Jak mieć więcej czasu dla siebie? Każdy z nas ma ograniczoną ilość czasu i doba nie jest z gumy. Są jednak sposoby na to, aby choć trochę więcej czasu zdobyć na swoje potrzeby.
Wpis powstał na podstawie video z rozmowy na żywo przeprowadzonej w dniu 28.03.2019 z Jadwigą Korzeniewską z Laboratorium Zmieniacza.
Z tego video (i wpisu) dowiesz się:
- Dlaczego mamy problem z odmawianiem
- Od czego warto zacząć, gdy mówimy o umiejętności mówienia „nie”
- Jak się nauczyć asertywności
- O konferencji #StrefaZmian7
Jak mieć więcej czasu? Czy pierwszym takim trikiem może być umiejętność odmawiania?
Jadwiga: Umiejętność odmawiania – bardzo ładnie to ujęłaś, bo niby nie ma nic trudnego tak na dobrą sprawę w tym, żeby odmówić, a jednak wiele osób ma z tym trudność. Rzeczywiście, tak jak zwróciłaś na to uwagę, w dużej mierze trudność z tym mamy jednak my – kobiety. Jest taka postawa – tak zwanego gniewnego dawcy, czyli osoby, która bardzo dużo od siebie daje i często nawet nieproszona. Ona ma takie poczucie, że inni ludzie tego od niej oczekują i tego od niej wymagają. I podam przykład takiego Zmieniacza, z którym miałam sposobność rozmawiać, który powiedział, że on – jak wracał z pracy do domu,”to pierwsze co chcę zrobić, to rzucić teczkę, przebrać się, założyć buty sportowe i wyjść pobiegać”. Natomiast kiedy on wraca do domu, czeka na niego żona z ugotowanym obiadem i ona się wścieka na niego, że on zamiast usiąść i zjeść ten obiad, który ona specjalnie dla niego przygotowała, to on się przebiera i wychodzi pobiegać. I to jest taki przykład typowego właśnie gniewnego dawcy. To osoba, która stara się przewidzieć potrzeby tej drugiej osoby i je zabezpieczyć, ale okazuje się, że ta osoba ma zupełnie inne potrzeby. Więc umiejętność odmawiania tak, ale też to, żeby nie brać na siebie więcej, bo przez to robi się jakieś tworzenie dziwnych scenariuszy we własnej głowie
I jeszcze jedna rzecz, którą też chyba najbardziej my babki mamy z nią trudność, to jest delegowanie zadań. Czyli takie myślenie nikt tak jak ja tak dobrze i wspaniale nie pozmywa naczyń w moim gospodarstwie domowym i nikt tak wspaniale jak ja nie ściera tutaj kurzu, więc tylko ja mogę się takimi rzeczami zajmować… Czyli takie też przyznanie domownikom kompetencji w tych obszarach, którą my uznajemy za to, że to jest moje i ja muszę to robić. To też jakby pozwolenie innym, na to że oni mogą robić to trochę inaczej niż ja i to nie znaczy, że to będzie zrobione źle.
Tutaj oczywiście u wielu osób się ujawnia perfekcjonizm. Czyli “jak to można było tak zrobić i tak ułożyć naczynia albo tak poskładać pranie? Przecież to się nie godzi!”
Diana: Często to widzę u kobiet, nawet w swoim środowisku, że my robimy to nawet nieświadomie. Później narzekamy, że wszystko musimy robić same, że jesteśmy zawalone robotą…A tak naprawdę takim zachowaniem doprowadzamy do tego…
Jadwiga: No właśnie. Ostatnio rozmawiałam ze Znajomą, która mówiła, że zrobiła mężowi awanturę. I mówi do niego “bo ja muszę robić to to i to jeszcze tamto w domu. Czemu ty mi nie pomagasz?!” A on mówi “ A kiedy mi pozwoliłaś, żebym ci pomógł, jak po prostu nie dopuszczasz mnie do tych rzeczy… I ona jakby spróbowała usiąść i troszeczkę o tym pomyśleć. Dała sobie tą przestrzeń na refleksję nad tym i rzeczywiście uderzyła się w piersi i stwierdziła, że tak rzeczywiście jest.
To ja robię zabór na te wszystkie obszary domowe. Nie dopuszczam go do tego, ponieważ uważam właśnie, że tylko ja to zrobię tak świetnie, a potem się gniewam na niego, że jestem urobiona po pachy i że on mi nie pomaga…
Od czego warto zacząć, gdy zaczynamy analizować sztukę mówienia „nie”
Diana: Na swoim blogu Laboratorium Zmieniacza napisałaś kiedyś, że niektórym osobom to słowo nie przechodzi przez gardło z obawy przed konsekwencjami. Dlaczego boimy się, że ktoś przestanie nas lubić lub będzie nieszczęśliwy? Czemu to tak w nas siedzi?
