Dzisiaj mam dla was i od was najpiękniejsze opowieści wigilijne. Moc świątecznych życzeń, a na końcu Bożonarodzeniowy prezent.
Chciałabym ci życzyć samych pięknych i wspaniałych chwil spędzonych podczas Świąt Bożego Narodzenia. Mam nadzieję, że ten czas będzie dla ciebie pełen odpoczynku i miłości. Moc radości niech będzie z tobą! ~ Diana
Spotkamy się dopiero po świętach, ale mam teraz dla ciebie opowieści wigilijne, które mam nadzieję, że umilą ci ten czas. Zobacz do końca, ponieważ będzie jeszcze świąteczny prezent!
Opowieści wigilijne są historiami czytelniczek, nadesłanymi w ramach przedświątecznego konkursu na blogu. Pisownia oryginalna.
Opowieści Wigilijne Oli
"W okresie świątecznym najbardziej lubię wcale nie „ducha świąt”. Kiedy codzienność zalewa nas chorobliwie świąteczną gorączką, naturalną dla mnie jest obrona przed komercją, która jednocześnie wypiera też samo odczuwanie świątecznego czasu jako coś magicznego. Nie szaleję więc na zakupach, nie planuję fikuśnych dekoracji, utrzymuję w tym temacie ład i trzymam się zasady minimalizmu (naciapane łańcuchy, czy ledwo stojące pod ciężarem bombek choinki to nie moja bajka, u mnie ma być delikatnie, ale z akcentem). W ramach świątecznej tradycji piekę z mamą i z marszu podjadam pierniczki - ot mój duch świąt ;) Jednak prawdziwą radość odczuwam dopiero wtedy, kiedy zadbam o idealnie dopasowane prezenty dla rodziny! Mamy dużą rodzinę, mieszkającą blisko siebie i często widzimy się na codzień. Najmłodsza dwójka chłopaczków w rodzinie jest w wieku przedszkola i zerówki, aktualnie są oczkami w głowie otrzymującymi zawsze najwięcej prezentów. Ja jednak od kiedy wszyscy zaczęli przyglądać się tylko tym, co by im ciekawego sprezentować, zauważyłam, że dorośli zawarli między sobą umowę „dla nas drobiazg albo nawet nic, czekolada wystarczy” i postanowiłam się zbuntować. Od zawsze wręczałam wszystkim domowej roboty drobiazgi od serca, ale od kiedy zaczęłam zarabiać sama na siebie, stwierdziłam, że chociaż w dzień świąt mogę się zreflektować za wszystkie święta, kiedy to ja byłam tym oczkiem w głowie. Moją tradycją, która sprawia mi ogromną radość, jest więc zatroszczenie się o dorosłych, nie o dzieci - maluchy i tak dostaną kopę prezentów (ode mnie drobiazg, ale z głową!), o której za tydzień zapomną. Dobrze dobrany prezent dla dorosłego będzie służył nawet wiele lat i pokaże, że nawet jeśli nie są już dziećmi, ktoś o nich doskonale pamięta. Uwielbiam patrzeć na ich uśmiechy! A jak sobie radzę z budżetem? Wydaje się, jakbym wydawała krocie, ale wcale tak nie jest! Już od listopada planuję, co komu mogłoby się spodobać i przydać. Nie chcę nikomu wręczyć „zapchaj dziury”. A z racji tego, jak wcześnie to planuję, jestem w stanie złapać docelowe produkty w promocyjnych cenach, przeszukać internet za najtańszymi opcjami albo najbardziej ekonomicznymi. Nie kupuję też żadnych kosmetyków - kupuję składniki do domowych przepisów (wychodzi to o wiele taniej, a używam certyfikowanych ekologicznie produktów!) i sama przyrządzam kremy, maski, peelingi,... W tym roku odkryłam również domowej roboty sok imbirowy, który także wcale nie wychodzi krocie, ani nie wymaga ogromnej ilości czasu, a jest idealnym prezentem od serca :) W efekcie takiego planowania mam więc zadowoloną i miło zaskoczoną rodzinę, a jednocześnie moja wypłata nie odczuwa świąt prawie wcale - „zmniejsza się” tak samo, jak w normalnym, nieświątecznym miesiącu ;) Pozdrawiam ciepło, Ola :)"
Opowieści Wigilijne Agaty
