Jak wyglądają finanse młodego Polaka? Świadomość finansowa młodych osób w Polsce jest nadal naszym słabym punktem. Zobacz, co najbardziej daje się nam w kość.
Zebrałam dla was na dzisiaj sporo danych i analiz. Zobaczcie, jak kreuje się świadomość finansowa wśród osób przed czterdziestką.
Finanse młodego Polaka- to wciąż nasz słaby punkt
Jak wynika z badania „Życie finansowe młodych Polaków” zrealizowanego przez Stowarzyszenie Program Wsparcia Zadłużonych we współpracy z BIG InfoMonitor, wysoko własne kompetencje w zarządzaniu finansami ocenia 12% respondentów, dobrze 32% i w stopniu wystarczającym 35%.
Tylko 18% ma świadomość swoich braków, a 3% badanych ocenia swoją wiedzę i umiejętności jako niedostateczne.
Niestety nie znajduje to potwierdzenia w faktach – aż 69% badanych nie potrafiło poprawnie rozszyfrować skrótu RRSO, elementarnego parametru opisującego kredytowy produkt finansowy. Trudno więc zakładać, że osoby te rozumieją szczegółowe zasady wyliczania tego wskaźnika i potrafią z niego korzystać przy podejmowaniu decyzji.
Ściągawkę odnośnie tego, co musisz wiedzieć na temat kredytu, znajdziesz w moim artykule Kredyt gotówkowy – 7 rzeczy, na które trzeba zwracać uwagę
Dziedziczenie złych nawyków finansowych
Swoisty „tradycjonalizm” badanych ma też negatywne konsekwencje w postaci dziedziczenia starych, złych nawyków. Aż 56% badanych osób młodych przyznaje, że nie czyta treści umów zaciąganego zobowiązania, w tym nawet długoterminowego.
Tylko co trzecia osoba obliczała swoją zdolność kredytową przed podjęciem decyzji, a jedynie 25% zasięgało fachowej porady i dotyczyło to najczęściej sytuacji długoterminowych zobowiązań mieszkaniowych.
Wśród najbardziej dziwnych „irracjonalnych” zakupów dokonanych za pożyczone pieniądze badani wymienili: gry komputerowe, czołg, łódź, konie, psy rasowe, pająka, jacht, quady. Spora grupa kredytowanych wydatków dotyczyła inwestycji we własny wygląd i zdrowie, np. tabletki odchudzające, operacje plastyczne, protezy zębów, okulary, implanty piersi, aparat ortodontyczny. Finanse młodego Polaka obejmują też kredyty, za które kupowane były również wyjazdy wakacyjne, wycieczki zagraniczne, lot balonem czy rejs dalekomorski.
Rośnie nasza zdolność kredytowa
Jak wynika z danych BIK, w kwietniu 2017 roku udzielono ponad 578 tyś. kredytów konsumpcyjnych na łączną kwotę 6,32 mld. W pierwszych 4 miesiącach tego roku banki udzieliły łącznie 2,19 mln kredytów na sumę prawie 25 miliardów PLN. Z danych BIK wynika, że kontynuowany jest trend związany ze spadkiem liczby zawieranych umów, ale towarzyszy mu wzrost wielkości udzielanych kredytów. Przy kredytach gotówkowych obserwujemy wydłużanie okresów kredytowania i wyższe kwoty. To może być spowodowane wzrostem zdolności kredytowej, która jest wyższa ze względu na poprawiające się warunki na rynku pracy i wzrost płac.
Młody, ale aktywny kredytobiorca
Jak wynika z Raportu BIK „Portet młodego i coraz bardziej aktywnego kredytobiorcy” Grupa prawie 600 tys. młodych w wieku 18-24 lat posiada 1 mln aktywnych kredytów. Łącznie, obecni maturzyści, absolwenci szkół ogólnokształcących i zawodowych oraz studenci, mają do spłaty 6,81 mld złotych. W 70% są to kredyty konsumpcyjne zaciągane na spełnianie marzeń i codziennych przyjemności. Warto zaznaczyć, że szczególną popularnością cieszy się u dzisiejszej młodzieży karta kredytowa.
Młodzi Polacy są aktywnymi konsumentami, pomimo że ich głównym zajęciem jest nauka, a większość młodzieży do 24 lat (76% – jak podaje Centrum Badań i Opinii Społecznej) pozostaje na tzw. „garnuszku rodziców”. Dzisiejsza młodzież w wieku od 18 do ok. 24 lat jest pokoleniem szczególnie podatnym na wpływ idei konsumpcjonizmu.