Jadwiga: Podobno jesteśmy jednak zwierzętami stadnymi, więc nie żyjemy w próżni. Żyjemy w pewnym otoczeniu społecznym i powiedzmy, że pewnego rodzaju aprobata, taka zewnętrzna od innych ludzi jest nam potrzebna do tego, żebyśmy się czuli dobrze. Żeby ten nasz dobrostan psychiczny był zabezpieczony i rzeczywiście jest moc w takich przekonań, które powodują w nas opór przed tym, żeby powiedzieć “Nie”.
A powiedzenie “nie” tak naprawdę jest postawieniem granicy, jest okazaniem – dotąd cię wpuszczam i na to się zgadzam, ale dalej już po prostu nie, bo…
I wydaje mi się że ta trudność wynika właśnie z tego, że jak wspomniałaś – boimy się, że ktoś nas odrzuci, że przestanie nas lubić i że przestanie nas cenić, albo że na przykład ktoś pomyśli o nas, że jesteśmy niefajne, czy jesteśmy kiepską na przykład znajomą czy kiepskim przyjacielem, bo komuś tak odmówiliśmy pomocy. Tyle tylko, że jakby każda prośba, którą otrzymujemy, to jest pewnego rodzaju zabór (zamach, jak ja to lubię mówić) na nasze zasoby. Czyli ktoś potrzebuje, żebym ja na przykład dała mu swój czas, moją energię, swoje pieniądze na przykład (równie często się zdarza, że będzie trudno odmówić prośby o pieniądze, mimo że na przykład ta druga osoba nie oddaje nigdy tych małych kwot, choć już skumulowało się to do dużych sum).
No tak naprawdę jeżeli my nie mamy świadomości tych swoich granic i jasno ich nie komunikujemy innym, to oni też nie mają możliwości się z nimi zaznajomić i ich respektować.
Diana: Ja też często widzę coś takiego u freelancerek, czy osób pracujących w domu. Przynajmniej na początku często jest problem typu – „przecież ty pracujesz w domu, to masz czas. Może zrobić to czy tamto, bo nie siedzisz w biurze”. A niekoniecznie, bo musisz przecież pracować. Brak umiejętności mówienia „nie” sprawia potem, że siedzimy po nocach żeby wszystko nadrobić.
Jadwiga: Rzeczywiście. Ja też się spotkałam z takim przekonaniem i też wśród swoich znajomych. Miałam taką sytuację, że spotkałam się z moją koleżanką i mówię, że jestem strasznie zmęczona, że po prostu dał mi ten dzień w kość, że dużo rzeczy miałam do zrobienia. I pojawił się u niej taki grymas niedowierzania. I ona mówi – “No przecież ty pracujesz w domu”…. No pracuję w domu, ale to się różni tylko tym, że nie idę rano na przystanek autobusowy, nie stoję w korku 40 minut, nie odbijam później karty w tak zwanej fabryce i nie przerabiam tego w drodze powrotnej. A poza tym większych różnic nie ma. To, że ktoś pracuje zdalnie, to nie znaczy, że siedzi i buja nogą.
Natomiast rzeczywiście, ja też w pracy coachingowej obserwuję, zwłaszcza właśnie u kobiet, taką trudności w zrozumieniu przez otoczenie, że jeżeli one pracują zdalnie, to one wciąż są w pracy. To nie znaczy, że one mogą w tym czasie ugotować obiadek, jeżeli nie chcą tego robić. To nie znaczy, że one będą w tym czasie robiły pranie albo zakupy, bo na przykład nie ma nic na kolację, chyba że tak sobie stawiają granicę. To wszystko zależy od tego, jaką mamy tą umowę społeczną z domownikami i z samym sobą. Natomiast ta trudność polega na tym, żeby też wyartykułować to, że ja nadal jestem w pracy. Co z tego, że moje biurko stoi u mnie w mieszkaniu. Ja nadal jestem w pracy.
Diana: I tu właśnie chyba podwójnie na próbę jest wystawiana właśnie ta umiejętność odmawiania. Ta asertywność.
