Walka o godne macierzyństwo przy zleceniu. Oszukana przez pracodawcę.
Na czym stoisz jako zleceniobiorca przed macierzyńskim
Po drugie płatność składek: Pierwsza wiadomość była dobra. Jest już zgłoszona do dobrowolnego ubezpieczenia chorobowego, więc nie musi tego robić teraz. W kroku drugim należało więc ustalić czy składki są prawidłowo płacone i jakiego świadczenia może się spodziewać przy takiej umowie. Oczywiście wiemy, że ZUS wylicza średnią od dochodu… pozostaje jednak niepewność, czy zleceniodawca robi wszystko prawidłowo. Wszyscy znają historie, w których okazuje się po wielu miesiącach, że składki choć powinny być opłacone, wcale nie były lub kwota się nie zgadzała. Przezorny zawsze ubezpieczony, więc wycieczka do oddziału ZUS wskazana.
- Poprosić zleceniodawcę o zmianę umowy na jedną – w tym przypadku wątpliwe założenie. W końcu nie po to zastosowali takie rozwiązanie, żeby teraz płacić więcej. Gdyby oczywiście zleceniodawca miał dobrą wolę, poszedłby na taką propozycję. Tu jednak tego zabrakło.
- Założyć własną działalność gospodarczą i wystawiać fakturę zleceniodawcy – taką propozycję otrzymała moja znajoma z kadr – bardzo nieuczciwe rozwiązanie, biorąc pod uwagę fakt, że znajoma ma urodzić już za kilka miesięcy, a za kilka dni wchodzą przepisy uniemożliwiające kobietom pobieranie normalnych zasiłków macierzyńskich dla nowo otwartych działalności… Zakładając teraz działalność i biorąc tylko na siebie płatność składek i podatku przez te kilka miesięcy otrzymałaby…i tak zasiłek minimalny. W maju bowiem Sejm przyjął ustawę, zgodnie z którą wysokość zasiłku macierzyńskiego liczona będzie ze średniej z 12 mc. Czyli by uzyskać wysokość swoich obecnych zarobków na zasiłku, moja znajoma powinna już posiadać działalność od przynajmniej 7-8 miesięcy i odprowadzać przez ten czas wyższe składki na ubezpieczenie chorobowe aż do samego porodu.
- Od nowego roku – stycznia 2016 – zaczną obowiązywać nowe przepisy dotyczące umów zlecenie. Obecnie zgodnie z art. 9 ust. 2 o systemie ubezpieczeń społecznych – tytułem do obowiązkowego “oskładkowania” umów zleceń jest tylko ta pierwsza umowa, zawarta najwcześniej. Po nowym roku “ozusowanie” będzie obowiązkowe dla wszystkich umów zleceń do wysokości minimalnego wynagrodzenia. Niestety, w przypadku mojej znajomej, zmiana przepisów po nowym roku, w tym pewnie wysokości tej pierwszej umowy, nie wpłynie znacząco na podniesienie wysokości zasiłku, którego spodziewa się w niedługim czasie po wejściu w życie ustawy. Wyższa składka byłaby opłacana zbyt krótko aby podnieść jej średnią dochodu.
Walka z wiatrakami.
14 komentarzy
Cieszę się, że mogłam jakoś pomóc. Nie można wszystkiego wiedzieć, to oczywiste. Ważne żeby się pilnować i szukać rozwiązań gdy pojawia się problem – mimo wszystko zawsze znajdzie się jakieś rozwiązanie. Często pracownik staje do nierównej "walki" z pracodawcą bo nie ma sztabu prawników, księgowych i kadrowych – ale nie znaczy, że trzeba się od razu poddawać. Czasami wystarczy poszukać rady 🙂
Cieszę się, że trafiłam na taki artykuł. Pracuję ostatnio w instytucji państwowej i miałam nieco kontaktu ze zbiegami. Szczerze mówiąc wcześniej nie miałam w ogóle o nich pojęcia – jestem świeżo po studiach, dopiero uczę się tych wszystkich podatkowych, ubezpieczeniowych rzeczy. Ale do rzeczy – odkąd jest u nas EWUŚ wychodzi wieeeeeleee sytuacji, gdzie składki były źle odprowadzane (bo kadry się pomyliły o nawet jeden dzień i jest zbieg, bo pracownik nie wiedział, że na dzień próbny go zgłosili, bo coś tam) i wiele ludzi pewnie nawet nie wie, że być może nie dostanie się nawet do lekarza, bo coś jest nie tak… Sama po wysłuchaniu tych historii mam w planach dowiedzieć się, jak jest u mnie, bo przecież zawsze może być jakaś pomyłka.
