Podstawowych powodów, dla których nie masz pieniędzy może być tak naprawdę dwa. Albo za mało zarabiasz (a z pustego to i Salomon nie naleje), więc musisz zwiększyć swój przychód. Albo nie masz pieniędzy, bo masz złe nawyki. Dzisiaj zajmiemy się tylko tym drugim punktem, czyli popełnianymi błędami, a może być ich przynajmniej sześć. Sprawdź zatem powód, który z dużym prawdopodobieństwem sprawia, że nie masz pieniędzy, choć powinnaś je mieć. Czas to zmienić 🙂
Złe nawyki finansowe, przez które nie masz pieniędzy – a co to takiego?
Bardzo się cieszę, że nasza polska świadomość na temat pieniędzy, zaczyna wzrastać. Choć w wielu środowiskach pieniądze są nadal tematem tabu, to dla kobiet przedsiębiorczych, czyli takich, które biorą życie we własne ręce i nie boją się wyzwań, finanse są normalnym tematem. Na blogu Pieniądz jest Kobietą, dzielę się z wami między innymi różnymi sposobami na ogarnięcie swoich finansów. Nie dlatego, że pieniądze są najważniejsze, bo nie są. Jednak są niezbędnym składnikiem życia kobiety przedsiębiorczej, chcącej być spełnioną i szczęśliwą na co dzień.
Świadomość posiadania takiego podejścia do pieniędzy jest moim zdaniem kluczowe. No bo jak masz szukać rozwiązań, skoro nie wiesz, gdzie tkwi problem i nie masz pojęcia czego szukać? Dlatego dzisiaj przedstawię ci wskazówkę, od której możesz zacząć poszukiwać odpowiedźi na pytanie: dlaczego nie masz pieniędzy?.
Bardzo lubię dostawać od was komentarze, maile i inne wiadomości, na temat tego, jak szukacie rozwiązań na zarządzanie swoimi pieniędzmi. Oczywiście uwielbiam takie, w których piszecie, że moja praca przełożyła się na waszą wiedzę i coś możecie w końcu w swoim życiu zmienić, poprawić czy udoskonalić. Czasami jest tak, że żyjemy w jakimś schemacie i choć nam coś zgrzyta, to dopóki ktoś nam nie uświadomi, co jest nie tak, nie wiemy, co robimy źle. Zwyczajnie nie wiemy, gdzie szukać.
Pozwólcie, że posłużę się tutaj komentarzem, jaki ostatnio otrzymałam od Ilony (pisownia orygnalna)
„Czytam i czytam… Po paru postach i przeczytaniu ebooka widzę że wiele muszę zmienić w swoim podejściu do oszczędzania. Wymówki były czasami absurdalne, ale niestety muszę przyznać że czasami sama ich używałam: Nie mam oszczędności, bo nie mam z czego oszczędzać. Biorę większy debet na karcie i wypłata nawet go nie pokrywa. I w ten sposób tracę 30 zł miesięcznie za opłaty. Ale najgorszą rzeczą przez co wypływają moje pieniądze są codzienne drobne zakupy. Staramy się z mężem robić zakupy na miesiąc w supermarketach, by nie chodzić codziennie do „spożywczaka”, ale niestety białych serów i warzyw lub owoców nie jesteśmy w stanie kupować z góry bo się zepsują. Z tego powodu idąc do sklepu po np. paprykę wydaje 20 zł bo jeszcze coś do picia, albo coś słodkiego by się zjadło. No i w ten sposób uciekają pieniądze.
Dużo pracy przede mną , ale liczę na to że się uda.
Pozdrawiam”
Wychodzę z założenia, że misją Pieniądz jest Kobietą, jest właśne taki cel, jak komentarz powyżej. Bo pieniądze są dla kobiet, a nie my dla pieniędzy! Jeżeli ty również chcesz pobrać mojego ebooka, do czego cię oczywiście gorąco namawiam, to znajdziesz go tutaj: „Pięć Kroków Finansowych – Twój skuteczny plan na powiększenie portfela”.
