Przeciętny Polak wyrzuca 52 kg. żywności rocznie. Właśnie jest dobry moment na to, by sobie przypomnieć lub uświadomić, jak oszczędzać na jedzeniu, ponieważ 16 października obchodzimy Światowy Dzień Żywności. Wcale nie musisz tego robić kosztem swojego zdrowia. Sprawdź kilka najważniejszych sposobów, które pozwolą ci zaoszczędzić pieniądze.
Dlaczego warto zadawać sobie pytanie – jak oszczędzać na jedzeniu?
Często słyszę o oszczędzaniu jedzenia. Dużo informacji na ten temat znajduje się też w internecie. Jednak dane mówią same za siebie – jest lepiej niż kilka lat temu, ale dalej marnowana jest przerażająca ilość jedzenia. Mówi o tym ostatni raport „NIE MARNUJ JEDZENIA 2016” Federacji Polskich Banków Żywności.
Niemal 1/3 Polaków przyznaje się, że wyrzuca jedzenie. Przeciętny Polak wyrzuca 52 kg. żywności rocznie. Tym samym zajmujemy 5 miejsce w Unii Europejskiej w marnowaniu jedzenia. Wyprzedzają nas: Wielka Brytania, Niemcy, Francja i Holandia.
W całej Unii Europejskiej na jednego mieszkańca przypada 173 kg. wyrzuconej żywności. To daje łączną, dla mnie nawet niewyobrażalną ilość – 47 milionów ton rocznie na wszystkie gospodarstwa domowe. W sumie w całej Unii Europejskiej zanotowano 98 milionów ton rocznie wyrzucanego jedzenia na śmietnik…
Jak pokazują badania – najwięcej jedzenia marnujemy ma sami – w naszych domach.
W gospodarstwach domowych wyrzuca się średnio aż 53% jedzenia. Dopiero na drugim miejscu jest przetwórstwo (19%), a na trzecim gastronomia (12%).
Co Polacy wyrzucają najczęściej?
- wędliny (43%),
- pieczywo(36%),
- warzywa (32%),
- owoce (27%),
- jogurty (23%),
- ziemniaki (20%),
- mięso (17%),
- mleko (17%),
- ser (12%),
- ryby(8%),
- dania gotowe (8%)
- oraz jaja (4%)
Dlaczego wyrzucamy tyle jedzenia?
- najczęściej przegapiamy terminy ważności (38%)
- robimy za duże zakupy (15%)
- gotujemy i nakładamy sobie zbyt duże porcje, których nie możemy zjeść (13%)
- źle przechowujemy jedzenie, które się potem psuje (11%)
- zdarza nam się kupować złe jakościowo produkty (9%)
Pamiętajmy, marnowanie jedzenia wpływa nie tylko na środowisko, ale też na stan naszego portfela. Wyrzucając jedzenie, tracisz swoje pieniądze. Dlatego oszczędzaj jedzenie i nie marnuj go.
Jak rozsądnie oszczędzać na jedzeniu? – 6 wskazówek
- Planuj posiłki – minimum na 2-3 dni do przodu. Najlepiej planować posiłki na tydzień do przodu i to w taki sposób, by w tym czasie wykorzystać wszystkie zakupione produkty.
- Rób listę zakupów – gdy zaplanujesz swoje menu na najbliższe dni, stwórz pod nią listę produktów. Dzięki temu kupisz potrzebne rzeczy w odpowiedniej ilości. Nie kupuj zbyt dużo i na zapas, tylko dlatego, że trafisz na super promocję. Jeśli jest szansa, że tego nie zużyjesz i wyrzucisz, to co ci po tej promocji? Kupuj tyle, ile ci jest potrzebne do następnych zakupów.
- Sprawdzaj daty ważności – Sprawdź daty produktów, które posiadasz już w domu, jeszcze zanim wybierzesz się na zakupy. Sprawdzaj daty także w sklepie i bierz pod uwagę, czy pasują one do planu twoich posiłków.
- Przeliczaj ilość jedzenia – Przygotowuj posiłki z głową. Zaoszczędzisz nie tylko pieniądze, ale też składniki odżywcze, energię i wodę.