I owszem, człowiek powinien się tym wszystkim interesować, ale nie oszukujmy się – nie każdy jest na tyle uświadomiony, a system, prawo ciągle się zmienia…
Zmyślnie ukryta, szukałam w o mnie i fejsie 😀
Dzięki za opisanie tej sytuacji. Ostrzeżesz tym postem inne osoby, które mogłby o tym nie wiedzieć 🙂 Pozdrawiam
Po lewej stronie jest zakładka kontakt 🙂
Nigdzie nie widzę opcji wysłania wiadomości do ciebie. Możesz jakąś formę udostępnić? 🙂
Autorka dzieki, ale skoro ona urodzi po 1 stycznia to już i tak będą ja obowiązywać nowe przepisy czyli minimalny zasiłek. Chyba, że o czymś nie wiem to proszę o sprostowanie
5 października prezydent podpisał ustawę przesuwającą wejście w życie nowych zasiłków z DG z 1 listopada na 1 stycznia (nie pamiętam czy już w DU była). Zatem ma jeszcze chwilę czasu, 2,5 miesiąca to aż nadto.
Zmiana tytułu do ubezpieczeń, czyli płacenie przez te kilka miesięcy składek od wyższego dochodu (dużo wyższego w jej przypadku) – nie da jej zasiłku równego z obecnym dochodem (już za późno), ale da jej szansę na pewno na więcej niż obecne – 150 zł.
Tak Autorka, też uważam, że można to ogarnąć – a nawet trzeba – i nikt za nikogo tego nie zrobi. Trzeba liczyć na siebie. Nie chcę jednak nikogo oceniać," bo ja to wiem", ale wiem, że sporo osób nie ogarnia takich rzeczy. Niestety. Znajomej nieświadomość będzie ją i tak już sporo kosztować, ale jak się to mówi Polak mądry po szkodzie. Dlatego podkreślam, że trzeba się takimi rzeczami po prostu interesować wcześniej, a nie dopiero jak się ma nóż na gardle. Staram się jej jakoś pomóc, choć wiem, że teraz wiele już stracone…Co do założenia firmy otrzymała taką propozycję z kadr. Z tego co się orientuję, to nic nie da, bo teraz wchodzą nowe przepisy, które uniemożliwiają pobieranie wysokiego zasiłku dla działalności krócej prowadzonych niż rok. Ona ma rodzić po nowym roku – więc już będą obowiązywać. Jednocześnie za szybko by mogła długo opłacać wyższą składkę na ub. chorobowe…
Wyjść jest kilka, a nie tylko jedno; moje zastrzeżenia dotyczyło niefrasobliwości tej pani.
Banki, telekomy, właściciele mieszkań jakie najmujemy, urzędy, praca – to przecież takie minimum spraw, które dorosła osoba powinna ogarniać.
Aż boję się sytuacji, gdzie jak twierdzisz – nie jest to odosobniony przypadek, że nie interesujemy się własną wypłatą czy nie czytamy tego, co podpisujemy zatrudniając się gdziekolwiek. Tragedia 😀
Dla równowagi, ja na co dzień pracuję z prawdziwym tłumem osób, które się tym interesują – nie są specjalistami, zwracają się więc w różne strony o pomoc w zrozumieniu swojej sytuacji i zaplanowaniu takich spraw jak nie zostanie bez grosza na czas po narodzinach dziecka albo np. zaplanowanej operacji. Pracownicy, zleceniobiorcy, studenci na zleceniach (a tam wiadomo – brak zusu…), przedsiębiorcy. Ogromny przekrój. Więc na pewno można to ogarnąć nawet jak się nie rozumie przepisów czy treści umów.
Nie rozumiem w ogóle podejścia niektórych osób, że to pracodawcy – albo co najgorsze – państwo, zus, urzędy – mają za nas zadbać o nasze sprawy. PRL skończył się dekady temu.
