Dzisiaj przedstawiam ci kilka trików, dzięki którym możesz sobie ułatwić oszczędzanie. Wpis zawiera proste rozwiązania dla osób, które mają trudności z mobilizacją.
O tym, że warto oszczędzać, pisałam już chyba ze sto razy. Wiem jednak, że nie wszystkim oszczędzanie przychodzi z łatwością. Nie każdy rodzi się z taką zdolnością. Każda z nas jest inna, ma inną sytuację życiową i inne nawyki. Nie każdy sposób, który sprawdza się u przykładowej Oli, sprawdzi się u Kasi.
Niektórzy mówią: “Jak umiesz zarabiać, to nie musisz uczyć się oszczędzania”. To pewnie wynika z przeświadczenia niektórych osób, że “Ci co dobrze zarabiają, nie muszą oszczędzać. Oszczędzają ci, co muszą, bo mają mało.” Po części jest prawdą, że są osoby takie, które musiały nauczyć się oszczędzać, albo życie je tego nauczyło. Robią to – czy chcą, czy nie chcą. Jednak na stwierdzenie, że jak umiesz zarabiać, to nie musisz umieć oszczędzać, odpowiadam – dla mnie to brednie do kwadratu.
Najlepiej umieć robić i jedno i drugie.
Nasz świat jest pełen ludzi zarabiających przysłowiowe “tysiąć pięćset” i z oszczędnościami ulokowanymi na lokatach czy nawet w funduszach. I pełen jest też ludzi zarabiających przykładowo 5 razy więcej, a których od życiowej katastrofy dzieli brak jednej wypłaty. Powód? Brak jakichkolwiek oszczędności.
Brak poduszki finansowej pozwalającej pokryć koszty chociaż pierwszych tygodni życia, zanim znajdzie się nową pracę. Realnie taką poduszkę należałoby stworzyć na okres chociaż 3 mc. które dałoby się przeżyć bez żadnego dochodu.
Dlatego oszczędzanie nie jest wymysłem. Jest dbaniem o własne interesy. Nikt inny tego za ciebie nie zrobi. Życiowych przypadków może być wiele, nawet takich, których się dzisiaj nie spodziewasz i nie bierzesz pod uwagę. I choć możesz w takiej sytuacji mieć pretensje do innych, do życia czy do losu, to mając oszczędności – nigdy nie będziesz miała ich do siebie. Bo mając oszczędności dbasz o siebie i tworzysz swoją tarczę ochronną. Dajesz pstryczka w nos większości nieprzewidzianym sytuacjom.
I choć dzisiaj poziom twoich dochodów ma wpływ na to, jak dużo możesz odkładać, to jednak nie ma żadnego znaczenia w kwestii – czy chcesz w ogóle oszczędzać, czy nie.
Jak sobie ułatwić oszczędzanie? Oto 5 sztuczek do zastosowania na starcie.
Nr 1 – Zaprzyjaźnij się ze skarbonką
Pamiętasz ją pewnie z dzieciństwa i nie ma się co dziwić, bo ten sposób jest dziecinnie prosty. Co prawda z kieszonkowego już wyrosłam, ale dalej skarbonka jest moim sprzymierzeńcem. U mnie zawsze chętna na wykorzystanie zawartości puszki jest akurat moja córka, ale jakoś mi to specjalnie nie przeszkadza 😉 Dzięki skarbonce możesz ułatwić sobie oszczędzanie na dwa sposoby:
- wrzucaj do niej wszystkie pozostałości po zakupach dokonanych gotówką. My często robimy tak, że tego typu drobne kwoty przerzucamy z portfela do skarbonki naszej córki. To są za każdym różne kwoty, ale zawsze tylko monety. Można się jednak zdziwić, gdy po kilku miesiącach puszka jest zawsze pełna, a po podliczeniu zawartości, wychodzi całkiem spora suma. W ten sposób nasza córka w ciągu ostatnich trzech lat uzbierała sobie ponad 300 euro (taką walutą tutaj obracaliśmy). Kupowaliśmy jej za to głównie jej wymarzone zabawki.