- Odpowiednio przechowuj produkty w lodówce – Według ekspertów, na samym dole lodówki powinnyśmy przechowywać warzywa i owoce. Tam jest dla nich optymalna temperatura (6-8 stopni). Wyżej kładziemy mięso (temp. ok. 2 st.). Pośrodku przechowujemy wędliny i nabiał. Na samej górze możemy umieścić tylko otwarte opakowania, jajka itp. bo tam jest najcieplej (ok. 8-10 stopni).
- Mroź jedzenie – Większość rzeczy można zamrozić – wędlinę, mięso, zupy, sosy, gotowe dania, a nawet chleb. Jeśli chcesz zamrozić warzywa, by mogły zachować one swoją wartość, wrzuć je najpierw do wrzątku. Potem osuszone i ostudzone przechowuj w specjalnych pojemnikach lub woreczkach przeznaczonych do mrożenia. Najlepsza optymalna temperatura w zamrażalniku to podobno -18 stopni.
Jeżeli chcesz poczytać o innych sposobach na oszczędności, zapraszam cię do mojego wpisu:sposoby-na-to-jak-oszczedzac-w-domu.
A ty co sądzisz o rozsądnym oszczędzaniu jedzenia? Jakie masz sposoby na niewyrzucanie żywności?
Dodaj swój komentarz, będzie mi bardzo miło!
Polub, jeżeli Ci się spodobało. Udostępnij dalej, to daje mi motywację i na pewno będę Ci za to bardzo wdzięczna 🙂
Zapraszam Cię na mojego Facebooka – tutaj
Na mój profil na Instagramie, gdzie wrzucam zdjęcia bardziej od kuchni – tutaj
oraz blogowego newslettera, do którego dokładam gratis – tutaj
Pozdrawiam gorąco!
Diana
39 komentarzy
Przede wszystkich należy planować posiłki i chodzić do sklepu z listą produktów 😉 i oszczędność na jedzeniu gwarantowana!
Ja mrożę co się da 🙂 zupy często wekuję… są jak znalazł w leniwy weekend , kiedy nie chce mi się gotować 🙂
Przyjemne z pożytecznym 🙂
Kurcze no ja strasznie dużo wyrzucam i jest mi z tym źle. Wpadłam ostatnio na pomysł, że zrobię sobie listę obiadów i dań na 2 lub trzy tygodnie i do tego listę zakupową. Mam nadzieję, że w ten sposób uda mi się zoptymalizować straty. Może po 2 lub trzech miesiącach dojdę do perfekcji i nie będę już wyrzucać:) Sądzisz, że to może pomóc? http://www.geeway.pl
Myślę, że dojdziesz w ten sposób do wprawy 🙂 Takie planowanie i kupowanie pod konkretne zapotrzebowanie jest dobre, tylko że trzeba pamiętać właśnie o datach albo o tym, że jak się coś otworzy, no to jednak trzeba to wykorzystać zazwyczaj w ciągu pierwszych dni, jeśli są to produkty, które szybko się psują. To wszystko trzeba brać pod uwagę już podczas planowania albo trzeba brać pod uwagę np. mrożenie niektórych rzeczy 🙂
Zawsze staram się zrobić coś z niczego i nigdy nie wyrzucam jedzenia 😉
Mi pomaga robienie małych zakupów codziennie. Jeśli zrobię raz w tygodniu to nigdy nie udaje się oszacować precyzyjnie
Każdy sposób jest dobry, jeśli tylko się sprawdza 🙂
Zawsze gdy przyjeżdżam do rodziców to wkurzam się, gdy widzę zapasy mojej mamy. Potem połowa jest w koszu lub przeterminowana na półkach. Wczoraj zorientowałam się, że też mi to grozi więc szybko muszę się ogarnąć. Problemem u mnie jest złe układanie rzeczy w lodówce : wrzucanie jedno na drugie, w pośpiechu. Wtedy po prostu zapominam o niektórych rzeczach, zatem porządek w lodówce musi być:)
Te zapasy starszych pokoleń, to chyba jeszcze pamiątka po dawnych czasach….Przyzwyczajenie – wtedy tak się robiło, bo mogło zabraknąć….