Jak widzicie wystarczy dostrzeć swoje złe nawyki, by móc zacząć pracować nad swoimi finansami.
6 złych nawyków finansowych, przez które nie masz pieniędzy.
- Nie planujesz swoich wydatków – Wydajesz tyle ile zarabiasz, albo wydajesz więcej niż zarabiasz, bo nie masz planu na swoje pieniądze. Budżet domowy, jest jak firma. Jeżeli ją prowadzisz, to zapewne planujesz różne wpływy i koszty. Szukasz rozwiązań oszczędnościowych i sposobów na większy zarobek. Jeśli tego nie robisz, to nie muszę chyba wspominać o tym, że ciężko ci będzie rozwinąć firmę. Powinnaś mieć strategię i powinnaś wiedzieć na czym stoisz. To nie jest wcale takie trudne, a jednak jest kluczowe. Więcej na ten temat znajdziesz w artykule: Jak-planowac-swoje-finanse.
- Nie prowadzisz swojego budżetu – Firma bez budżetu nie istnieje, tak jak twoje finanse osobiste. Jeśli nie poświęcasz chociaż kilku minut na analizę swoich finansów, to pieniądze zawsze będą ci uciekać. Sprawdź jak idealnie dzielić pieniądze, by móc realizować różne cele, nie rezygnując przy tym z przyjemności i w końcu pozbyć się uczucia, że nie masz pieniędzy i że kasa przelatuje ci przez palce, a ty nawet nie wiesz na co: Idealny-budzet-domowy.
- Nie oszczędzasz długoterminowo – Nie umiesz oszczędzać, albo twierdzisz, że to nie dla ciebie. Oszczędzanie, to racjonalne wydawanie. Oszczędzanie pozwala nam spełniać swoje prawdziwe marzenia i realizować mocne cele. Napisałam kiedyś przekorny artykuł Nie-warto-oszczedzac, w którym zebrałam najczęstrze nasze wymówki na temat sensowności oszczędzania. Spotykam się z nimi bardzo często w różnych okolicznościach i większość ludzi nie zdaje sobie sprawy z faktu, że są to tylko wymówki, które z rzeczywistością nie mają nic wspólnego.
- Dosięga cię efekt latte – Wydajesz codziennie kilka lub kilkanaście złotych na mało znaczące wydatki – a to kawa po drodze (stąd nazwa tego zjawiska), a to hod dog na stacji, a to napój w sklepiku obok. Kupujesz pod wpływem impulsu i wydajesz w sposób niekontrolowany pieniądze na na zachcianki. Tracisz małe kwoty w ciągu dnia i nie masz świadomośći, że te nic nieznaczące wydatki, dają jednak bardzo znaczącą kwotę w skali miesiąca. Najlepiej można się o tym przekonać odkładając sumę na daną zachciankę do skarbownki. Po miesiącu takiego eksperymentu będziesz zapewne zdumiona, ile pieniędzy byś przeznaczyła na zakupy, o których notabene po jednym dniu nawet się nie pamięta.
- Inflacja stylu życia – Zarabiasz coraz więcej, więc coraz więcej wydajesz. A to lepszy samochód by się przydał, a może większe mieszkanie. Jak mieszkanie, to przecież nowe meble, remont itd. I tym sposobem jak nie miałaś pieniędzy, tak dalej tych pieniędzy nie masz. Dopada cię inflacja życia. A nie tak powinno być – wzrost zarobków, powinien skutkować zwiększeniem oszczędności, a nie wydatków. Większość naszych ludzkich słabości kieruje nas w zwiększanie wydatków na pasywa – czyli rzeczy, które nie wkładają spowrotem pieniędzy do naszej kieszeni. Są one dla nas obciążeniem. O tym napisałam bardzo ciekawy artykuł, więc zachęcam cię bardzo gorąco do zapoznania się z nim tutaj: dlaczego-nalezy-uczyc-sie-umiejetnosci-finansowych.