- obierz jeden rodzaj monety i wrzucaj ją do skarbonki zawsze wtedy, gdy pojawi się w twoim portfelu. To było jedno z zadań dla uczestników akcji – Wyzwanie-Oszczędzanie, które było prowadzone pod koniec zimy tego roku. Wiem, że ten sposób przypadł do gustu wielu osobom. Za cel można obrać np. złotówkę czy dwuzłotówkę. Gdy trafi się w twoim portfelu taka moneta, kieruj ją do skarbonki i nie wydawaj. Po jakimś czasie uda ci się uzbierać całkiem niezłą sumę, a na bieżąco pewnie nawet nie odczujesz braku takiej kwoty.
CEL: uzbierać dowolną kwotę jako bonus.
Nr 2 – Metoda 52 tygodnie
To metoda, dzięki której jesteś w stanie w ciągu roku odłożyć kwotę w wysokości prawie 1400 zł. Wystarczy podjąć się wyzwania 52 kroki i odkładać do przysłowiowego słoika określoną sumę pieniędzy. W pierwszym tygodniu zaczynasz od złotówki, w drugim tygodniu dokładasz do puli 2 zł, w trzecim 3 zł itd. Z każdym tygodniem zwiększasz kwotę odpowiadającą danemu tygodniowi. Tak wygląda schemat, według którego trzeba w danym tygodni, wrzucić do słoika określoną sumę:
Ten sposób opisywałam we wpisie Jak skutecznie realizować swoje cele finansowe? Znajdziesz w nim tabelkę gotową do druku i potrzebne wskazówki.
CEL: uzbierać w ciągu roku konkretną kwotę.
Nr 3 – System kopertowy
Pewnie słyszałyście o tej metodzie. Wiem, że kilka osób u mnie w grupie Finanse w świecie Kobiet stosuje ten sposób, by sobie ułatwić oszczędzanie. I bardzo sobie go chwali. Metoda polega na rozdzieleniu pieniędzy dotyczących wydatków na poszczególne kategorie np. chemia, kosmetyki, zakupy spożywcze, drobne wydatki itp. Faktyczny system kopertowy zakłada, że w każdej kopercie będziemy przetrzymywać pieniądze na jeden rodzaj wydatków.
Dla mnie osobiście nie byłby to jednak zbyt wygodny sposób. Udając się na większe zakupy, musiałabym nosić ze sobą kilka różnych kopert. Jest to trochę niepraktyczne. Wolę więc zmodyfikowaną wersję tej metody w postaci rozpisanych kopert. Czyli zakupy robię z tej samej jednej puli, ale w domu mam wszystko wypisane – ile w danym miesiącu chcę przeznaczyć na poszczególne kategorie zakupów.
Niezależnie od tego, czy wybierzesz tradycyjne koperty, czy jedynie zapis, pozwoli ci to utrzymać wydatki w ryzach.
CEL: panować nad wydatkami.
Nr 4 – System kont
To jest mój ulubiony sposób, który stosuję chyba od zawsze. Związany jest z planowaniem budżetu. Zazwyczaj na początku miesiąca przelewam pieniądze na poszczególne konta oszczędnościowe, które mają swoje nazwy – bieżące wydatki, opłaty, na wakacje itp. Trzymanie wszystkich pieniędzy na zwykłym koncie jest nieopłacalne, bo nie ma na nim żadnego oprocentowania. Poza tym jestem wzrokowcem, więc lubię widzieć, jakimi konkretnie dysponuję funduszami na dane cele. Oczywiście mam to wszystko dokładniej rozpisane w domowym budżecie, ale na kontach też lubię wiedzieć, co mam. Więcej o tym systemie napisałam tutaj. Ta metoda pomaga w wyznaczaniu celów finansowych i nie pozwala na to, aby pieniądze rozchodziły się w jakimś niawiadomym kierunku.
CEL: wyznaczyć cele finansowe.
Nr 5 – Automatyzujesz
Jeśli, mimo wszelkich chęci, nie potrafisz się zmobilizować do świadomego oszczędzania, albo brak ci wytrwałości, są i na to sposoby, aby ci ułatwić oszczędzanie. Ustaw sobie stały przelew z konta na rachunek oszczędnościowy – raz w miesiącu lub kilka razy w miesiącu na mniejsze kwoty i niech system za ciebie wszystko zrobi. Być może trudno ci będzie “pozbyć się” jednorazowo w miesiącu większej kwoty. Dlatego możesz ustawić sobie zlecenie np. codziennego przelewu jakiejś minimalnej kwoty, której ubytku nawet nie odczujesz. Gdybyś codziennie chodziła do sklepu po bułkę za 3 zł, też byś pewnie nie wzięła tego za obciążający wydatek. Jednak w skali miesiąca takie codzienne przykładowe 3 zł, to na twoim koncie oszczędnościowym już jakieś 90 zł. A w skali roku to już ponad 1 000 zł uzbieranych oszczędności. W tym przypadku musisz jedynie dopilnować, by taki codzienny przelew pomiędzy twoimi rachunkami, koniecznie był bezpłatny.