"Zamykam oczy, widzę oczami wyobraźni siebie siedzącą przy wigilijnym stole rok temu, słyszę gwar rozmów i śpiew kolęd. Widzę jak mąż podchodzi do mnie z dużym podarunkiem, czuję ekscytację - uwielbiam to! W tle unosi się zapach wigilijnych potraw: smażonego karpia oraz ulubionych makówek. Ogarnia mnie nieopisana radość z narodzin Pana Jezusa. Patrzę na choinkę, czuję jak na mojej twarzy pojawia się uśmiech, widzę ręcznie robione ozdoby które jeszcze nie tak dawno robiłam z rodziną (zdjęcie poniżej). To właśnie to co lubię, a nawet kocham w Świętach Bożego Narodzenia - to nieopisane poczucie szczęścia i spełnienia! Najważniejsze jest dobre przygotowanie do Świąt Bożego Narodzenia, plan, dokładna lista dań które będziemy przygotowywać, lista zakupów oraz rozłożenie obowiązków domowych na wszystkich domowników. U nas świetnie sprawdza się do tego gra planszowa która sami wymyśliliśmy. Kto stanie na odpowiednim polu i otrzyma kartkę musi pomóc w trakcie wykonywania tej czynności. Uwielbiamy również ozdabiać nasz dom ręcznie robionymi ozdobami. Wkładamy w to całe nasze serce. Pozdrawiam Agata Filipiak"
Opowieści Wigilijne Lonii
"Dzien dobry, moim sposobem na tanie swieta, ale na jakosciowo wysokim poziomie jest dbalosc o finanse i zakupy przez caly rok. jak to robie? 1. przez caly rok z chlopakiem prowadzimy liste naszych wydatkow. to jest excel w chmurze, ktory pozwala nam zajrzec do arkusza gdziekolwiek jestesmy. 2. planujemy zakupy. Czesto masz tak ze wszystko konczy Ci sie w jednym miesiacu i musisz wydac gore kasy? u nas sie to skonczylo. planujemy wycieczki na zakupy. mamy liste produktow ktore potrzebujemy, sprawdzamy ceny(przez tyle lat juz mniej wiecej znamy je na wylot) i kupujemy produkty w promocji, jesli faktycznie sie oplaca. bierzemy po kilka sztuk x produktu aby nie przyjezdzac do sklepu za czesto. wiec czesciowo korzystamy z gazetek promo ale z rozwaga. kolejna grupa produktow kupowana jest w kolejnym sklepie itd itd swieze produkty warzywa, owoce i mieso kupujemy na biezaco bo zalezy mi aby byly smaczne, swieze j naturalne. mieso sama oprawiam w domu, wiec jakosciowo jest super. gdy zblizaja sie swieta, suche produkty mam juz w szafie, a mi pozostaje przygotowanie posilku z tego co mam. no i robie tylko tyle ile musze. kolacja na 4 osoby, dlaczego nie. nie zostaje mi jedzenie po swietach bo nie planuje porcji jak dla wojska. z rozwaga...ale tak aby mimo wszystko nikt nie wyszedl glodny. 3. prezenty kupuje w umiarkowanych cenach, i mam na to rowniez okreslony budzet. zdarza sie ze kupuje prezenty juz w listopadzie albo w ciagu roku gdy udalo mi sie je dorwac w dobrej cenie w Internecie. poniewaz mam duza rodzine przestalam wszysttkich obdarowywac prezentami, tylko tych co potrzebuja. dzieci (od siostr) powinny cieszyc sie z czekolady, a jak ich rodzice nie rozumieja tego ze ciocia i wujek przywiezli czekolade to trudno. powinni sie cieszyc ze pamietaja. dzieki temu dbam o swoja-nasza przyszlosc. 4. wszelkie wydatki na paliwo, srodki komunikacji mam juz rozwiazane, bo paliwo mam uzupelniane raz na 2m, aby starczylo na wyjazd rodzinny, a bilety na komunikacje kupuje kilkumiesieczne z wyprzedzeniem bo zaoszczedzam w ten sposob kilkadziesiat zlotych. 5. nie ulegam promocjom w sklepach szczegolnie w okresie swiatecznym. jak patrze na te ceny, to widze to wariactwo. wciaz zastanawiam sie jak ludzie sie daja na to nabierac rok w rok. 6. jesli chodzi o wyposazenie stolu, ozdoby, bombki, choinke to uzywam to co juz mam, albo od czasu do czasu pokusze sie na wlasnoreczne ozdoby na okna. zasada: skromnie. zdarzylo mi sie nawet pozyczyc obrus od "tesciowej". idealnego nie znalezlismy wtedy wiec wolelismy pozyczyc niz kupic cos co mialoby lezec nieuzywane. W tym roku kupilam piekny obrus taki jaki mi sie podoba i bedzie sluzyc wieeeele lat :) 7. no a po 7 (to szczesliwa liczba