- Nie jesteś wytrwała – To ostatni punkt, przez który być może nie masz pieniędzy, ale wcale nie jest on najmniej ważny. Wytrwałość i determinacja w całym procesie zarządzania swoimi pieniędzmi, jak się domyślasz jest bardzo ważna. Można mieć świadomość wszystkich swoich błędów, ale trzeba się wykazywać na co dzień sporą motywacją w dążeniu do celu. Jeśli ci brak motywacji, to przeczytaj koniecznie mój wpis: 8-sposobow-na-zwiekszenie-motywacji.
Wpisujcie w komentarzach, co według was jest jeszcze ważne w zarządzaniu swoimi pieniędzmi. Co sprawia, że nie potraficie zarządzać swoimi finansami? Co byście chciały zmienić, a co udało się wam już poprawić?
Dodaj swój komentarz, będzie mi bardzo miło!
Polub, jeżeli Ci się spodobało. Udostępnij dalej, to daje mi motywację i na pewno będę Ci za to bardzo wdzięczna 🙂
Zapraszam Cię na mojego Facebooka – tutaj
Na mój profil na Instagramie, gdzie wrzucam zdjęcia bardziej od kuchni – tutaj
oraz blogowego newslettera, do którego dokładam gratis – tutaj
Pozdrawiam gorąco!
Diana
46 komentarzy
Czy masz godną polecenia aplikację na telefon do zarządzania finansami? Prawie z każdym podpunktem leżę. 🙁
Tu powinnaś coś dla siebie znaleźć 🙂 https://www.pieniadzjestkobieta.pl/2017/03/aplikacje-do-zarzadzania-domowym-budzetem.html
mysle ze problem mojego budzetu sa wspomniane male wydatki ktore nie wiem nawet gdzie sie rozchodza… i nagle z portfela znikaja kolejne pieniadze chociaz w zasadzie „nic nie kupilam” chetnie pobiore ebooka i poczytam wiecej na ten temat! 🙂
Są ludzie, którzy choćby portfele i konta mieli wypchane do granic możliwości – i tak nie mają pieniędzy, rozpływają się im między palcami nie wiadomo gdzie i kiedy. Bardzo ważne jest zaplanowanie wydatków, a gdy chce się oszczędzać – opracowanie dobrej strategii!
7. Wydaje Ci się, że pieniądze szczęścia nie dają i nie dążysz do ich pomnażania.
I choć pierwsza część zdania jest prawdziwa, to brak aspiracji działa demotywująco i w dłuższej perspektywie sprawia, że zostajemy na lodzie.
Istnieje prosty sposób na problemy z oszczędzaniem. Wystarczy zwiększyć zarobki wówczas wzrosną oszczędności 🙂
Nie dla każdego to takie proste, tak byłoby oczywiście idealnie 🙂 Jednak nie zawsze lepsze zarobki, oznaczają wyższe oszczędności.
Masz rację najlepiej jak się zwiększy zarobki oraz utrzyma obecny stan wydatków.
Dzięki za ten wpis! Może uda mi się w końcu wprowadzić jakiś porządek w prywatnym budżecie…
Na pewno dasz radę!
W moim przypadku najczęściej winny jest ten efekt latte. Sama pisałam na swoim blogu o metodzie, którą nazwałam słoikiem wyrzeczeń – chodzi o to, że odkładam te sumy, które zaoszczędziłam odpuszczając sobie zakup drobnostek. W ten sposób człowiek widzi, ile pieniędzy traci na pierdoły. Problem zdiagnozowany, staram się z nim walczyć.
Wytrwałość w dążeniu do celu, w tym także do oszczędności i inwestycji to podstawa. Bez niej można liczyć tylko na porażkę.
