować budżet domowy i jakie były jego początki, przeczytacie w październikowym artykule z tej serii. To, co ważne – jestem zwolenniczką prostych rozwiązań, dlatego nie znajdziesz u mnie bardzo szczegółowych kategorii, a raczej bardziej ogólne. Po pierwsze nie potrzebuję bardzo szczegółowych informacji na temat zakupów. Po drugie szkoda mi czasu na rozgraniczanie wszystkiego bardzo dokładnie.
Dlatego u mnie rubryka „żywność i podstawowe wydatki” dotyczy wszystkiego, co kupuję na bieżące potrzeby, czyli- żywność, chemia domowa, jedzenie dla zwierząt (pies, 2 chomiki i rybki). Podyktowane to jest też tym, że zazwyczaj te wszystkie rzeczy kupuję podczas jednych, większych zakupów, które robię 1-2 w tyg. Oddzielnie mam zakładkę bazary, gdzie płacę gotówka (dla owoców i warzyw kupowanych zazwyczaj raz w tyg. w zależności od pory roku). Nie potrzebuję szczegółowego rozbicia.
To, co się zmieniło w moim budżecie, to jasne rozdzielenie wydatków na zachcianki (spontaniczne drobne wydatki, raczej nieplanowane), rozrywka (wszelkie wyjścia na imprezy kulturalne, czy inne zaplanowane wyjścia).
Nasza obecna sytuacja i budżet 2019
Dokładnie naszą sytuację opisywałam w październikowym raporcie, więc nie chcę się powtarzać. Obrazując jednak pokrótce, to mieszkamy w Polsce, w średniej wielkości mieście wojewódzkim (200 tys. mieszkańców). Mamy zbudowaną podstawową poduszkę finansową, którą staramy się jeszcze stopniowo powiększać. Lubię drobne nadwyżki finansowe inwestować. Mamy jedno mieszkanie w bloku i kredyt hipoteczny. Nie nadpłacamy go, choć bierzemy taką możliwość pod uwagę. Mamy w planach w przyszłości zrobić zakup nieruchomości pod inwestycję.
Poza tym nie mamy żadnych długów i kredytów. Na co dzień korzystam z karty kredytowej, ale służy mi ona do bieżących płatności, o czym już kilka razy wspominałam nawet na blogu. Spłacam ją w każdym miesiącu całkowicie z pieniędzy, które w tym czasie leżakują na specjalnym koncie oszczędnościowym. Dlatego nigdy nie uwzględniam jej w budżecie, ponieważ dotyczy bieżących płatności (te są już ujęte w Excelu).
Staram się prowadzić dwa oddzielne budżety – prywatny i firmowy, ale niektóre wydatki mogą mi się niestety przenikać z racji umiejscowienia biura w domu i posiadania też jednego auta – służbowo – prywatnego. Nie znajdziecie w nim jednak wydatków typowo firmowych – ZUS-ów, podatków, kosztów księgowości, oprogramowań czy innych usług powiązanych typowo z działalnością firmy. Być może w przyszłych wpisach postaram się rozszerzyć ten raport o wydatki stricte firmowe.
I. Wydatki podstawowe październik 2019
Najpierw przejdziemy do części pierwszej związanej z kosztami domowymi.
Ta część jest najbardziej stała i przewidywalna. Są tu też córki zajęcia dodatkowe (język angielski i jazda konna) oraz opłaty związane ze szkołą – opłaty za obiady, składki klasowe itp.
Rachunki za prąd i gaz – opłacane są u nas co dwa miesiące naprzemiennie. Wodę rozliczamy w czynszu i raczej nie zdarzają się nam dopłaty. W kategorię wyposażenie wrzucam wszelkie elementy związane z domem – zawsze zakładam tu drobne wydatki na poziomie 100 zł, o ile nie planuję jakiś specjalnych zakupów.
Wydatki podstawowe listopad 2019
W listopadzie mniej wydaliśmy na zajęcia dodatkowe córki – planowałam normalnie jej lekcje jazdy konnej, jednak ze względu na pogodę, zajęcia zostały zawieszone na okres zimowy. Nie wydałam też w tym miesiącu zakładanej kwoty z kategorii wyposażenie.
Wydatki podstawowe grudzień 2019
W grudniu odbyło się bez niespodzianek w tej części kosztów. Z zajęć dodatkowych córki został już tylko język obcy, więc jest tu zauważalna różnica w porównaniu do poprzednich miesięcy.
II. Koszty zmienne
W tej kategorii największą część stanowią koszty dojazdów i koszty transportu. Jest tu też ta część budżetu, z której nie chcemy rozliczać się co do joty 😉 Z założenia daje to uczucie pewnej wolności, czyli takie KONTO PRZYJEMNOŚCI. Zrezygnowałam z kategorii zabawki, ponieważ wydatki mojego dziecka są teraz bardziej systematyczne i zaliczają się albo do szkoły, albo do edukacji, albo do rozrywki czy prezentów.
