Myślę o tym często. O swojej córce i o tym co będzie. Jak sprawić lepszą przyszłość dla swojego dziecka? Jestem mamą i wiem, że już teraz mogę i powinnam o nią zadbać.
A co jeśli będzie musiała mi pomagać na starość i będę dla niej obciążeniem? A co jeśli, coś mi się stanie po drodze? Teraz jestem w stanie o nią zadbać. Staramy się zapewniać jej dobre warunki do rozwoju, zabawy. Wkrótce pojawi się poważniejsza nauka. …ale czy zapewnimy jej odpowiednie wsparcie i wejście w dorosłość?
To niby nastąpi za jeszcze kawałek, ale z drugiej strony sama widzę, jak te 4 lata szybko minęły. Za kilka miesięcy minie już 5, a potem kolejne 5 i kolejne…Zanim się pewnie obejrzę, to ona zacznie mieć swoje życie. …
Takie myśli mnie nachodzą, ale tłumacze sobie, że to normalne. Jestem matką… Chyba wszystkie mamy takie myśli i obawy? Normalne, prawda? Powiedzcie – też tak macie??
Lepsza przyszłość dziecka buduj od początku.
Staram się od początku zasiać w mojej córce dobre nawyki finansowe z nadzieją, że ta nauka jej zostanie.
Np. uczymy ją razem z mężem odkładania drobnych (pozostałych z zakupów) do skarbonki. Rozumie, że nie można mieć wszystkiego na już i że dzięki takiemu systematycznemu oszczędzaniu, będzie mogła za jakiś czas spełnić swoje “wielkie” marzenie. Radość jest oczywiście nie do opisania, gdy skarbonka w końcu jest pełna i nadchodzi czas zakupu wymarzonego prezentu.
Zdaję sobie sprawę, że dziecko to świetny obserwator. Widzi, że mamy w zwyczaju planowanie zakupów. Wie, że gdy wybieramy się do sklepu, to po konkretne rzeczy i że trzeba mieć ze sobą listę. Już chyba zrozumiała, że pieniądze są ilością ograniczoną i “nie wychodzą same ze ściany”. Łatwiej też jej pojąć, że dany wydatek może nie być w danym momencie możliwy do realizacji, bo nie został wcześniej zaplanowany.
Oczywiście ona to wszystko rozumie na swój dziecięcy sposób. Widzę jednak, że to co obserwuje na co dzień, staje się dla niej zwyczajną normą. Jak to dziecko – przyjmuje fakty. Może dzięki temu, nie mam z nią raczej problemów na zakupach 🙂
Chciałabym, jak każda chyba matka, by wyrosła w przyszłości na osobę odpowiedzialną, asertywną i oczywiście na taką, która potrafi zarządzać swoimi finansami. Do tego jest jednak potrzebna pewna motywacja. Sama umiejętność oszczędzania i wybierania pomiędzy rozsądnymi wydatkami a zachciankami jest ważna. Jednak staram się jej też tłumaczyć cel tego działania, czyli czemu warto oszczędzać. Nie da rady jej teraz tego wyjaśnić na podstawie bezpiecznej przyszłości albo emerytury. Dla czterolatki to abstrakcja i wieczność. Rozumie jednak schemat, jeśli za przykład podaję jej wakacje. Letnią kąpiel w ciepłym morzu czy basenie dobrze pamięta, więc kojarzy się jej to z miłym celem i nie takim strasznie odległym 🙂
Mam nadzieję, że wraz z upływem czasu będzie poznawała bardziej złożone schematy funkcjonowania finansów i odbędzie się w to taki sam naturalny sposób. Dlatego też mam świadomość, że jako matka daję jej najlepszą naukę, mogąc jej to wszystko nie tylko opowiedzieć, ale przede wszystkim mogąc pokazywać.
Warto stworzyć sobie plan oszczędzania i dawać dziecku przykład codziennie.
Dlatego razem z firmą Union Investment TFI organizujemy akcję “Wyzwanie-Oszczędzanie”. Przyłącz się do naszej zabawy, którą możesz potraktować jak przyspieszony kurs zarządzania domowymi finansami!
Jestem przekonana, że udział w tym wyzwaniu da ci mnóstwo satysfakcji, bo opanujesz wiele przydatnych umiejętności.
Wystarczy zgłosić swój udział na stronie WYZWANIE-OSZCZĘDZANIE. Zasady są proste – na maila będziesz otrzymywać finansowe wskazówki, które wystarczy przetestować u siebie. Dla wytrwałych przewidziany jest konkurs!
Każdy uczestnik akcji otrzyma na koniec zadanie konkursowe i będzie mógł wygrać jedną z cennych i bardzo interesujących nagród (m.in. Smartfon Apple iPhone 7, 128 GB, Jet Black i Tablet Apple iPad mini 4)
Serdecznie cię zapraszam do zapisu. Ze szczegółowymi zasadami możesz zapoznać się “tutaj”.
Co robicie, by nauczyć swoje pociechy odpowiedniego podejścia do pieniędzy? Jak to wygląda u was?
Dodaj swój komentarz, będzie mi bardzo miło!