Ktoś może prosić, ty masz prawo odmawiać
Diana: Gdy mówimy o asertywności to właśnie mamy też na myśli sztukę mówienia nie. Czyli – ty masz prawo prosić, ktoś ma prawo odmawiać. Ktoś może prosić, ty masz prawo odmawiać. Nie zawsze jest to jednak oczywiste. Każdy z nas żyje w jakiś relacjach, których podświadomie nie chcemy popsuć. I choć sama ta świadomość tak łatwo nie przychodzi nam do głowy, to taka asertywna postawa bardzo często właśnie pomaga budować zdrowe relacje. Tylko jak się stać taką asertywną osobą. Jak się tego nauczyć?
Jadwiga: To jest właśnie dobre pytanie. Czy jeżeli ja przejawiam postawę pasywną, bierną, uległą i właśnie machnę ręką i powiem „aaa dobra, wezmę jeszcze to na siebie, trudno”, to czy ja robię wtedy dobrze sobie i czy robię też dobrze dla tej relacji?
Bo tak naprawdę to znaczy, że ja rezygnuję z siebie dla ciebie. Tyle tak naprawdę komunikuje ta postawa. Po drugiej stronie jakby barykady mamy z kolei tą postawę agresywną, która może z kolei oznaczać komunikat – już jestem po prostu na krawędzi i dłużej nie wytrzymam tej presji, którą czuję. I takie też – “Zobacz, do czego mnie doprowadziła/doprowadziłeś”. Jakby Obydwie te strony barykady nie wpływają DOBRZE naszą psychikę ani na relacje.
Nie wpływa to dobrze na relacje. To jest tak jakbyśmy sobie ładowali do plecaka na plecach mały kamień. Możemy sobie tak ładować po kolei, po kolei. Stwierdzać – nieeee on nie jest taki ciężki. Dam radę jeszcze z nim iść. Ale w pewnym momencie on będzie na tyle ciężki, że padniemy, że nie będziemy w stanie już dalej z nim iść. I pytanie – czy chcemy czekać do tego momentu, w którym po prostu już padniemy na twarz, mówiąc tak zupełnie językiem potocznym. Czy chcemy wcześniej zadbać o siebie w tej relacji i o relację jako taką i też jakby o tą drugą osobę?.
W moim odczuciu dbanie o relację, o siebie i o drugą osobę, to jest właśnie to, żeby mieć jasno określone wartości. Bo te wartości właśnie konstytuują granicę. Granicę, czyli to, że cię wpuszczę dotąd. To jest okej. Na to jest moja zgoda. Ale dalej już nie, bo…
Trudno też wymagać od innych, żeby oni respektowali i szanowali nasze granice, skoro my nie mamy ich świadomości. Albo nie komunikujemy tego, gdzie one dokładnie przebiegają.
Jak mieć więcej czasu? Od tego warto zacząć
Diana: Czyli te granice są potrzebne i warto je stawiać. Ale co jeszcze warto wziąć pod uwagę, gdy chcemy się pozbyć złodziei czasu? Od czego warto zacząć, gdy chcemy się tego nauczyć?
Jadwiga: A tutaj dużo się przede wszystkim odbywa najpierw w głowie. Dlatego, że postawa asertywna jest wtedy, gdy ja stwierdzam, że ja jestem okej w relacjach i inni też są okej w relacjach.
Czyli ja jestem na równi z tobą człowieku, z którym jestem w relacji. Ani nie jestem od ciebie lepsza ani gorsza. I tak samo jak ty nie jesteś ode mnie lepszy ani gorszy. To trochę się zazębia z tym, o czym ty wspominałaś, że – ja mogę prosić i ktoś może odmówić. I tak samo ktoś może mnie prosić, ja mogę odmówić. I to nie powinno skutkować tym, że się na siebie obrażamy, nie odzywamy.
Przede wszystkim to jest praca na przekonaniach. Czy ja uważam że jestem osobą Okej? Jeżeli ja na przykład wyznaczam te granice i je komunikuję. Czy ja postrzegam siebie jako osobę Okej, kiedy kogoś proszę i mi odmawia? I czy ja przyjmuję to wtedy na klatę i nie obrażam się na niego?
Jeżeli zaś chodzi o to odmawianie, którego wątek cały czas nam się pojawia, to też zauważyłam, że kobiety mają tendencje do tego, że odmawianie łączy się z przepraszaniem. Czyli od razu taka pojawia się chęć usprawiedliwienia się, że muszę siebie jakoś wytłumaczyć, wybielić – czemu ja nie chcę czegoś dla kogoś na przykład zrobić. I to jest taka pułapka, że troszeczkę jesteśmy wtedy jak taka krwawiąca, postrzelona sarna. Czyli ta druga osoba też uważa, że tutaj jest jakaś rana. Że jest ta świeża krew i będzie na tyle (być może) nas dociskać i drążyć temat, że się w końcu ugniemy i dla świętego spokoju, który też się tutaj przewija w naszej rozmowie, machniemy ręką i jednak się na coś tam zgodzimy.
