Czym jest fenomen tajemniczego zysku? A. Einstein nazwał go ósmym cudem świata. Jak powiedział “Ci, którzy go rozumieją, zarabiają na nim. Ci, którzy go nie rozumieją, muszą zapłacić”.
Procent Składany
Tak, to o nim dziś mowa. O fenomenie procentu składanego, wspominałam już w artykule: czy-pierwszy-milion-trzeba-ukrasc, gdzie pisałam o tym, że właściwie każda z nas może być bogata. Jeśli dalej nie wierzysz, przeczytaj tę krótką historię z życia wziętą i zainspirowaną faktami 🙂
“Basia – miła i otwarta do ludzi, kobieta po 40-stce. Od wielu lat pracuje w biurze państwowej firmy. Nie zarabia kokosów, ale stać ją na wiele. Popołudniami i wieczorami często wykonuje różne dodatkowe zlecenia. Po części robi to dla pieniędzy, a po części po prostu po to, by nie siedzieć bezczynnie w domu. Typowa ekstrawertyczka lgnąca do ludzi, która nie potrafi usiedzieć w jednym miejscu.
Ela -wieloletnia koleżanka Basi. Kobieta na stanowisku, prowadząca własny biznes. Na świat patrzy przez pryzmat swojej pozycji, dlatego za wszelką cenę próbuje udowodnić wszystkim, jak wiele osiągnęła. Dla niej być, znaczy mieć. Nie ważne jakim kosztem.
Basia od wielu lat gromadzi wspólnie z mężem oszczędności na lokatach. Basia jest oszczędna. Basia nie łakomi się na kupowanie rzeczy na pokaz. Choć w ich mieszkaniu nie brakuje niczego, wszystko w ich życiu kupowane jest z rozsądkiem. Mąż Basi zarabia trochę więcej od niej, dlatego prowadzą dostanie życie, ale luksusów nasza bohaterka zabrania. Basia jest domowym cerberem skarbca i główną księgową domowego budżetu. Nie dopuszcza męża i jego lekkiej ręki do tych spraw. Mąż szanuje jej oszczędność i chyba mu ona nie przeszkadza (a może nie ma innego wyjścia 😉 Nie wiem).
Ela też sporo pracuje. Jest głównym żywicielem rodziny. Ela uważa, że skoro dobrze zarabia, to wszystko się jej należy co najlepsze. Mąż jest mało wymagającym bytem i nie rozumie tych wszystkich potrzeb swojej żony. Sam nie zarabia dużo, ale mu to nie przeszkadza. Nie wie czemu, ona ciągle uważa, że coś komuś musi udowadniać. Nie wie też, czemu jego żona, wygórowany poziom życia uważa za obowiązkowy dla swojego wizerunku. On i tak ją kocha bez tych wszystkich rzeczy. Ela lubi dużo wydawać, a nawet się zadłużać, choć jej samej zarobki są większe od koleżanki Basi (razem z mężem wziętej). Ona kocha luksus. Im wyższa cena, tym większa satysfakcja.
Co łączy tak zgoła odmienne osoby? Wspólna przeszłość. Basia i Ela wychowywały się na tym samym podwórku. Sporo razem przeszły w swoich młodych latach. Obie zaczynamy od zera. Razem chodziły do szkoły, razem się bawiły. Spędzały ze sobą każdą chwilę. Potem założyły rodziny. Basia kupiła mieszkanie, Ela dom. Były jak siostry. Wypiły wspólnie tysiące kaw i przegadały setki godzin. Choć są sobie bliskie, ich życie teraz jest zupełnie inne. Gdyby los nie połączył ich przed laty, dzisiaj pewnie by nie miały ze sobą o czym rozmawiać. Jednak nadal spotykają się od czasu do czasu, głównie w swojej ulubionej kawiarni na mieście.
Przy kawusi więc rozmawiają
ELA – Właśnie wracam z zakupów. Po tym remoncie domu nie mogę się ogarnąć. Wszystko muszę kupić nowe. Nawet poprzednie kieliszki mi nie pasują. Dlatego właśnie kupiłam nowe. Bardzo eleganckie. Pokażę ci….
BASIA – Śliczne. Ile dałaś?
ELA – Ponad 1 000 zł
BASIA – A co one? Tylko nie mów, że one są naprawdę pozłacane…
ELA – Oczywiście. No przecież znasz mnie. Ja kupuję tylko porządne rzeczy. Dwieście złotych w tą, czy w tamtą, nie ma znaczenia. A wasz remont mieszkania, jak tam?
BASIA- Jutro zaczynają. Dlatego nie miałam się kiedy z Tobą spotkać, bo brałam dużo zleceń. W końcu trzeba na to zarobić.
ELA – Basiu chyba przesadzasz. Jesteś za bardzo oszczędna. Tyle macie pieniędzy odłożone, a tobie ciągle mało.
BASIA – (śmiech) Tobie też mało. Tylko, że ja odkładam, a ty wszystko wydajesz. Ja odłożonych nie ruszam, jeśli mogę dorobić. A ty Ela nie myślisz o tym, żeby coś zaoszczędzić? Odłożyć? Kupić mniej albo taniej? Ja też nie odkładam strasznie dużo, a zobacz ile już mamy z mężem oszczędności.
ELA- A co mi to da? Mam wysokie koszty, a nawet jeśli odłożę to zaraz wydam. Poza tym takie oszczędzanie po 200 czy 300 złotych, szkoda zachodu. Bo co to jest?”