Jakie to wszystko prawdziwe i oczywiste :). „Wydajesz tyle ile zarabiasz (…) – czuję, jakby ktoś zakradł się do mojego umysłu i zrobił całą analizę wydatków :). Moje zarobki w zupełności wystarczają na pokrycie własnych potrzeb, ale z tym wydawaniem do pewnego czasu się zatracałam. Przychodził koniec miesiąca, na koncie coś jeszcze zostawało, to dlaczego by nie kupić kolejnej, mało ważnej rzeczy, która tak naprawdę nie była mi niezbędna do życia? Od dwóch miesięcy zaczęłam planować swoje wydatki i naprawdę jest to świetna metoda na ogarnięcie swojego budżetu i przede wszystkim nauka oszczędzania pieniędzy. Efekt latte jest mi bardzo dobrze znany. Studiua w Krakowie i cały jego klimat nie mogły się obejść bez kawy na wynos – wszystkie kawiarnie na rynku czy Kazimierzu krzyczały żeby napić się tej pysznej, aromatycznej kawki. Jedna kawa = 10-15zł, pomnożone razy kilkanaście – dawało więcej niż 200zł.
Post potrzebny i mam nadzieję, że trafi do wielu osób, bo myślę, że oszczędzanie to pięta Achillesowa współczesnego społeczeństwa. Widzę to po mnie, moich znajomych i rodzinie. Wiadomo, że wszystkich do jednego worka nie ma co wkładać mówiąc kolokwialnie, ale problem jest i nikt o nim nie mówi. No bo przecież reklamy nas uczą, że kredyt/pożyczę dostaniemy w 5 minut i możemy poczuć sie taaacy szcześliwi! Warto mieć w tym wszystkim swój własny umiar i zdanie
To prawda, że jesteśmy cały czas zalewani ofertami niekończących się „możliwości”. Niestety, ale często to „szczęście dostępne na wyciągnięcie ręki” okazuje się krótkotrwałe, złudne i nieprzemyślane dogłębnie…
Jestem z siebie dumna, bo żaden z tych problemów mnie nie dotyczy. Jeśli miałam jakiś problem, to z tym efektem latte, ale dokonałam kiedyś obliczeń i postanowiłam ograniczyć codzienne kupowanie drobnostek.
u mnie to brak asertywności i zbyt miękkie serce 😉 no cóż. sobie potrafię odmawiać. innym już nie.
Nie wyobrażam sobie nie mieć oszczędności. To tak jakbym szła obok przepaści i nie miała na plecach spadochronu na w razie czego. Ale kiedyś nie oszczędzałam w ogóle – tyle ile zarobiłam, tyle wydałam. Teraz nadal nie należę do osób, które dobrze planują wydatki (efekt latte jest moją słabością…), ale przynajmniej mam coś niecoś odłożone 🙂
Brawo Iza 😉
Cieszę się, że mój komentarz się na coś przydał:) Zaczynam stosować twoje rady. Zaczęłam od rozpisania wszystkich wydatków i przez to wiem, gdzie ucieka każda złotówka. Teraz trzeba nad tym zapanować i konsekwentnie sprawdzać jak mi idzie.
Kolejnym planowanym przeze mnie krokiem jest otwarcie drugiego konta i tam odkładać na spłatę debetu. Obecnie mam konto w BZWBK i nie jestem z niego zadowolona. Pomijając opłatę za debet, muszę płacić jeszcze za kartę, za konto, ubezpieczenie i jeszcze coś za zejście poniżej debetu. Planuje przejść do NestBank, ale jeszcze nie podjęłam ostatecznej decyzji.Może jakieś propozycje? Zależy mi na jak najmniejszych opłatach, bez przymusowego wpływu z tytułu wynagrodzenia, bo od przyszłego roku będę na bezpłatnym wychowawczym.
