5,K
Waterford – miasto Wikingów
Dziś zabieram Was w okolice Waterfordu. Osobiście uwielbiam zwiedzać różne miejsca. Uważam, że można to robić zawsze i wszędzie. Niekoniecznie wydając na to dużo kasy. Czasami wystarczy jechać niedaleko, aby nacieszyć oko pięknem tego świata. Ponieważ obecnie przebywam w Irlandii, korzystam z jej walorów jak tylko nadarza się okazja. Takie wyrywanie się w inne okolice pozwala nie tylko zobaczyć ciekawe miejsca, ale też aktywnie odpocząć.
Irlandia nie jest uważana za miejsce specjalnie turystyczne. A szkoda. Tu na prawdę jest co oglądać. Irlandia ma swój niezaprzeczalny urok. Dzisiaj jedziemy do Waterfordu. Jest to miasto na południowym wschodzie kraju. Piąte co do wielkości w Irlandii. W porównaniu do polskich możliwości, uważam je jednak za niewielkie – ok. 50 tyś. mieszkańców.
Znakiem rozpoznawczym Waterfordu jest poniższy most.
Centrum Waterfordu wygląda prawie jak typowe miasto Irlandii. Małe kawiarenki, puby i sklepiki. Tu raczej rzadkością są duże galerie handlowe. Większość życia zatem skupia się w centrach miasta. Ma to swój typowy irlandzki klimat. Dominują tu wąskie uliczki i gęsta zabudowa.
Najciekawsze jednak jest to, że Waterford powstał w 914 roku i został założony przez Wikingów. Jest to najstarsze miasto Irlandii. W okresie Średniowiecza Waterford był drugim co do wielkości miastem w Państwie – zaraz po Dublinie. Do dzisiaj ostały się tu fragmenty fortyfikacji z X wieku i fragmenty murów miejskich z XV wieku. Rzeka płynąca przez miasto wiąże miasto z morzem. Przez tysiąc lat Port w Waterfordzie był jednym z najważniejszych w Irlandii. Czuć tu lekki powiew historii.
Z miasta możemy w kilka minut dostać się do nadmorskiego Tramore. Miasteczko jest niewielkie, ale za to ma piękną i dużą plażę położoną nad Morzem Celtyckim. Prawie 6 km piasku, do tego promenada, kawiarenki i bary, wesołe miasteczko, plac zabaw, basen a nawet skatepark. Wszystko w jednym miejscu. Nie ma się zatem co dziwić, że tu zawsze jest dużo ludzi, nawet przy skrajnie okropnej pogodzie.
Uwielbiam to miejsce, więc często do niego wracam.
Ostatnio postanowiliśmy jechać wybrzeżem w kierunku zachodnim. Po drodze trafiliśmy na ciekawe miejsce.
Dawniej to była specjalna plaża tylko dla mężczyzn. Teraz dominuje tu rozrywka, na którą osobiście na pewno bym się nie skusiła.
Skoki do takiej zimnej wody to nie moja bajka, ale widoki wspaniałe, szczególnie na oddaloną plażę w Tramore.
Stąd można zobaczyć trzy wieże. Na jednej z nich znajduje się figurka mężczyzny, która została ustawiona tam na początku XIX wieku. Zamieszczono ją jako przestrogę dla statków, aby nie wpływały na niebezpieczny tutejszy teren. Jest to pamiątka po katastrofie statku, która miała tu miejsce w 1816 roku. Zginęło w niej ponad 300 osób.
Jadąc dalej wybrzeżem w kierunku wschodnim możemy dojechać aż do Dungarvan. Przed tą miejscowością znajduje się niewielka plaża położona w zatoczce. W STRADBALLY jest uroczo. Te skały i zieleń robią duże wrażenie.
STRADBALLY |
Wracamy drogą z Dungarvan do Clonmel, gdzie po kilku kilometrach mijamy góry Comeragh Mountains. Pod tym względem to raj, do którego bez żadnych obaw, zapraszam każdego chociaż raz w życiu. Morze, góry i dużo zieleni, a to wszystko w odległości zaledwie kilkunastu kilometrów od siebie.
Diana
2 komentarze
Hey brenio, też się ciesze z tego powodu. Świat jest piękny, a nie zawsze każdy może wszędzie pojechac.
Podoba mi się że coraz więcej ludzi opisuje swoje wycieczki i zachęcają innych do zwiedzania świata.