Jest to niestety ogromny problem w moim domu, także dlatego, że dostajemy ogromne ilości jedzenia od rodziców i zwyczajnie nie możemy ich zjeść do końca. Staram się mrozić co popadnie i gotować z resztek, wykorzystując to, co już mamy w domu. Dla zdrowia wprowadzam również obiady mięsne jedynie kilka razy w tygodniu – jest mnóstwo pysznych jarskich przepisów, a w ten sposób wydajemy jednak mniej pieniędzy. 🙂
Popieram pomysł z mniejszą ilością mięsa 😉
Bardzo nie lubię wyrzucać jedzenia, więc zawsze robię listę potrzebnych mi produktów. Czasem jednak zdarza mi się coś wyrzucić, ale powiedzmy, że raz na tydzień. Głównie wtedy gdy mam dużo zajęć poza domem i nie zdążę niczego ugotować, zjadam w biegu kanapkę a produkty na obiad się psują lub mija ich termin ważności. Zgubne są też promocje, bo widząc produkt w dobrej cenie, automatycznie po niego sięgam czy jest mi potrzebny czy nie i tak chcąc zaoszczędzić tracę pieniądze.
Tak to właśnie czasem bywa z tymi promocjami…
Dlatego staram się chodzić do sklepu jak mam konkretne rzeczy do kupienia.
To jest niestety prawda… Kiedyś wyrzucałam dużo więcej. Teraz mam problem z warzywami i owocami, gdyż często kupuję ich za dużo i potem się marnują. Szczypiorek i koperek… zawsze się psuje. Bardzo ważny i fajny temat!
W ogóle – przejrzałam pobieżnie bloga i jest super. Pójdę pogrzebać dalej 🙂
Dziękuję 🙂 Ja koperek lub zieloną pietruszkę mrożę lub jak mam bardzo dużo, to po prostu suszę 🙂 Z owocami jest trochę gorzej, ale może spróbuj je nieumyte trzymać w lodówce, zawsze to trochę dłużej poleżą.
Ja mrożę pokrojony i szczypiorek i koperek. Koperek jest super, po dodaniu do potrawy pachnie jak świeży. Ze szczypiorkiem jest trochę gorzej, ale też daje charakterystyczny smak.
Oj mnie się często zdarza wyrzucać. Najczęściej nie patrzę na datę ważności .
Jak pokazuje raport, to jest niestety najczęstsza przyczyna wyrzucania…
U mnie planowanie i lista zakupów, plus pomijanie małych zakupów – też się sprawdzają 🙂
Poruszasz bardzo ważny temat, niestety ja tu tu tez mam na tym polu coś do poprawienia…
Trzymam kciuki, że ci się Aleksandro uda 🙂
Na początku mojej drogi jako samodzielna pani domu, często zdarzało mi się wyrzucać jedzenie (wstyd!). Teraz planuję, robię listę zakupów, mrożę, wekuję, a kiedy zostaje nam coś z krótką datą ważności robimy jakąś misz-maszową potrawę; pizzę, sałatkę, zapiekanki albo leczo 🙂
Świetne podejście 🙂
My też staramy się przerabiać tak wszystko by nie wyrzucać jedzenia. Z mężusiem się idealni dobraliśmy jeżeli o to chodzi. Karteczki rewelacja.
Dzięki Gosia 🙂
Ja raczej robię drobne zakupy, ale za to moja mama często kupuje za dużo. Jeśli wie, że czegoś nie zjemy to to zamraża i za jakiś czas można nadal zjeść dany produkt. Za duża ilość produktów bierze się przez promocje… Gdy jest coś na promocji to mama to kupuje, nawet po kilka paczek, a później często okazuje się, że gdzieś to zagrzebie i produkt jest już przeterminowany.