Z umową zlecenia w tym wypadku i składkami, to zmiana umowy pomoże niewiele… a ta Pani w dodatku jeszcze straci na stawce netto 1/5 wynagrodzenia.
Zasiłek będzie ze średniej z 12 miesięcy ciągłości – ile w tym okresie będzie miesięcy po 200 zł brutto? 8-9? Nie prościej i korzystniej finansowo byłoby założyć firmę i rozwiązać aktualną umowę – zamienić na umowę z DG z obecnym pracodawcą albo znaleźć innego usługobiorcę (zdąży przed 1 stycznia)?
Dziękuje autorka za obszerny komentarz. Oczywiście zgadzam się z Toba, że nic nie tłumaczy braku wiedzy w tym temacie i dlatego postanowiłam to opisac, gdyż widzę na załączonym przykladzie, jaką potrafi być wiedza na ten temat. Na pewno nie jest to odosobniony przypadek ! Jednak chyba nie zrozumiałas do końca mojego wpisu – ją nie neguje takich umów oraz chęci zaoszczędzenia. Przypadek znajomej nie przedstawia chęci zamiany umowy zlecenie na umowę o pracę. Dlatego nie pisalam kosztów urlopów itd. Ona chce zamienić płatność składek z groszowej umowy na druga, z której otrzymuje właściwe wynagrodzenie. Ustawa o świadczeniach daje zleceniobiorcy takie prawo. W tym przypadku zleceniodawcą nie chce się do tego zastosować i wydłuża na czasie, a to już jest nie fer. Gdyby była umowa o pracę nie byłoby możliwości płacenia składek od 200 zł a reszta praktycznie do ręki. Jednak nie to jest problemem. Tu nie ma mowy o dodatkowych kosztach jak napisałaś, bo przy zaleceniach takie rzeczy nie występują i to niezależnie czy przedsiębiorca stosuje unik w postaci dwóch umów, żeby płacić niższy ZUS, czy płaci wszystko od jednej umowy. Chodzi o wiedzę, że na zleceniu też można mieć zasiłek macierzyński TYLKO Trzeba coś o tym wiedzieć!! Zleceniodawcą nie płaci macierzyńskiego tylko ZUS, dlatego nie widzę powodu dlaczego tutaj dający umowe utrudnia uzyskanie większego zasiłku.
A ja kompletnie się nie zgadzam z główną myślą przedstawioną w tym artykule.
Żadne przepisy nie obejdą głupoty (inaczej tego nazwać nie można) zatrudniających się ludzi, którzy nie interesują się dla kogo pracują i na jakich zasadach, a nawet NIE CZYTAJĄ otrzymanych za pracę przez 2 lata pit-11 czy informacji o wysokości składek (RMUA/rachunki). Nie byłaby w tej sytuacji w ogóle, gdyby wykazała absolutne minimum zainteresowania własną sytuacją.
Tym bardziej, że firmy zatrudniające "się zmieniały". Żadne roztrzepanie nie tłumaczy tak daleko idącego braku poszanowania dla własnego interesu.
Jest oczywiste, że pracodawca chce unikać dodatkowych obciążeń. Nie podałaś rzeczywistej wysokości tych dodatkowych obciążeń – 33 dni chorobowego w roku, urlop, i inne świadczenia oraz koszty (np. bhp, medycyna pracy), wbrew pozorom to idzie w tysiące złotych w tym przypadku. Nie tyle bronię pracodawcy, co stwierdzam, że powinno być oczywistością, że interesy obu stron nasze prawo postawiło na przeciwległych biegunach. Dopóki zatrudnienie na umowę o pracę będzie takim problemem dla wielu firm, dopóty będą próby obejścia tego.
Interesujmy się własnym losem, czytajmy co dostajemy i wspierajmy zmiany prawne przerzucające politykę prorodzinną na pracodawców (zamiast państwo – bo to państwo ma interes w nowych obywatelach, a nie pracodawca 😀 ).
Wszędzie oszukują człowieka bo się ludzie nie zawsze znaja. A potem tylko latać i zalatwiac. Nic nie może być bez stresu. Najlepiej mieć umowę o prace. Szkoda tylko że nie chcą ich dawać