CEL: oszczędzać nieświadomie.
Jak wam się podobają te pomysły? Korzystacie z nich? A może macie jeszcze jakieś inne sposoby, by sobie ułatwić oszczędzanie? Podzielcie się nimi w komentarzu 🙂
Polub, jeżeli Ci się spodobało. Udostępnij dalej, to daje mi motywację 🙂
Zapraszam Cię na mojego Facebooka – tutaj
oraz do grupy wsparcia – Finanse w świecie Kobiet
Na mój profil na Instagramie, gdzie wrzucam zdjęcia bardziej od kuchni – tutaj
a także blogowego newslettera, do którego dokładam gratis – tutaj
Pozdrawiam gorąco!
Diana
31 komentarzy
Metoda 52 tygodnie jest świetna! Nie wpadłabym na to, że można w taki prosty sposób zaoszczędzić 1400 zł..!
U mnie najlepiej sprawdziło się przelewanie części dochodów na oddzielnie subkonto. Nie jest to zawsze stała kwota, ale staram się przelewać ją regularnie.
Dwa ostatnie sposoby chyba najbardziej do mnie przemawiają i chyba warto też wrócić do płatności gotówką, jakoś przy karcie pieniądze tak łatwo przepływają przez palce..
My mamy jeszcze jeden sposób – słoik skarbonkę w łazience na pralce. Wszystkie pieniądze znalezione w kieszeniach przed praniem lądują w słoiku oszczędnościowym 🙂 W ciągu miesiąca może się trochę uzbierać. Zwłaszcza jak ktoś ma sklerozę 😀
Tak jak piszesz. Oszczędzanie nie musi być ani trudne, ani wymagające. Czasami wystarczy zastosować kilka prostych sztuczek, aby na naszym koncie zaczęły nagle pojawiac się pieniadzę, które nigdy wcześniej nie chciały się pojawić. Automatyzacja, czy płacenie najpierw sobie to skuteczne metody wspomagajace oszczędzanie. Warto je poznać i zacząć stosować, a uzyskane rezultaty zadziwią nas samych.
Bardzo praktyczne porady. Mi najbardziej spodobał się pomysł numer 2 z tymi tygodniami. Fajna sprawa 🙂
Zaczęłam stosować koperty i częściowo zautomatyzowane przelewy (te o stałej kwocie). Bardzo lubiłam system smart saver w ing, który automatycznie przelewał pewną kwotę na konto oszczędnościowe przy każdej płatności kartą.
Podoba mi się pomysł z kontami. 🙂 U mnie w domu świetnie sprawdza się posiadanie osobnego konta na zakupy do domu, do którego oboje mamy dostęp – unikamy żmudnego rozliczania się z każdego paragonu. Staram się też nigdy nie przekraczać określonej kwoty na koncie – ta poduszka finansowa ma zawsze zostać w jednakowej wysokości.
Każdy sposób na oszczędzanie jest dobry jeśli jest skuteczny. W oszczędzaniu najbardziej chyba przeszkadza nam nasza psychika. Dlatego metodę warto dobrać do niej… Jedni rygorystycznie przeleją oszczędności pierwszego dnia po wypłacie pensji, inni nie mogą zauważać że oszczędzają, żeby się nie “stresować” . Inni będą mieć koperty. Pomysł z przelewaniem przez bank zaokrągleń z płatności kartą też jest dobry. Ostatnio pojawił się u mnie tekst na ten temat.
Oszczędzajmy, to chyba najważniejsze z przesłań. To nie kara, to nasze bezpieczeństwo 🙂
Dokładnie tak 🙂
To faktycznie świetny sposób i dla ciala idla portfela 😉 Myślę Dana, że ten pomysł można zasotosować alternatywnie do wielu zachcianek, których uda się nam uniknąć albo sobie odmówić.
