To miał być szybki zarobek w Irlandii.
Popołudniowa rozmowa z koleżanką przy kawie. Joanna jest zawsze uśmiechniętą i zadowoloną z życia kobietą zaraz po trzydziestce. Od słowa do słowa zaczyna opowiadać swoją historię pobytu w Irlandii. Zgadza się ją opublikować, pod pseudonimem. Z Polski wyjechała zaraz po licencjacie, tylko na wakacje. To miał być zarobek na uzupełniające studia magisterskie…..Te wakacje trwają już 10 lat…
– Jak się przygotowałaś do wyjazdu?
To trwało w sumie 9 miesięcy. W okolicy było mnóstwo Polaków, dużo się też imprezowało. Człowiek był młody, więc wszystko było bardziej na luzie. Złożyłam papiery do firmy w innym mieście, gdzie po przejściu testów językowych i matematyczno-logicznych zostałam przyjęta. Tam dostałam stałą pracę, bez pośrednictwa agencji. Jeszcze wtedy myślałam o powrocie do Polski. Poznałam jednak w międzyczasie chłopaka. Po jakimś czasie zaczęliśmy już mieszkać tylko we dwójkę. Układało się nam, praca w swojej branży, jeszcze lepsze zarobki. Powoli perspektywa powrotu zaczynała się oddalać.
– Tęskniłaś za Polską?
– Co Ci się w Irlandii najbardziej podobało?
– Co było dla Ciebie największym problemem na początku?
– Jakieś złe wspomnienia związane z Irlandią?
– Dostępność pieniędzy niektórych popycha do alkoholizmu i narkotyków. Sami Irlandyczy mówią – Jak tu nie pić, jak tu ciągle pada? Moja dobra koleżanka zmarnowała sobie tu życie. Mąż ją zostawił, ona woli alkohol i narkotyki. Nie można jej pomóc. Ja w każdym razie zrezygnowałam.
– Co robisz teraz?
– Myślisz czasami jeszcze o powrocie do Polski?
– Jak teraz jest tutaj z pracą? Kiedyś było lepiej?
– Na koniec – Co byś mogła powiedzieć osobom, które chciałyby tu przyjechać na stałe lub na jakiś czas?
– Przemyślcie to dobrze. Emigracja to jest to dobra szkoła życia. Trzeba sobie radzić samemu. Trzeba się zastanowić, czy stabilizacja finansowa jest wystarczającym zadośćuczynieniem za zerwane więzi rodzinne i z przyjaciółmi. Ja mam lepsze i gorsze momenty – jak każdy, ale mam lekkie podejście do życia. Po prostu cieszę się każdą chwilą, nie przejmuję się za bardzo. Żeby sobie tu poradzić na początku, trzeba jednak mieć twardy charakter. A tak poza tym wszystkim (śmiech) – cały czas liczę na wygraną w totolotka.
Okazuje się, że wyjeżdżając za granicę trzeba brać różne scenariusze pod uwagę. Na początku nigdy nie jest kolorowo. Niektóre osoby uważają jednak, że warto. Ciekawi mnie, czy Wy macie jakieś doświadczenia związane z emigracją i jak u Was to wyglądało?
5 komentarzy
Wielu tak mówi, a potem zostają w UK i Irlandii na stałe
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Obiecalam nie pisać o tym wprost 🙂 mogę jedynie powiedzieć, że jest to firma produkcyjna, sektor jeden z najmocniej rozwiniętych w Irlandii
Również chciałbym się dowiedzieć 😉
Ciekawe w jakiej branży pracuje 🙂 Pozdrawiam!