Wydatki październik 2019
W pierwszej części koszty transportu wydaliśmy więcej na paliwo, niż planowałam. Dlatego w kolejnym miesiącu podniosłam te szacunki. Jestem zadowolona z kategorii wydatków bieżących – żywność z chemią i “bazary” bo właściwie wyszło tu prawie idealnie, jak zakładałam w budżecie. Mniej nam poszło na kategorię odzież, ale za to wyrównało się z kategorią kosmetyków w uroda. Niestety więcej wydaliśmy na leki i zupełnie można powiedzieć, że “zjadły nas” wydatki zdrowotne. Zresztą jak zobaczycie, mój mąż podjął się leczenia, które jeszcze ciągnie się w wydatkach aż do dziś. A w październiku ja byłam też u dentysty i córka miała wizytę u okulisty plus zakup nowych okularów. Udało się nam za to taniej przygotować działkę – planowałam wynajęcie glebogryzarki trochę drożej, niż wyszło, ponieważ złożyliśmy się wspólnie w trójkę z sąsiadami na jej całodniowy wynajem. Mimo to miesiąca tego nie zaliczam do specjalnie udanych pod względem pozyskania oszczędności.
Wydatki listopad 2019
W listopadzie nie przekroczyliśmy budżetu związanego z codziennymi wydatkami na jedzenie i chemię, ale za to więcej wydaliśmy, niż planowałam na jedzenie poza domem. Mieliśmy spore wydatki ubraniowe związane z zakupem kurtek zimowych, butów i sweterków oraz tych związanych z działem uroda – tutaj mocno przekroczony budżet. W listopadzie dodałam też wydatki związane ze świątecznymi prezentami.
Wydatki grudzień 2019
Grudzień wbrew pozorom nie był dla nas złym miesiącem pod względem zwiększonych wydatków – prawie zmieściliśmy się z prezentami, a oprócz świątecznych prezentów dla dzieci trafiły się również dwie imprezki urodzinowe, na które córka kupiła prezenty. Wydaliśmy więcej na rozrywkę, ale za to do zachcianek nic nie mogłam zaliczyć. No i ten nieszczęsny dentysta męża, którego ciężko co miesiąc przewidzieć z szacunkami.
Inne wydatki za IV kwartał oraz podsumowanie
Pewnie jesteście ciekawe, jaki był efekt końcowy naszych kosztów w raportach za IV kwartał? Poniżej podsumowanie w kolejności odpowiednio: październik, listopad, grudzień 2019.
Podsumowanie październik 2019
W październiku Konrad płacił za nocleg do wyjazdu. Trafił się również mandat za nieprawidłowe parkowanie.
Podsumowanie listopad 2019
W listopadzie wydaliśmy więcej, niż planowaliśmy, jednak ta różnica na szczęście była mniejsza niż miesiąc wcześniej. Niestety patrząc na wydatki w tych dwóch miesiącach, muszę stwierdzić, że najbardziej mój mąż źle się wycenił ze swoimi wydatkami 😉
Podsumowanie grudzień 2019
W grudniu wydaliśmy więcej, niż początkowo zakładałam. Mimo to był to miesiąc ogólnie udany pod względem ograniczenia wysokości wydatków. Choć statystycznie grudzień nie jest łatwym miesiącem dla Polaków. Dlatego cieszę się, że mimo świąt, różnych imprez i okoliczności, nie pociągnął nas po kieszeni grudzień bardziej niż inne miesiące 🙂
Podsumowując – najwięcej kosztował nas październik i wtedy wydaliśmy też o wiele więcej, niż zakładałam (7074,65 zamiast 6187).
W listopadzie było podobnie, choć różnica była już mniejsza między założeniami a wynikiem (5974,62 zamiast 6794,16). Najmniej wydaliśmy w grudniu, jednak więcej, niż myślałam – 5796 zł zamiast 5130 zł.
Mogę stwierdzić, że budżet za IV kwartał był lekkim wyzwaniem. Nie wszystkie wydatki dało się przewidzieć, choć wiele udało się zmniejszyć bardziej, niż zakładał plan. Był to jednak kolejny nasz nie najlepszy kwartał. Do tego trzeba sobie powiedzieć jasno, że ceny ostro poszły w górę i cały czas rosną. To oznacza, że wiele wydatków trzeba będzie podnieść lub czeka nas mocniejsze zaciskanie pasa…
Dajcie znać, jak wasze budżety zamknęły się w ubiegłym roku i jak się klarują już teraz pod względem wydatków. Przy okazji przypomnę, że jest już zaktualizowany i zmieniony Szablon Prostego Budżetu Domowego w pliku Excel na 2020 rok. Można sobie go pobrać tutaj – szablon-budzetu-domowego-plik-excel
Ostatnie wpisy:
- Bankowość dla najmłodszych i nie tylko! Małe kroki, wielkie oszczędności razem z Bankiem Pekao S.A.