U mnie zawsze sprawdzał się taki system, że połowę wypłaty wydaję, a połowę odkładałam na konto oszczędnościowe i nie wydaję ani złotówki więcej 🙂
Gratuluję Agnieszko samodyscypiliny, na pewno nie każdy taką posiada 🙂
Ja też gratuluję. Niesamowite to sposób!
Dla mnie automatyzacja na koncie bankowym to najlepszy i najprostszy sposób. Polemizowałabym jednak z nazwaniem tej formy oszczędzaniem nieświadomy:) W końcu do ja, a nie kto innym włączył tę funkcje na koncie, a potem od czasu do czasu patrzy jak kwota rośnie:)
No jasne Doroto, że świadomy, ale umownie go tak nazwałam, bo jednak nie wymaga tego wysiłku wrzucenia monety do skarbonki 😉 Jak już ustwisz sobie zlecenia przelewów, to również zapominasz o dylemacie – a może jednak nie przelewać, może przyda się na coś innego itd. Samo się przelewa i można spać spokojnie 🙂
Ciekawy wpis 🙂 Ważny temat!
zgadzam się, że samo zarabianie większej sumy to za mało. nie ważne, czy zarabiasz 2 tys czy 20 tys, jeżeli wydajesz wszystko (lub o zgrozo jeszcze więcej) to masz problem.
ja pod siebie pomysł z 52 tygodniami bym odwróciła, tzn. zaczęła od najwyższej sumy zmniejszając ją z każdym tygodniem. na początku zawsze zapał jest większy i tak byłoby mi łatwiej 😉
ooo dobry pomysł Aniu – to jest myśl. Motywacja z czasem opada, więc odwrócenie tego sposobu może być świetne! 🙂
Bardzo ciekawy post, chyba czas w życie wprowadzić zasady nr 1 i 2. Ja zapisuję wydatki i później je analizuję, sprawdzam gdzie uciekają pieniądze. Traci się w marketach, gdy kupujemy coś bo akurat jest promocja, wydajemy pieniądze, które można by odłożyć a nie blokować.
U mnie przyjęły się trzy skarbonki z różnymi nominałami monet. Wielka skarbonka pożera 2€ i 1€, mniejsza 50 i 20centów, a malutka puszka 10 i 5 centów. Osobno mam również kopertę z extra zarobionymi pieniędzmi. Wszystko wprowadziłam w styczniu w tym roku i funkcjonuje bez zarzutu. Wcześniej nie umiałam nic odłożyć. Teraz jestem dumna z siebie że zostaje zawsze coś na koniec miesiąca
Nie jest to łatwe, ale jak widać Anno zastosowanie kilku sposobów może bardzo pomóc 🙂 Cieszy mnie Twój sukces :))
U mnie idealnie sprawdza się zwykłe kontrolowanie wydatków ( spisywanie) to pozwala na eliminację w kolejnym miesiącu zbędnych zakupów.
Cześć, świetne pomysły. Wiem, jak ciężko jest cokolwiek zaoszczędzić i cały czas próbuję i testuje nowe sposoby.
Bardzo fajne pomysły. Szczególnie podoba mi się ten z wrzucaniem do skarbonki określonej monety- nawet się nie obejrzymy, a już coś tam mamy:)
Bardzo ciekawy artykuł! Na pewno skorzystam z systemu z kontami oszczędnościowymi i oczywiście idę dzisiaj do sklepu po skarbonkę! 🙂
Dobra skarbonka to połowa sukcesu 😉
Próbowałam sposobu z odkładaniem drobnych – niezupełnie mi wyszło. Ale może spróbuję z opcją odkładania konkretnego nominału monety. I od dłuższego czasu chciałam spróbować z system kopert i systemem tygodni. Chyba czas wreszcie to ogarnąć. Interesujący post.
Dziękuję Adriana 🙂 Mam nadzieję, że tym razem uda Ci się. Trzymam kciuki!
Moją metodą, szczególnie jeśli poniesie mnie fala zakupów, jest zadanie sobie pytania: czy ja na prawdę tego potrzebuję? czy warto jeszcze bardziej zagracać moje mieszkanie/szafę? Odpowiedź zazwyczaj brzmi NIE. W ten sposób udaje mi się sporo oszczędzić na potencjalnych zachciankach.
Tak, tak Aga, zgadza się – ja też czesto do takiego wniosku dochodzę po takich pytaniach. Kwestia tylko tego, żeby jeszcze gdzieś kierować takie nadwyżki i odkładac je 🙂