Polub, jeżeli Ci się spodobało. Udostępnij dalej, to daje mi motywację
Zapraszam Cię na mojego Facebooka – tutaj
oraz do grupy wsparcia – Finanse w świecie Kobiet
Na mój profil na Instagramie, gdzie wrzucam zdjęcia bardziej od kuchni – tutaj
a także blogowego newslettera, do którego dokładam gratis – tutaj
Pozdrawiam gorąco!
Diana
(wpis powstałał przy współpracy z Union Investment TFI)
23 komentarze
Każdy z nas chciałby lepszej przyszłości dla swojego dziecka, zadbać o nią. Ciągle szukam odpowiedniego sposobu. Ciężko wybrać ten właściwy.
chetnie wzielabym udzial w wyzwaniu, ale widze ze jest tylko dla mieszkajacych na terenie o´Polski. Czy jest mozliwosc wziecia udzialu nieoficjalnie, bez mozliwosci wygrania nagrod itp, tylko otrzymywac zadania-wyzwania?
Oczywiście Agnieszko, cały czas można jeszcze wziąć udział w wyzwaniu- za granicą również, tylko trzeba polski nr telefonu podać, z tego co wiem. Zapraszam 🙂
W regulaminie jest napisane ze udział brać mogą wyłącznie osoby zamieszkałe na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej. Poza tym nie posiadam polskiego numeru telefonu 🙁
Dużo zależy też od charakteru dziecka. Mam dwoje nastolatków i każde ma inne podejście w kwestii oszczędzania i finansów w ogóle. Jedno oszczędza by kupić sobie konkretną rzecz, a u drugiego konto często świeci pustkami. Jako rodzice nie kupujemy wszystkiego, co sobie wymyślą. Muszą sobie uzbierać, my w nagrodę za to, że mają chęć i oszczędzają zazwyczaj coś dorzucamy. Niemniej jednak najmilej wspominam czasy, gdy byli mali i zabierałam ich na zakupy. Dostawali po monecie i szukali w sklepie, co by tu sobie kupić, a to co im zostało lądowało u nich w skarbonce.
Tak właśnie przypuszczam Alicjo, że charakter jednak tu też ma znaczenie, przynajmniej w pewnym stopniu …
Wielu rodziców (widzę to z różnych obserwacji) bierze pod uwagę tylko jedną stronę medalu edukacji finansowej; albo daje dziecku pieniądze, albo odkłada je na jego przyszłość. Bez połączenia tych dwóch rzeczy, nie ma co mówić o lepszej przyszłości.
Zgadzam się 🙂
Super ważne to o czym piszesz. Straszna szkoda, że nasza edukacja nie jest nastawiona ani trochę na rozwój u dzieci inteligencji finansowej. Ja podsunęłam ostatnio mojemu synkowi komiks Roberta Kiosaki ‘Ucieczka z wyścigu szczurów’ – bardzo fajna pozycja która pomaga przybliżyć dzieciom wiedzę o pieniądzach, zarabianiu i tworzeniu aktywów. Pozdrawiam 🙂
Miejmy nadzieję, że to się zmieni. My sami na szczęście możemy mieć na to spory wpływ 🙂 Również pozdrawiam!
Zauważyłam na przykładzie mojego syna, że nawyki wyrabiane w domu to jedno, ale – jak każe dziecko – obserwuje też to jak postępują babcie, dziadek, koledzy. Często to są zupełnie inne wzorce. Oczywiście wszystko wymaga tłumaczenia, przykładów. To praca na lata, a wynik niepewny 🙂 Za to ważne jest dla mnie, aby móc sobie powiedzieć, że ze swojej strony zrobiłam wszystko to, co uważam za ważne i dobre w edukacji finansowej syna.
Wynik niepewny, ale miejmy nadzieję, że zasiane przez nas ziarenko będzie kiełkować w przyszłości 🙂
na to właśnie liczę 🙂
Chyba najtrudniejsze w takim dziecięcym oszczędzaniu jest nauczenie dziecka odkładania przyjemności na później. Pokazanie mu, że warto poczekać na coś naprawdę wartościowego. Mam rację? 🙂
Nie wiem Wojtku 🙂 U nas udaje się to robić od samego początku, ale może to też zależy od charakteru dziecka. Ja nie mam takich problemów z córką, raczej chętnie daje się przekonywać.
Dużo zależy chyba od wieku dziecka 🙂
Maciek 😉
hehe. Myślisz, że później jest z tym gorzej? Ja jeszcze nie wiem, ale mam nadzieję, że jej tak już to zostanie 🙂
Odwrotnie – im młodsze dziecko, tym trudniej go do tego przekonać.
No to wychodzi na to, że w wieku prawie pięciu lat – najgorsze mamy za sobą i przebrneliśmy przez to jakoś gładko 😉
Masz rację od małego powinniśmy uczyć dziecka odpowiedzialności finansowej.
Fajnie by było, żeby pewne rzeczy weszły im w krew 🙂
Bardzo ciekawa akcja, muszę się jej bliżej przyjrzeć. 🙂
Bookendorfina
Zachęcam 🙂