Czy znasz niezawodną metodę na szybkie czytanie? Jeśli czytasz dużo, to może ci się przydać ta umiejętność. Pozwala ona zaoszczędzić sporo czasu.
Kiedyś, gdzieś przeczytałam, że współczesny człowiek dostaje w ciągu jednego dnia tyle terabajtów informacji, ile dostawał przeciętny mieszkaniec, żyjący jeszcze 100 lat temu na tej planecie, w ciągu całego swojego życie! TV, radio, internet, maile, książki, gazety, a nawet plakaty, ulotki czy billboardy na ulicach, to wszystko dociera non stop do naszego mózgu. Żyjemy w cyfrowej erze, świat pędzi jak nigdy, a my musimy za tym wszystkim nadążyć. Do tego każdy chce się rozwijać, więc nie może stać w jednym miejscu.
Co daje szybkie czytanie?
Ja też codziennie mnóstwo czytam. Książek, informacji w necie, raportów itd. Zresztą kto tego dzisiaj nie robi?
Choć czytanie wychodzi mi dość sprawnie, to jednak zajmuje mi ogrom czasu. A i tak ciągle mam niedosyt, że mogłabym jeszcze więcej chłonąć ciekawych rzeczy. Z drugiej strony wiem, że nie mogę rozciągnąć doby. Chcę też mieć czas na inne rzeczy, na których równie mocno mi zależy. Pomyślałam zatem – gdyby tak można było robić to jeszcze szybciej? Chyba aura tegorocznego kapryśnego lata też tak na mnie wpłynęła. I zaczęłam szukać informacji na temat szybkiego czytania.
Przeciętna szybkość czytania dorosłego człowieka to ok. 200 słów na minutę. Przy zwiększonej motywacji to może być ok. 400 słów.
Pierwszą wzmiankę na ten temat zobaczyłam kiedyś w książce „4-godzinny tydzień pracy” T. Ferrisa. To było jakiś czas temu, więc dzięki Mężu, że mi o tym przypomniałeś 😉
Według Ferrisa – dzięki szybkiemu czytaniu, ten wynik możne wynosić nawet 1 000 słów na minutę. W książce autor podał 4 wskazówki, które pozwalają minimalizować szkody i zwiększyć szybkość czytania o co najmniej 200% w 10 minut.
- pierwszy krok – czytaj ze wskaźnikiem – czyli kieruj się po tekście palcem albo długopisem
- drugi krok – zaczynaj każdy wers, koncentrując się na trzecim słowie od lewej, a kończ koncentrując się na trzecim słowie od prawej
- trzeci krok – gdy już oswoisz się ze wskakiwaniem na trzecie lub czwarte słowo od każdego końca wersu, spróbuj ograniczyć się tylko do dwóch „ujęć” – w każdym wersie, czyli do pierwszego i ostatniego ważnego słowa
- ćwicz czytanie zbyt szybkie, by zrozumieć, ale dobre technicznie
No przyznacie, że jest to intrygujące, ale jednak nie tak łatwe do wykonania? 🙂 Przynajmniej dla mnie takie to nie jest.
Temat mnie jednak mocno zaciekawił, więc postanowiłam go trochę bardziej zgłębić. Słyszałam o kursach szybkiego czytania, ale szczerze mówiąc – nie bardzo wiem, czy one są skuteczne. Może któraś z was brała w takim udział, albo sama się tym zajmuje? Dajcie znać koniecznie w komentarzu 🙂
Dowiedziałam się więc, że szybkiego czytania może nauczyć się dosłownie każdy i nie trzeba do tego mieć jakiś specjalnych umiejętności.
Do tego szybkie czytanie pozwala na efektywne zapamiętywanie treści- na tym by mi najbardziej zależało, ponieważ czytam sporo branżowych treści opartych na konkretnych danych. Wiadomo, że typowe poradniki to nie lekkie powieści i wymagają większego skupienia i analizy. Stąd jestem ciekawa, jak to może wyglądać w rzeczywistości.
Kilka pomocnych ćwiczeń znalazłam tutaj. Wynika z nich, że aby nauczyć się szybkiego czytania trzeba ćwiczyć koncentrację uwagi (czyli maksymalne skupienie uwagi na jednym zadaniu, co daje wydajniejszą pracę). Pomagają też specjalne ćwiczenia gałek ocznych i ćwiczenia, które poszerzają pole widzenia. Najciekawsze jest jednak ostatnie zadanie, czyli zwalczanie nawyku wewnętrznej fonetyzacji – czyli echa czytanych słów powstających w głowie. Z tym nawykiem można walczyć, zakłócając czytanie przez wystukiwanie skomplikowanego rytmu. Robienie tego i jednoczesne czytanie, jest naprawdę niełatwe! 🙂 Jeszcze bardziej zaawansowanym krokiem jest czytanie i jednoczesne głośne śpiewanie lub liczenie wspak albo dodawanie kolejnych liczb.