Gdy zostaną nam chleby albo ziemniaki to dajemy to zwierzętom hodowlanym 😉
U nas czasami też zostają resztki chleba, ale ich nie wyrzucam, tylko właśnie zbieram je i potem mamy czym karmić kaczki i łabędzie. Moja córka lubi jeździć nad pobliskie jezioro, więc ona ma radochę i zwierzątka też 🙂
Te liczby są przerażające. Gdyby patrzeć globalnie, miliony osób miałyby co jeść…
Staramy się w moim domu pilnować zawartości lodówki, ale nie zawsze się udaje. Szczególnie z wędliną jest problem, że zbyt szybko robi się nieświeża, a to trudno przewidzieć. Bo niestety nie zawsze zależy to od ceny… Nigdy nie liczyłam jaki to może być procent, może z ciekawości kiedyś policzę.
Dołożyłabym do Twojego tekstu jeszcze jedna radę: nigdy nie idź na zakupy głodny….
Mnie też to Ula przeraża, gdy sobie pomyślę, ile choćby dzieci w Afryce umiera z głodu. Wiem, że moje oszczędzanie jedzenia, nic im nie pomoże. Jednak patrząc właśnie globalnie, skoro 1/3 światowej żywności jest marnowana, to faktycznie ci, co głodują wcale by nie musieli…Co do wędliny, to ja zawsze kupuję ją w plastrach i po przyjściu ze sklepu – połowę wrzucam do lodówki, a połowę do zamrażalnika. Jak już zjemy pierwszą część w te 2-3 dni, to wyciągam zapas i ona jest wtedy świeżutka. Inaczej raczej by się popsula.
Tego patentu z wrzucaniem warzyw do wrzątku nie znałem 🙂
Ja ze swojej strony dodam jeszcze, że rzeczy, które wrzucamy do zamrażarki warto opisać np: wrzucić karteczkę z datą. W ten sposób zawsze będziemy wiedzieć jak stare jest jedzenie, które zamierzamy spożyć :-). W przypadku mojej rodziny to kluczowe, bo oprócz nas od czasu do czasu zaglądają babcie, które chętnie podrzucają kotlety czy pierogi.
Masz rację Dominik – patent z karteczkami jest super!
Planuję, planuję i jeszcze raz planuję. Przeważnie robię duże zakupy raz w tygodniu. Jadę z listą i kupuję. Nie oszczędzam na wędlinie. Ta lepsza gatunkowo dłużej poleży, nie będzie po dwóch dniach obślizgła. Często też sama piekę mięso, wtedy wogóle nie kupuję wędliny. Warzywa i owoce.. to dobre gatunkowo przeleżą tydzień bez problemu.
Mama w której domu nigdy sie nie przelewało, wbiła mi do głowy, ze wyrzucanie jedzenia to straszliwe marnotrawstwo… trzymam się tego. Podstawa to planowanie i lista zakupów (wtedy nie ulegamy chwilowym zachciankom). 😀
Widzę Marzeno, że mamy podobnie 😀
Nigdy nie rozumiałam ludzi, którzy kupują jedzenie “na tony”, a potem je wyrzucają. Najczęściej widać to w większych hipermarketach kiedy to nierzadko ludzie potrafią cały wózek wypełnić jedzeniem – bo jest promocja i wydaje im się, że w ten sposób oszczędzają. Pomijając fakt wątpliwej jakości takiego jedzenia, bardzo często są to pieniądze wyrzucone “w błoto” (a dokładniej do śmieci), gdyż żywność ta zdąży się zepsuć zanim taka rodzina ją skonsumuje. Ja, jak tylko mogę staram się uchronić od marnowania czegokolwiek, nie tylko ze względu na pieniądze, ale też środowisko. Dobrze, że uświadamiasz innych w tym temacie 🙂
Myślę, że właśnie te wszystkie promocje popychają większość osób do zbyt dużych zakupów. Jak się nie planuje posiłków i listy zakupów, to faktycznie można łatwo ulec.
Jeżeli mam za dużo jakiś produktów to zawsze staram się je zamrozić. 🙂
Ja też się tak staram robić, choć ostatnio to i na to muszę uważać, bo mam mały zamrażalnik 😉