Jak wynika z powszechnie dostępnych badań, tzw. pokolenie Z, a więc urodzeni w połowie lat 90-tych XX w., dorastało w dobrobycie, nie jest w żaden sposób obciążone poprzednim ustrojem politycznym Polski, większą uwagę przywiązuje do dobrej jakości produktów czy usług niż ceny. Pokolenie Z to w większości ludzie niecierpliwi, którzy chcą mieć wszystko „tu i teraz”.
Prawie co piąty młody człowiek (18,3%) w wieku 18-24 lat posiada kredyt. Z danych BIK wychodzi, że młodzież korzysta z różnych form kredytowania, co wynika z ich wieku i potrzeb, mocno powiązanych ze stylem życia. Na milion obsługiwanych kredytów niemal 70% to kredyty konsumpcyjne, 15% karty kredytowe, a 17% limity w koncie osobistym. Najmniejszy udział w strukturze posiadanych przez młodych kredytów stanowią kredyty mieszkaniowe – jest ich tylko 1,4%, co jest naturalne, bo w większości mieszkają oni z rodzicami.
Na zjawisko wzrostu ryzyka kredytowego wśród młodych należy natomiast spojrzeć przez aspekt socjologiczno – psychologiczny. Obecny styl konsumpcji pokolenia młodych można uznać za spontaniczny, lubią spełniać swoje zachcianki, a zakupy stanowią sposób na spędzanie czasu i sprawiają im przyjemność. Taka postawa przejawia większą skłonność do zachowań ryzykownych w kwestii finansów niż u osób w starszych grupach wiekowych a także ich rówieśników 10 lat temu – stwierdza prof. Rogowski. – Należy również podkreślić zmianę podejścia do posiadania dóbr. Obecnie młodzi preferują korzystanie niż posiadanie, zauważa prof. Rogowski.
Młodzi Polacy i długi
Jak wynika z kolei z innych danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor dla ponad 567 tyś. młodych osób (18-34 lata) pierwsze poważne decyzje finansowe zaskutkowały problemami. Taki kiepski finansowy start może skutkować poważnymi konsekwencjami i wpływa niekorzystnie na resztę życia. Jak pokazuje badanie „Życie finansowe młodych Polaków”.
Co ósmy 18-24 latek posiadający kredyt nie radzi sobie z jego spłatą. Według danych z GUS, w Polsce jest ponad 9 mln osób w wieku 18-34 lata i to właśnie ten wiek jest uznawany za jeden z najważniejszych okresów aktywności ekonomicznej. Niestety ponad pół miliona osób w tym wieku ma już przeterminowane długi pozakredytowe. Według danych z BIG przekroczyły one wartość 4,6 mld. PLN. Najczęstszymi przyczynami są problemy ze spłatą pożyczek i kredytów, brak płatności rachunków za telefon, gromadzenie zaległych alimentów, nieopłacanie czynszu czy jazda na gapę.
Zaległości młodych osób, są często wynikiem przeszacowania własnych możliwości finansowych, co prowadzi do spirali zadłużania. Zaczyna się od pomysłu, że tym razem wydam więcej na rozrywki, a opłacenie rachunku za telefon przełożę na następny miesiąc nie mając świadomości, że za zaległe faktury na łączną kwotę co najmniej 200 zł można już trafić do rejestru dłużników. A taki wpis blokuje w bankach, ale nie tylko finansowanie na przyszłość czy też zakup niektórych usług – podkreśla Mariusz Hildebrand, wiceprezes BIG InfoMonitor.
Najmłodsi dłużnicy mają po 8 lat
Najmłodsi dłużnicy w rejestrze to uczniowie pierwszych klas szkoły podstawowej – 8 latka i 8 latek. Dług każdego z dzieci nie jest wysoki, nieznacznie przekracza 200 zł, ale to już wystarcza, bo kryterium trafienia do BIG jest właśnie zaległość na min. 200 zł i przeterminowana o co najmniej 60 dni. Niepełnoletnich wpisanych za jazdę na gapę jest obecnie w bazie blisko 180, stanowią oni zdecydowaną większość małoletnich dłużników. W niektórych przypadkach sprawa ciągnie się na tyle długo, że zapłacenia kary za jazdę na gapę żądają od nich już firmy windykacyjne, które zdążyły odkupić dług.
Obecność w BIG osoby niepełnoletniej, ze względu na brak możliwości zawierania przez nią umów, zaciągania pożyczek, kredytów nie ma właściwie większego znaczenia. Nikt bowiem w tej sytuacji nie będzie zainteresowany sprawdzeniem, czy osoba ta jest solidna czy też nie. Zmieni się to jednakw momencie rozpoczęcia starań np. o kredyt studencki lub mieszkaniowy, czy chęci zakupu telefonu w abonamencie. Wejście z długiem w dorosły świat spowoduje, że dłużnik potknie się na pierwszej poważniejszej transakcji czy umowie, bo firma telekomunikacyjna, bank i firma pożyczkowa odprawią go z kwitkiem.
