Kobieta inwestuje pomoże ci stawiać pierwsze kroki na drodze do niezależności finansowej. Chcesz zacząć inwestować, ale potrzebujesz kilku niezbędnych wskazówek? Mam coś dla ciebie.
Całkiem niedawno wpadła mi w ręce najnowsza książka autorstwa Anny Smolińskiej Kobieta inwestuje. O okolicznościach tego zdarzenia mogłyście przeczytać tu: Kobieta i pieniądze+Konkurs na moje urodziny. Uważam, że powinna do niej zajrzeć każda kobieta, która jeszcze wątpi w to, że inwestowanie jest dla niej!
Kobieta Inwestuje z myślą o przyszłości
Na pewno większość z nas słyszała przypowieść o wdowim groszu z Ewangelii według Świętego Łukasza. Jezus zwrócił w niej uwagę na bogatych ludzi w świątyni, którzy wrzucali pieniądze do skarbony. Była tam również wdowa, która wrzuciła dwie małe monety. Jezus powiedział wtedy, że wdowa dała więcej niż wszyscy bogacze, ponieważ oni wrzucili tylko część tego, co mieli w nadmiarze. Kobieta natomiast dała wszystko, co miała na życie. Wdowa wrzuciła do skarbony dwa kwadranse, czyli pół asa. W tamtych czasach asa kosztował jeden por albo półkilogramowy bochenek chleba.
Jaki kapitał uzbierałaby wdowa, gdyby zainwestowała go na zwykłej lokacie? W książce znajdziemy wyjaśnienie zasad działania procentu składanego. Obliczono, że gdyby wpłacono ten niewielki wdowi grosz, przy zakładanym oprocentowaniu 4% i kapitalizacji półrocznej – obecny zysk wynosiłby 4,8 tryliarda dolarów!
Załóżmy, że przez 35 lat (od skończenia trzydziestu lat do dnia przejścia na emeryturę) będziesz odkładać 200 złotych miesięcznie przy oprocentowaniu 2%. Przy założeniu, że kapitalizacja następuje raz do roku, a inflacja jest równa 0%, w efekcie uzyskasz kwotę 121 712,08 złotych. Z tego 84 tysiące złotych to suma twoich wpłat, a 37 712,08 szacowany zysk.
Gdy mamy przeznaczyć 200,00 zł na oszczędności, to wydaje się nam, że to sporo. Natomiast prawda jest taka, że większość z nas każdego miesiąca potrafi bez problemu taką kwotę wydać niezauważalnie na jakieś drobne głupoty.
Polska rzeczywistość
Czy słyszałaś, by w innym kraju na pytanie “co słychać” odpowiedziano “stara bida”? W większości państw tego świata usłyszysz, że “świetnie”. U nas po takim pytaniu zaczyna się konkurencja zwana “kto ma w życiu gorzej” i litania tego, jak to wszystko zmieniło się na gorsze – w życiu i w kraju. Czy zastanawiałaś się kiedyś, dlaczego odwołanie się do biedy, czyli niedoboru środków materialnych, jest u nas społecznie oczekiwaną odpowiedzią na pytanie o to, jak nam się powodzi? Mało tego! Nasza “bida” musi być jeszcze “stara”, co dodatkowo podkreśla, że trwanie w niej jest w kontekście naszych interakcji społecznych normalne. Kilkakrotnie próbowałam tłumaczyć naszym znajomym obcokrajowcom znaczenie zwrotu “stara bida” oraz kontekstu, w którym jest on przez nas używany. Poległam. Tego oprócz nas, Polaków, nie zrozumie nikt”
Chodzi o to, że mamy zakorzenione wiele stereotypów i przyzwyczajeń na temat pieniędzy. Jeszcze z wcześniejszej epoki posiadamy mity w głowie, które wskazywały na kombinatorstwo, naciąganie i nieczyste zagrywki w celu zdobycia kasy. Stąd utarł się schemat, że pieniądze były brudne i aby je zdobyć trzeba było być jakimś złodziejem albo cwaniakiem. W wielu głowach ta myśl pokutuje do dzisiaj, choć czasy PRL-u dawno za nami!
Czy szczęście można kupić?
Mamy coraz większe dochody, więc nabywamy kolejne rzeczy stopniowo, niemal nie zauważając, że stajemy się bogaci. Wiadomo przecież, że lepiej jest mieć nowiutkie auto, albo jeszcze lepiej dwa, niż stare lub żadne. Fajnie jest mieć piękny dom niż M3 w blogu. Wolimy jechać na all inclusive na Bali niż pod namioty w Karkonoszach. (…) W naszej głowie nadal istnieje przekonanie, że “mieć i wydać więcej” znaczy “lepiej się czuć i żyć szczęśliwiej”. Nie zauważamy jednak, że wydawane przez nas coraz większe pieniądze nie przynoszą już takiego zadowolenia. Kiedy codziennie pijesz pyszną kawę w kawiarni, szafa już się nie domyka od nowych ubrań, dom jest odpowiednio duży i kolejny nie zrobiłby na tobie wielkiego wrażenia, a kolejna cudowna, luksusowa podróż to tylko jedna z kilku, nagle okazuje się, że satysfakcja rośnie bardzo powoli albo jesteśmy już na etapie, że przestajemy ją w ogóle odczuwać.
Czego dowiesz się z książki Kobieta inwestuje?
✅ Dlaczego warto inwestować
✅ Najpopularniejsze wymówki związane z brakiem chęci do zarządzania własnymi finansami
✅ Jak rozmawiać związku o pieniądzach
✅ Jak prowadzić budżet domowy
✅ Jak inwestują kobiety
✅ Kalejdoskop rozwiązań finansowych (od lokat, przez obligacje, fundusze aż po giełdę i alternatywne sposoby inwestowania). Wszystko zwięźle objaśnione i wytłumaczone bardzo przystępnym językiem.
✅ Wywiady z inwestorkami
✅ Zasady pomocne w inwestowaniu
Komu polecam książkę Kobieta inwestuje
✅ Osobom, które potrzebują motywacyjnego kopa do zajęcia się finansami
✅ Osobom, które chcą poznać rozwiązania inwestycyjne
✅ Osobom, które potrzebują wskazówek do rozpoczęcia drogi do niezależności finansowej, a czysto ekonomiczny bełkot jest dla nich ciężko strawny
✅ Kobietom, które wciąż zastanawiają się czy warto inwestować
Edit: Książkę można zakupić na stronie kobietainwestuje.pl/produkt/ksiazka
Miałaś już okazję czytać Kobieta inwestuje? Podziel się tym koniecznie w komentarzu 🙂
Polub, jeżeli Ci się spodobało. Udostępnij dalej, to daje mi motywację 🙂
Zapraszam Cię na mojego Facebooka – tutaj
oraz do grupy wsparcia – Finanse w świecie Kobiet
Na mój profil na Instagramie, gdzie wrzucam zdjęcia bardziej od kuchni – tutaj
a także blogowego newslettera, do którego dokładam gratis – tutaj
Pozdrawiam gorąco!
Diana