Edukacja finansowa dziecka latem? Oczywiście! Wakacje to świetny moment, aby wtajemniczyć dziecko w świat finansów. Wykorzystaj ten moment.
Wbrew pozorom wakacje mogą się okazać dobrym momentem na to, aby nauczyć dziecko choć trochę o finansowych sprawach. Dlaczego? W czasie lata dzieciaki mają więcej wolnych chwil. My spędzamy z nimi więcej czasu. No i oczywiście wspólne wyjazdy – to one też są świetnym momentem na edukację finansową.
Wiadomo – nie trzeba przeginać, bo jednak wakacje to czas pewnego luzu. A dzieci (zwłaszcza te małe) nie są w żaden sposób zainteresowane wnikliwymi analizami finansowymi. A podczas to lata – to już na pewno zapomnij o tym mamo i tato.
Dlatego edukacja finansowa dziecka powinna być czymś przyjemnym i czymś „przy okazji”. Wszak wiadomo, że najlepiej do serca dziecka trafić przez zabawę. I do umysłu też 😉 Dlatego dzisiaj będzie o kilku sztuczkach i metodach, które mogą pomóc dziecku zdobyć trochę wiedzy, ale i ułatwią mu wyrabianie sobie zdrowych nawyków finansowych.
Edukacja finansowa dziecka – warto zacząć
Do tego wpisu zainspirowały mnie ostatnie warsztaty, jakie miałam okazję przeprowadzić dwa razy w Trójmieście. Podczas kilku godzin spędzonych z rodzicami zauważyłam, że jest potrzeba rozwijania edukacji finansowej u dzieci, ale i takich kompetencji u rodziców.
Niestety nas nikt nie uczył jak obchodzić się prawidłowo z finansami. Stąd bardzo ciężko jest nam uczyć swoje dzieci odpowiednich nawyków. A dzieci najczęściej to właśnie w domu chłoną pewne postawy. No bo umówmy się – dalej w szkole ta edukacja finansowa dzieci mocno kuleje.
A przecież każdy z nas chciałby wychować dzieci, które będą podejmowały mądre decyzje finansowe. Dzieci, które będą sobie świetnie dawać w życiu radę, kierując się odpowiednimi wartościami.
W nas rodzicach powinna znaleźć się ta chęć i siła, do nauczania dziecka odpowiednich nawyków finansowych i do wzmacniania jego przedsiębiorczej postawy.
Edukacja finansowa dziecka w wakacje
Edukację taką warto prowadzić cały rok, wykorzystując do tego zwykłe i codzienne sytuacje. Jednak wakacje mogą być takim zapalnikiem do tego, żeby w ogóle zacząć. W tym czasie również możemy mieć ku temu więcej czasu i okazji.

Planowanie podróży i budżetu na wakacje
To pierwsza taka okazja, którą można wykorzystać do rozmowy z dzieckiem na temat planowania wydatków. Przyda się szczególnie osobom, które na co dzień nie planują domowego budżetu oraz nie rozmawiają z dziećmi o planowaniu większych wydatków. W takim momencie dobrze jest pokazać dziecku, że budżet jest w jakiś sposób ograniczony.
Szczególnie przy małych dzieciach jest ważne, aby zrozumiały, że pieniądze są dobrem ograniczonym. „Nie wychodzą ze ściany”. „Nie można ich wydrukować w bankomacie”, ani „Wziąć sobie tak po prostu z banku”. Tak bardzo często myślą najmłodsi i nie ma się co dziwić – nie znają wartości pieniądza, który jest dla nich czymś abstrakcyjnym.
Pieniądze trzeba zarobić i można je oszczędzić na jakiś cel. W tym wypadku mamy wakacje – konkretny cel i konkretną kwotę, którą możemy rozbić na konkretne cele wakacyjne.
Tu możemy też dołożyć naukę oszczędzania, czyli zbierania pieniędzy na wymarzone atrakcje.
Zasady wydawania pieniędzy
Już na etapie planowania budżetu można ustalić z dzieckiem pewne zasady związane z wydawaniem. Potem można je powtórzyć przed samym wyjazdem. Oczywiście nie chodzi o to, żeby się jakoś mocno spinać o każdą złotówkę. Wakacje to czas przyjemności i relaksu. Ale jednak wcześniej ustalone granice, a potem konsekwencja pomogą dziecku zrozumieć, że budżet nie jest z gumy, a pieniądze „kiedyś się kończą”.
Dobrym pomysłem jest ustalenie np. dziennego kieszonkowego dla dziecka. Trzeba wcześniej ustalić z dzieckiem, że za główne wydatki płacą rodzice. Ale za typowe „zachcianki” dziecko będzie sobie płaciło samo. Jeśli wyda w danym dniu cały budżet, no to więcej nie dostanie. Jeśli dziecko będzie chciało „zapożyczyć” pieniądze z następnego dnia – to musi mieć świadomość, że potem otrzyma mniejszą kwotę.