Takie dane mówią same za siebie – finanse młodego Polaka nie wyglądają zachęcająco. Jesteśmy raczej słabo przygotowani do zarządzania pieniędzmi. Czy też uważacie, że powinno się prowadzić edukację finansową dla dzieci nawet już w szkole?
Polub, jeżeli Ci się spodobało. Udostępnij dalej, to daje mi motywację 🙂
Zapraszam Cię na mojego Facebooka – tutaj
oraz do grupy wsparcia – Finanse w świecie Kobiet
Na mój profil na Instagramie, gdzie wrzucam zdjęcia bardziej od kuchni – tutaj
a także blogowego newslettera, do którego dokładam gratis – tutaj
Pozdrawiam gorąco!
Diana
12 komentarzy
Uważam, że edukować w dziedzinie finansów powinniśmy od jak najwcześniejszych lat, pierwsze takie rozmowy można prowadzić już z przedszkolakami. A w szkole, zarówno podstawowej, jak i średniej, powinien to być przedmiot obowiązkowy.
„…..Prześlij zdjęcie , zobaczę , zapłacę – no dobra ……” Tak to teraz wyglada wsród młodzieży .
Zdumiewający jest dla mnie fakt, że młodzi Polacy tak ochoczo korzystają z kart kredytowych. To, że mają rozbuchane potrzeby konsumpcyjne wcale mnie nie dziwi. Ot, moje kuzynostwo w wieku 40-45 lat narzeka, że ich córka prezentuje roszczeniową postawę i uważa, że wszystko jej się należy JUŻ. Rodzice narzekają a sami ze trzy razy w miesiącu latają po galeriach handlowych i wydają ogromne sumy pieniędzy na ubrania, buty itd a wymiana mebli w domu jest co 3 lata. Najpierw z kogoś ci młodzi ludzie muszą brać przykład…
Na pewno jest w tym sporo prawdy – rodzice też często ulegają nadmiernej konsumpcji i dają się porwać szaleństwu. W końcu wszystko jest w zasięgu ręki, marzenia można spełnić jedną wizytą w banku. Nie wszyscy myślą o długoterminowych skutkach, a dzieci to chłoną. Innego świata przecież nie znają.
Dzieci w rejestrze długów?! Ciężko mi przyswoić taka informacje naprawdę. Moje dzieci już zarabiają i to nie małe pieniądze jednak póki co nie dysponują nimi. Jesteśmy na etapie nauki rozsądnego dysponowania nimi. Już zdarzyło sie ze dzieci wydały pieniądze na jakiś gadżet, a później tego żałowały. Chce ich nauczyć aby przed zakupem zastanowiły się, czy aby napewno tego potrzebują
Dla mnie też Irmino ta informacja była zdumiewająca, jednak dane mówią same za siebie…
Dokładnie, u nas dzieci nie są wystarzczająco weydukowane jeśli chodzi o finanse w dodatku na każdym kroku są ogromne opłaty mimo małych zarobków.
edukacja finansowa powinna byc prowadzona na wszystkich płaszczyznach. Przez rodziców – od samego początku i przez szkołę. Jednak myślę że nie w forme zajęc lekcyjnych z zaliczeniem na ocenę z tysiącami definicji – które młodzi ludzie zapomną dość szybko i które skutecznie większości obrzydzą finanse. Myślę ze skończyłoby się podobnie jak z przedsiębiorczością – której uczą etatowcy – nie mający z działalnością gospodarczą nic wspólnego. Dlatego widziałabym nauke poprzez kólka zainteresowań i np. grę w Caschflow. Skuteczne i ciekawe wprowadzenie w finansowe zagadnienia. A na koniec w ramach autoreklamy zapraszam na blog który prowadzę – i który dotyczy rozwijania edukacji finansowej u dzieci. Bo czym skorupka za młodu nasiąknie…
Przerażające, że już dzieci są wpisane w rejestrze długów. Zdecydowanie powinno się prowadzić w szkołach edukację finansową.
Równie mocno byłam zdziwiona tym faktem 🙁
Oczywiście, że powinno się prowadzić edukację finansową w szkole, tylko, że „siedząc” w tym temacie zauważam, że póki co, na to nie ma szans (jeśli chodzi o systemowe rozwiązanie). Cenne zatem są inicjatywy różnych podmiotów, które organizują dodatkowe lekcje w szkołach na temat finansów (np. projekt Bakcyl). Najbardziej jednak wartościowymi przewodnikami dzieci po świecie finansów powinni być według mnie rodzice.
Rodzice zapewne są takimi przewodnikami. Tylko że niestety nie wszyscy rodzice (tak sami z siebie) posiadają dostaczną wiedzę w tym temacie. Ich też odpowiednio nikt nie edukował…