Gdyby istniał taki powiedzmy ogólny, prosty schemat bez limitu asertywnej odmowy, no to można powiedzieć, że po pierwsze to
- nie usprawiedliwiamy się w jakiś taki bardzo rozbudowany sposób
- nie tłumaczymy motywów swojej odmowy, ale jednocześnie chcemy zachować uprzejmość
- odmowa nie znaczy, że ja na przykład już nigdy nie chcę z tobą mieć nic wspólnego
Na przykład możemy powiedzieć:
„Miło, że o mnie pomyślałaś, jednak nie będę w stanie wziąć udziału w twoim projekcie”. Czyli krótkie tak i nie, bez rozkręcania się. Bez tego tłumaczenia się. Natomiast warto to rozwinąć o „bo”. Dlatego, że my lubimy wiedzieć (jako ludzie), jakie są przyczyny, nawet jeżeli one są absurdalne.
Konferencja „Strefa Zmian – życie zawodowe” – Edycja VII
Diana: Przed nami takie jedno fajne wydarzenie. Jak ono może wpłynąć na rozwój osobisty uczestników?
Jadwiga: 13 kwietnia w Warszawie spotykamy się na konferencji – Strefa zmian – życie zawodowe. To jest takie wydarzenie, które łączy tak naprawdę kilka grup odbiorców. Dlatego, że mamy trzy STREFY tematyczne
Strefa etat, która jest skierowana do takich osób, które mają poczucie, że trochę się zasiedziały w obecnym miejscu pracy i chcą wrócić na rynek pracy, ale trochę nie wiedzą, jak to zrobić.
Mamy strefę własny biznes, która skierowana jest do osób, które albo planują rozpoczęcie swojej działalności, albo już zaczęły, ale gdzieś utknęły na jakieś mieliźnie i potrzebuję się dowiedzieć – co mogą zrobić dalej.
I strefa inspiracji, która jest tak naprawdę skierowana do osób, które są na rozdrożu. Czyli na przykład wiedzą już, czego nie chcą robić w swoim życiu zawodowym, ale nie wiedzą, co mogłoby w takim razie robić dalej. Czyli dla takich osób, które poszukują trochę nowego pomysłu na siebie.
W tych trzech strefach tematycznych jednocześnie odbywają się prelekcje. I to jest taka ciekawostka, że uczestnik na bieżąco może podejmować decyzje, kogo w jakiej strefie tematycznej teraz będzie słuchał. Co daje taką wolność wyboru i też możliwość spontanicznej zmiany decyzji.
I oczywiście atmosfera, która u nas panuje. Nie mamy prelegentów odlanych z brązu. Prelegenci są dostępni dla naszych uczestników. Mamy networking nastawiony w stu procentach na budowanie relacji. I też uczestnicy poprzednich edycji się śmieją, że bilet zawsze się zwraca na to wydarzenie, ponieważ zawsze mamy na konkursie wizytówkowym na koniec tyle nagród 🙂
Nie jest to taka atmosfera typowo biznesowa. Uczestnicy często mówią, że u nas jest taka domowa atmosfera, że oni się czują wyluzowani. Bo ja uważam, że przyciągamy po prostu takich uczestników, którzy mają bardzo podobne wartości to organizatorów.
Szczegółowe informacje na temat przebiegu tego wydarzenia, sylwetki prelegentów oraz bilety na konferencję dostępne są tutaj:
Link do konferencji: https://bit.ly/2TJa7gz
Ja już się nie mogę doczekać kwietniowej konferencji, na której również będę mogła wystąpić podczas warsztatów na temat planowania finansów w małym biznesie w strefie BIZNES. Zapraszamy wszystkich na konferencję 13 kwietnia 🙂
Ostatnie wpisy:
- Najlepsze Strategie Oszczędzania na Przyszłość Dziecka: Kompletny Przewodnik dla Rodziców
- Sesje Elixir – co to jest i kiedy dojdzie przelew?
- Bankowość dla najmłodszych i nie tylko! Małe kroki, wielkie oszczędności razem z Bankiem Pekao S.A.
- Ceny we Włoszech – Ile kosztują wakacje w Wenecji?
- Bezpieczne Inwestycje w Czasie Globalnych Konfliktów: Przewodnik dla Rodzin w Polsce