- Ceny we Włoszech – Ile kosztują wakacje w Wenecji?
- Bezpieczne Inwestycje w Czasie Globalnych Konfliktów: Przewodnik dla Rodzin w Polsce
- Wybieramy najlepszy dekoder! Który będzie pasował do twojego telewizora?
- Dni wolne od pracy w 2024 roku w Polsce i Europie
4 komentarze
Witaj Diano! ( piękne imię , chyba odnosi się do bogini łowiectwa, i Ty podobnie polujesz na okazje;P). Jestem pod wrażeniem jak bardzo potrafisz ogarnąć wydatki na jedzenie,a szczególnie to na mieście. Nam z mężem sporo pieniędzy ucieka właśnie tą drogą. Zauważyłam także,że popełniamy ten błąd,że nie jesteśmy tak systematyczni i mając większe zarobki pozwalamy sobie na jakieś nieplanowane SPA, tudzież kolacje na mieście. Natomiast ja także gotuję i ty sposobem nie rujnuje nam to budżetu. My nie mamy kredytu hipotecznego, gdyż kupiliśmy nasze piękne mieszkanie w zabytkowej kamienicy za gotówkę. Natomiast gdy je kupowaliśmy było w stanie agonalnym. Sami zrobiliśmy tam remont generalne. Jednak w tym roku bardzo dużo wydatków wiązało się u nas z inwestycjami, prawie 2000 miesięcznie musieliśmy przeznaczyć na utrzymanie 2 nieruchomości ( czynsz i inne opłaty stałe), które mamy zamiar wyremontować ( jesteśmy w połowie remontu pierwszej inwestycji i wszystko robimy sami). Więc gros naszych zarobków w 4 kwartale 2019 i 2 miesiącach 2020 roku poświęcamy tym wydatkom na utrzymanie i remont mieszkań, które chcemy potem wynająć. Jak patrzę na to procentowo to jest to około 65-70% naszego miesięcznego budżetu( 2000 sam czynsz plus jakieś 3500-5000 miesięcznie na koszty związane z remontem). Pomimo tego,że oboje zarabiamy w miarę Ok ( ja około 4000., mój mąż około 5000, mamy też dodatkowy dochód pasywny z wynajmu mieszkania, którego remont skończyliśmy na początku października- 2000zł, więc miesięcznie około 11000zł, to jednak na utrzymanie po odliczeniu kosztów związanych z inwestycjami zostaje nam około 4000zł). Pocieszamy się,że jak tylko skończymy remont to skończą się wydatki z nim związane, czyli z tych 6000-7000 zjedziemy do koło 1000zł ( mamy tę 3 nieruchomość) i jak uda nam się wynająć to co teraz remontujemy to uzyskamy dodatkowo od 2000 do 2500 dochodu pasywnego miesięcznie.
Nic z niczego się nie bierze. Teraz pracujecie Matyldo ciężko, ale potem będziecie zbierać tego owoce 🙂 Podziwiam za taką wytrwałość w remontach i fajnie określone cele, do których twardo dążycie. Gdy już skończycie, będzie pewnie fantastyczna satysfakcja! Daj znać koniecznie o efekcie końcowym. Pozdrawiam cieplutko 🙂 Diana
Masz rację, ceny ciągle rosną, tym bardziej podziwiam Cię za tak niskie wydatki na jedzenie i typowe domowe wydatki. Nam sie to zupełnie nie udaje. Pewno przez zbyt małą ilość czasu na gotowanie.
Pokazałaś , że święta i Mikołaj nie muszą zrujnować domowego budżetu., wiele osób uważa inaczej.
U mnie rok był niezły w wydatkach, dzięki różnym zbiegom okoliczności udało nam się spłacić sporą część naszej hipoteki, niestety nadal moja rata jest jakieś 3 razy wyższa niż Twoja. Nie zdecydowałam się jednak jej zmniejszyć, wolałam skrócić okres kredytowania.
Dobrego roku Diana 🙂
Ula u mnie czasu na gotowanie też niewiele. Na domiar tego wcale nie lubię tego nawet robić, więc kombinuję zawsze tak, aby zmieścić się pół godziny:) Szkoda mi czasu na to tracić 😉 Często przygotowuję też na kilka dni no i planuję (głównie obiady i kolacje) na kilka dni do przodu. Ale kluczowe jest chyba robienie zakupów i korzystanie z różnych okazji – raz w tygodniu max. 2 robimy większe zakupy – takie dość mocno przemyślane. A co do raty to dotyczy mieszkania 46 metrów, więc nie ma się co dziwić 🙂 Cieszę się, że Wam udało się pozbyć części wcześniej. Na pewno jest to spora ulga! Obyś Ula miała więcej udanych lat! Pozdrawiam cieplutko 🙂