Pozdrawiam 🙂
http://mama–w–domu.blogspot.com/
Opłat za konto i kartę można próbować uniknąć, tak jak i ubezpieczenia. Może rozeznaj się w BZWBK czy nie mogą ci zapronować Ilono innej oferty – choćby rezygnacji z ubezpieczenia. Na rynku jest sporo darmowych kont, do których nie ma takich opłat. Jeśli planujesz przez jakiś czas zbierać środki na osobnym koncie, które posłużą później na spłatę, to lepsze będzie konto oszczędnościowe. Zastanawiam się tylko, czy oprocentowanie na tym debecie jest na tyle duże, że będziesz płacić spore odsetki przez ten czas od kwoty wykorzystanej i czy nie lepiej dla ciebie byłoby go nadpłacać i po prostu nie korzystać.
No własnie o to chodzi, że nie idzie mi nadpłata, bo ciężko utrzymać to na koncie. Jak założę nowe konto to liczę na to, że będą to środki nie do ruszenia. Uzbieram tyle ile potrzebuje i pójdę zamknąć debet. Taki jest plan:) A to konto które chce otworzyć ma jakieś oprocentowanie, chyba… Muszę doczytać, ale wydaje mi się, że jest tam możliwość założenia lokaty.
Chyba nie jeste ze mną tak źle, bo raczej spełniam te wszystkie warunki, o których piszesz. Kiedyś miałam efekt latte, ale skończył się on, kiedy postanowiłam nie wypłacać pieniędzy z bankomatu tylko w przypadku wyższej konieczności. We Fr w małych sklepikach rzadko jest możliwość płacenia kartą poniżej 10-15 euro, także nie ma mowy o 'małych niekontrolowanych’ wydatkach 😉
Myślę, że największym moim problemem jest efekt latte – czas z tym wreszcie skończyć. 🙂
Szkoda że tak późno trafiłam na Twojego bloga. Ostatnio przeczytałam też fajny tekst o tym, jak czasami lepiej wydać ciut więcej a zaoszczedzić czas, o ile czas to dla nas szansa na zwiększenie zasobów- nie tylko tych materialnych, ale byc mże tych które w przyszłości się „zmaterializują” 🙂
Fajnie to nazwałaś – efekt latte – ile ja przez to sprzeniewierzyłam pieniędzy…
Najbliższy mojemu sercu jest temat zarządzania budżetem minut, czyli czasu. Prawie każdy z wymienionych przez Ciebie punktów można odnieść do efektywnego wykorzystania czasu. Jest tylko jedna podstawowa różnica: czasu nie da się zaoszczędzić na później – on ucieka cały czas.
Dla mnie jedno i drugie jest tak samo ważne, bo jedno z drugim bardzo często jest po prostu nierozłączne 😉
Zaczęłam pisać wydatki i prowadzić budżet w lipcu i już widzę mega duży postęp w mojej świadomości finansowej. Efekt latte jest straszny i warto mieć rękę na pulsie niestety w moim przypadku często spotykam się z klientami właśnie w kawiarniach etc więc takie koszty też trzeba uwzględnić.
Warto mieć świadomość jaką rangę odgrywają drobne wydatki, wtedy możemy je lepiej kontrolować.
Z mężem uzupełniamy co miesiąc tabele wydatków, którą razem stworzyliśmy. Na podstawie tej tabeli wiemy ile mamy do wydania tzn.opłaty za wodę, prąd, Tel.itd. Staramy się nie przekraczać ustalonego budżetu.
Świetnie Renata 🙂
Polecam skorzystać z programu. Może być darmowy MoneyManager lub kontomierz.pl.