Zachcianki a potrzeby
Podczas wakacji na dzieciaki czeka mnóstwo pokus. Z zachciankami bardzo trudno jest walczyć nawet dorosłym. Dzieci tym bardziej nie potrafią odróżnić prawdziwych potrzeb od chwilowych zachcianek. I tu możemy wkroczyć, tłumacząc dziecku różnice. Potrzeba jest wtedy, gdy trwa dłużej. Warto zadać sobie pytanie „czy ja naprawdę tego potrzebuje?”. U małych dzieci jest to trudne, ponieważ w danym momencie dziecko jest przekonane na śmierć i życie o silnej potrzebie. Ale wyrabianie sobie takich nawyków, będzie skutkowało pozytywnie w późniejszych latach, bo w końcu dziecko zacznie widzieć i czuć te różnice.
Oczywiście najlepszą nauką jest praktyka. I tu warto dziecku pozwolić na popełnianie błędów. Nawet jeśli będą one dość bolesne (gdy dziecko wyda wszystkie swoje pieniądze w danym dniu na przyjemności a ma ochotę na dalsze zachcianki).
W końcu w dorosłym życiu wygląda to podobnie, tylko waga problemów może się zmienić.
Praca dorywcza na wakacje
Czy praca podczas wakacji może być złym pomysłem? Z jednej strony jest szansą na zdobycie przez dziecko określonych oszczędności. Pomaga też uczyć się przedsiębiorczości. Dziecko może lepiej zrozumieć, co to znaczy zarabiać pieniądze. Z drugiej strony należy jednak pamiętać, że nie możemy do tego dziecka w żaden sposób zmuszać. Wakacje to jednak czas odpoczynku i regeneracji. Dlatego nie powinno się tu przesadzać, ale oczywiście można zachęcać dziecko do zdobywania nowych doświadczeń.
Mniejsze dziecko może wykonywać drobne prace u innych osób np. pomoc przy zbieraniu owoców; wyniesienie śmieci sąsiadowi czy wyprowadzanie psa sąsiadki. Nie chodzi tu jednak o płacenie dziecku za wykonywanie swoich obowiązków domowych – tymi powinniśmy się dzielić pomiędzy sobą i nikt tu nikomu nie powinien płacić za rozwieszenie prania czy odkurzenie pokoju.
Starsi nastolatkowie mogą próbować już poważniejszych zajęć np. roznoszenie ulotek itd. Taka dorywcza praca pomaga też wyrobić sobie nawyki efektywnego wykorzystywania czasu. Sama osobiście bardzo często w dzieciństwie i w młodości podejmowałam się różnych zajęć dodatkowych. Myślę, że świetnie pozwalało mi to szkolić efektywność i zaradność. Nauczyłam się też doceniać pieniądze. Dzięki temu łatwiej potem przychodziło mi ich zarabianie i oszczędzanie.

Edukacja finansowa dziecka i Bank Taty
Niestety sama świnka skarbonka nie wystarczy do pełnej edukacji finansowej dziecka. Na szczęście przez zabawę można nauczyć dziecko duuużo więcej. Możemy pomagać dziecku odkrywać prawdziwy sens oszczędzania i planowania. Gdy dodamy do tego dodatkową nagrodę, sprawimy, że zwiększymy u dziecka motywację i wytrwałość.
Inspiracją do takiej zabawy może być domowy bank. Pomysł na taki sposób edukowania dziecka, poznajemy w książce „Bank Taty” autorstwa Davida Owena. Autor wymyślił swój własny bank, który działał na podobnych zasadach jak prawdziwy, ale miał lepsze warunki. Domowy bank taty miał pomóc dzieciom autora zrozumieć jak działają odsetki, kredyty, inwestycje czy konta bankowe. Nakierowany był raczej na zabawę, ale przez lata dzieci Owena nauczyły się tego wszystkiego, czego muszą się dowiedzieć ludzie już w dorosłym życiu.
Dzięki tej prostej zabawie i konsekwencji autora, jego dzieci weszły w dorosłość z ogromną wiedzą finansową.
Na początku autor ustalił wysoki procent na „kontach” swoich dzieci, było to 5 proc. miesięcznie. Autor uznał, że prawdziwe warunki rynkowe nie byłyby zbytnio zachęcające dla małych dzieci. Dlatego ustalił na tyle wysoki procent, aby mogły one łatwo zauważyć wzrost oszczędności. Chciał je w ten sposób bardziej zmotywować i zachęcić do odkrywania sensu oszczędzania. Ty możesz zrobić podobnie i zorganizować dla swojego dziecka domowy bank. Zachęcam cię do zapoznania się z tą książką, aby poznać szczegóły tej metody.
Edukacja finansowa dziecka – dalsze materiały, które pomagają się szkolić znajdziesz też tutaj – jak dziecinnie proste mogą być finanse! Z serii – z dzieckiem o pieniądzach
Ostatnie wpisy:
- Podróż do Paryża – ile to kosztuje?
- Najlepsze Strategie Oszczędzania na Przyszłość Dziecka: Kompletny Przewodnik dla Rodziców
- Sesje Elixir – co to jest i kiedy dojdzie przelew?
- Bankowość dla najmłodszych i nie tylko! Małe kroki, wielkie oszczędności razem z Bankiem Pekao S.A.
- Ceny we Włoszech – Ile kosztują wakacje w Wenecji?