No właśnie. Co to jest 200 zł co miesiąc? Dla naszej Eli kwota na pewno mniejsza, niż jej teoretyczne możliwości.
“Basia nie może uwierzyć, że jej koleżanka ma takie podejście. Basia kilka lat wcześniej pożyczyła z firmy 15 000 zł. To była pożyczka dla pracowników przedsiębiorstwa, w którym pracuje. Jej oprocentowanie było praktycznie znikome, a lokaty w bankach, w tamtym czasie, na dość dobrym poziomie. Basia wpłaciła całą pożyczkę na lokatę. To był jej jedyny kapitał. Potem co miesiąc odkładała (i dalej odkłada) po 200 – 300 zł oszczędności na konto oszczędnościowe. Gdy kończy się lokata, dopłacała do niej i zakłada kolejną. Dziś Basia wie, że każda kwota ma znaczenie. Tym sposobem po kilku latach ma już ponad 50 tyś. Próbuje więc wytłumaczyć koleżance, by ta jednak odkładała chociaż 300 zł co miesiąc.
BASIA – Zobaczysz, pieniądze same będą potem na siebie pracować
ELA – Coś Ty, to kiedy to będzie….- Ela szybko liczy…300 x 12 mc. = 3600 zł przez nawet 10 lat…to jest 36 000. To niemożliwe, że tobie się udało w taki sposób to zrobić, w dodatku w 6 czy 7 lat.
BASIA- Pewnie, że twoim sposobem to niemożliwe. Moim sposobem pieniądze są cały czas oprocentowane i cały czas na siebie zarabiają. Moja kwota rośnie na bieżąco. To jest fenomen tajemniczego zysku – procent składany. Spójrz na ten kalkulator:
300 zł co miesiąc daje 36 000 sumę wpłaconych pieniędzy przez 10 lat, jeżeli wkładałabyś je do skarpety – a nie jak ja, na procent. W tym wyliczeniu masz, przykładowo podane, że twój zysk wyniesie nie 36 tyś. a 42 tyś. Dlatego, że są cały czas oprocentowane, a procent po każdym zakończonym roku, powiększą kwotę oszczędności. To się będzie zmieniać, w zależności od tego, jakie będą lokaty dostępne na rynku, jakie będzie ich oprocentowanie. Jednak nigdy kochana nie mów, że 300 zł nic nie zmienia. To czysta matematyka. To nie jest tylko oszczędzanie. TO JEST ZARABIANIE. Zobacz, co się stanie jeśli będziesz odkładać po 300 zł co miesiąc aż do emerytury:
Wpłacisz 90 000 zł, ale będziesz mieć ponad 123 000. Robi to na tobie wrażenie? Zobacz, co by było, gdybym moje początkowe 15 000 zostawiła na lokacie aż do emerytury, powiedzmy na 25 lat. Bez dokładania przeze mnie ani złotówki – tak by urosło. I to ponad drugie tyle! Zobacz:
Gdybym wpłaciła 15 000 zł i zostawiała je na lokatach, przez 25 lat kwota urosłaby do przynajmniej 30 000 zł. Jak chcesz, to idź do domu, włącz komputer i sama sobie policz. Kalkulator procentu składanego, kalkulator lokaty czy kalkulator systematycznego oszczędzania znajdziesz np. tutaj : czytosieoplaca.pl.
ELA – Wiesz, co Baśka. Powiem ci tak: w całej swojej prostocie jesteś jednak fenomenalna. Tak jak fenomenalne jest to, co mi pokazałaś. Oszczędzanie, a do tego zarabianie na bieżąco, to już ma sens. Powiem tak, jak to mówią teraz na fejsbuku – To jest Basia. Basia zna zasady działania procentu składanego. Basia jest mądra i dlatego ma pieniądze – Bądź jak Basia.”
Dzięki za przeczytanie tego wpisu. Zapraszam do komentowania 🙂
Miłego popołudnia!
Diana
Przeczytaj: czy-pierwszy-milion-trzeba-ukrasc
Kalkulatory dostępne na stronie: http://www.czytosieoplaca.pl/index.html
8 komentarzy
Fajny wpis – i obrazowo przedstawiony procent składany. Ja jednak jestem w trakcie lektury książki Zrozumieć finanse. A w niej oszczędzanie jest dobre – pod warunkiem że jest początkiem drogi do inwestowania. A nie oszczędzania samego w sobie. I ciężko się nie zgodzić z tym twierdzeniem. Ostatecznie te pieniądze wraz z upływem czasu tracą na wartości i ich siła nabywcza spada.
Z drugiej strony – tak mało osób oszczędza – że dobrze im uzmysłowić dlaczego warto 🙂
Świetnie opowiedziane przez historyjkę 🙂 bardzo trafia do czytelnika! Imponujące 🙂
Bardzo się cieszę, dziękuję! 🙂
Na 100% się zgadam, Dodam tylko, że te złotówki warto trzymać co najmniej w 3 różnych bankach
Fajny obrazowy wpis. Niestety daleko mi do Basi 😉
Agnieszka zawsze trzeba od czegoś zacząć! 🙂 Nigdy nie jest na to za późno.
Bardzo czytelnie przedstawiony sposób jak oszczędzać , małe kwoty systematycznie odkładane ,pozwolą na wielkie przyjemnosci
Dzięki Tomasz. Ładnie to nazwałeś 🙂