mowia) to nie mam zasady aby zastawic wszystko aby pokazac ile mam. wrecz przeciwnie. uwazam ze jesli ktos sie zastawia na swieta to albo zarabia malo i na prawde ma problem z tym, albo zle oszczedza. no oraz powinien zmienic myslenie. ja od niedawna zmienilam podejscie do pieniedzy i niestety nikt o mnie nie zadba jesli sama sie nie naucze tego robic. w rodzinie wchodzi takze w to opcja tlumaczenia im dlaczego i po co, wiec daje im konkretne przyklady z ich zycia. niektorym mina rzednie i juz potem nie komentuja. nie zadowole wszystkich. ale jestem dumna ze nie wywalam gory zarcia po swietach, ze wszystko jest z umiarem, a nie przepychem, ze moj najblizszy mnie wspiera i ma podobne zdanie oraz ze na klncu po swietach moge spokojnie napic sie filizanki kawy i nie martwic sie o status konta. pozdrawiam Miłego dnia Lonia "
Opowieści Wigilijne Moniki
"Dzień dobry! Z jednej strony uwielbiam atmosferę Świąt Bożego Narodzenia a drugiej już jako dziecko nienawidziłam tego, jak to wygląda w praktyce. Pamiętam, że w domu rodzinnym sytuacja zawsze najbardziej napięta była w Wigilię. Zdarzało mi się płakać idąc po gałązki sosny do ozdoby na stół wigilijny. W trakcie modlitwy i dzielenia się opłatkiem wszystko jednak odpływało. W swojej nowej rodzinie dbam o pewne rytuały: z domu rodzinnego wyniosłam tradycję, że potrawy na Boże Narodzenie przygotowuje się w domu i z całą rodziną. Akurat u mnie wynikało to z trudnej sytuacji materialnej, ale uszka i pierogi babci miały i mają niezapomniany smak, żadne ze sklepu nie mogą się z nimi równać. To samo z rybą po grecku mamy. W zeszłym roku pierwszy raz w życiu sama robiłam uszka z grzybami. Nawet teściowa i młodszy brat mojego męża się przyłączyli do pomocy. Uwielbiam piec pierniki na Święta, ale nie ma mowy o skórce pomarańczowej ze sklepu czy gotowej masie makowej do makowca. Kulinarne przygotowania wywołują u mnie wspomnienia i wprowadzają mnie w nastrój, nawet, jeśli wymaga to wysiłku. Dziś mogę sobie pozwolić na to, żeby wszystko kupić gotowe, ale z szacunku do tego, co musiała przejść moja Mama i Babcia, robię to sama. Pamiętam czas, gdy mama miała 50 zł na zorganizowanie całych Świąt, łącznie z kupnem prezentów. Dodam, że dzieci była 4 i wychowywaliśmy się na gospodarstwie. Należę raczej do ludzi zorganizowanych, u mojej mamy nienawidziłam działania na ostatnią chwilę więc porządki są rozplanowane tak, żeby się nie zajechać dzień przed Wigilią. Prezenty kupuję wcześniej, nienawidzę bieganiny i tłoku tuż przed Świętami, zwykle zamawiam przez internet. Choinka musi być świeża, całe dzieciństwo mieliśmy okropną, wyliniałą sztuczną. Z rodzeństwem dogadujemy się co do kwoty i od kiedy każdy z nas zarabia zawsze robimy sobie prezenty, choćby drobiazg dla śmiechu. Podoba mi się też podejście moich teściów. Kolacja wigilijna należy do skromnych, to właściwie obiad z pieczoną odświętnie rybą. Do tego sałatka jarzynowa po krakowsku (z Krakowa pochodzi moja teściowa), pieczeń w Boże Narodzenie, sernik i makowiec. Nikt nie wydaje całej pensji na prezenty, zjeżdżają się wszystkie dzieci i gramy razem w planszówki. Pozdrawiam serdecznie, Monika Wagner"
Opowieści Wigilijne Anety
Mam nadzieję, że ty również tworzysz swoje, równie piękne opowieści wigilijne. Koniecznie podziel się swoją świąteczną choinką. Moc pozdrowień jeszcze raz wysyłam na święta!
Polub, jeżeli Ci się spodobało. Udostępnij dalej, to daje mi motywację
Zapraszam Cię na mojego Facebooka – tutaj
oraz do grupy wsparcia – Finanse w świecie Kobiet
Na mój profil na Instagramie, gdzie wrzucam zdjęcia bardziej od kuchni – tutaj
a także blogowego newslettera, do którego dokładam gratis – tutaj
Pozdrawiam gorąco!
Diana