Najlepsze jest to, że po paru latach prowadzenia takiego zestawienia bardzo fajnie widać na co wydaliśmy pieniądze. Mam takie dwie tabelki ubrania dla mnie i żony i bardzo lubią ją przedstawiać jak są jakieś nieporozumienia finansowe 🙂
Diana, ostatnio coraz mocniej zastanawiam się nad kwestią pieniędzy, które wyciekają mi „bokami”. Dość sporo pracuję i mój budżet nie jest bardzo trudny, a jednocześnie ciągle nie potrafię odłożyć. Wiem już co mnie „boli”. Zawsze jak coś oszczędzę to potrafie rozdać. Brakuje czegoś w domu, a mąż mówi, że on nie znajdzie pieniędzy w domowym budżecie? Bohaterka, czyli ja, kupi na przykład drukarkę za swój budżet kuchenny. A co tam … Odrobi się 😉 Nie wiem, czy lepsza konsekwencja i nie kupować i cierpiec bez niektórych potrzebnych rzeczy, czy raczej tak sobie radośnie płacić za domowe potrzeby z innego budżetu. No i małe przyjemności … U mnie to nie kawa, ale np. kuchenny gadżecik, talerzyk, kubeczek, który potem wykorzystam w babowniowej stylizacji 😀 Diana tekst, który jest moim prawdziwym rachunkiem sumienia. Finansowym oczywiście 😀 Ściskam!
Budżet na przyjemności też trzeba mieć 🙂 Co do wydatków, to osobiście raczej staram się ich trzymać i ciężko mi wydać na coś innego niż dany cel. Czasami jednak wiadomo, źe wypadnie coś super bardzo nagłego.
Wydawanie jest przyjemne. Ale może też być bolesne, gdy robimy to bez umiaru. Fajnie się żyje z dnia na dzień, bez planu, celu. Niestety w którymś momencie się można obudzić z przykrym uczuciem, że … sami sobie jesteśmy winni. Wokół masę rat kredytów, niespłaconych kart i … dom zarzucony wieloma niepotrzebnymi rzeczami. Niestety bez planu się nie da spokojnie żyć. A przecież można się jednocześnie cieszyć życiem i zarządzać świadomie swoimi finansami 🙂 U Diany znajdziemy masę wskazówek jak się za to zabrać 🙂
Pewnie,że fajnie tak się Ula żyje, ale do czasu 😉 Chociaż nie wiem, z drugiej strony, to w sumie chyba nigdy mnie nie ciągnęło nawet do takiej lekkiej ręki. NIe wiem, czy bym tak umiała funkcjonować 😉
U mnie oszczędności topnieją zazwyczaj podczas wizyty z żoną w Ikei. To nawet fajnie brzmi – efekt Ikei 😉
Proponuję utworzyć konto w budżecie domowym „Ikea” 🙂
Muszę ogarnąć i budżet firmowy i domowy i trzymać się go. Poczytam resztę Twoich artykułów i mam nadzieję, że zaplanuje te moje finanse całkiem dobrze. Taki ma cel na listopad: zapanować nad finansami:)
OOO super! Damy radę!
wydaje mi się, że żeby zacząć oszczędzać, trzeba najpierw uporządkować to co jest wokół nas, czyli po prostu uporządkować dom, wyrzucić zbędne przedmioty i zbędne opłaty comiesięczne, wprowadzić w domu zasady feng shui, wystarczy np. postawić malutką fontannę, albo zawiesić kryształową kulkę w odpowiednim miejscu, wpuścić do domu światło, przestrzeń i świeże powietrze, jest to na pewno dobry początek na wprowadzenie czegoś nowego do naszego życia
Ciekawa propozycja na miły początek oszczędnego życia Jezebel 🙂
Sporo ludzi żyje ponad stan. Zarabiają 2000 to wydają 2200, jak zarobią 3000 to i tak wydadzą ponad 3000. Przecież są kredyty, raty, karty kredytowe itd. Mało kto potrafi zatrzymać poziom swojego życia i zwiększyć zarobki.
No właśnie o to chodzi…
„Wzrost zarobków powinien skutkować wzrostem oszczędności” – to zdanie najbardziej mi się spodobało. Ciekawy materiał:)
Dziękuję Iwono 🙂