Zaczynam powoli wątpić w to, że ten sposób jest faktycznie dla każdego. Mnie się to jeszcze nie udało, a tobie? 🙂 Konkrektne ćwiczenia pomagające w nauce szybkiego czytania znajdziesz jeszcze tutaj.
Co jeszcze ułatwia szybkie czytanie ?
- ustalenie celu – z tym nie mam akurat problemu. Kiedyś czytałam wszystko od deski do deski. Szkoda mi było nie skończyć, skoro zaczęłam. Dawałam lekturze szansę aż do ostatniej kartki. Absolutnie już tego nie robię. Teraz bardziej mi szkoda mojego czasu na czytanie rzeczy, które mnie nie satysfakcjonują.
- koncentracja – odpowiednie warunki do pracy to podstawa. Mnie w tym pomaga kilka rzeczy, o których pisałam w artykule jak-efektywnie-pracowac-w-domu.
- światło – najlepiej lubię czytać przy świetle naturalnym. Sztuczne światło nie może być zbyt jaskrawe lub zbyt ciemne, bo szybko męczy oczy.
- częste przerwy – długie siedzenie w jednej pozycji obciąża plecy. Oczy też potrzebują odpoczynku, więc warto co jakiś czas dać im trochę wytchnienia. Pomaga szybkie mruganie, przymknięcie powiek, popatrzenie w dal za okno albo na coś zielonego.
Będę próbować. A wy macie jakieś doświadczenie? Może jakieś wskazówki – jak poskromić szybkie czytanie? Chętnie się dowiem więcej na temat – piszcie w komentarzach 🙂
Polub, jeżeli Ci się spodobało. Udostępnij dalej, to daje mi motywację 🙂
Zapraszam Cię na mojego Facebooka – tutaj
oraz do grupy wsparcia – Finanse w świecie Kobiet
Na mój profil na Instagramie, gdzie wrzucam zdjęcia bardziej od kuchni – tutaj
a także blogowego newslettera, do którego dokładam gratis – tutaj
Pozdrawiam gorąco!
Diana
16 komentarzy
Szybkie czytanie to bardzo przydatna umiejętność, gdy musimy szybko zapoznać się z umowa np. kredytu ta umiejętność jest super 🙂
Bardzo fajny blog. Sztuką jest połączyć szybkie czytanie i zrozumienie tego co się czyta.
Dużo ludzi szybko czyta ale bez zrozumienia. Sztuką jest to połączyć.
Dość szybko czytam, wręcz muszę czasami „przestawić” się na wolne czytanie z pełnym zrozumieniem. O dziwo właśnie tej fonetyzacji nie miewam, bardziej przy pisaniu (bo staram się wyłapać błędy) niż czytaniu 😛
Sama zastanawiałam się nad zapisaniem na kurs szybkiego czytania, ale pomysł ten umarł tak szybko jak powstał. W moim przypadku zauważyłam, że szybciej czytam przy większej czcionce oraz gdy dużo czytam regularnie.
Ja też myślę o takim kursie, ale właśnie nie wiem, czy się sprawdzi. Dlatego obecnie sama coś kombinuję tak na próbę 🙂
Nigdy takiego kursu nie brałem, zawsze czytałem dość szybko, aczkolwiek wygląda na interesującą rzecz.
Ja też czytam dość szybko, ale jednak do prawdziwie szybkiego czytania to mi jeszcze daleko. Te ćwiczenia pomagają, ale być może taki kurs daje dużo lepsze efekty…. Do 1000 słów w minutę wydaje się kuszące 😉
Szybkie czytanie przydałoby się na studiach, ale teraz już chyba wolę się nim delektować bez patrzenia na czas:)
Niby tak, a jednak czasami przydałoby się „pochłonąć coś na szybko” 😉
Przed kursem szybkiego czytania mi osobiście przydałby się kurs motywacji. Robiłem kilka podejść do tego, żeby nauczyć się czytać szybciej, jednak póki co zabrakło mi determinacji 😉
Racja, nie da się tego zrobić bez silnej motywacji 🙂
Ustalenie celu – też właśnie to stosuję. Nie mam czegoś takiego np. że jak zacznę książkę muszę ją całą przeczytać, nawet jak jest beznadziejna. Po co się męczyć jak jest jeszcze tyle książek (ciekawszych) do przeczytania 😛 😉
No właśnie z takiego samego założenia teraz wychodzę 😉
Wkraczając w świat książek natychmiast wyłączam się na bodźce zewnętrznego świata, choćby nie wiem jak duży był hałas wokół mnie, nie rejestruję go. Dzięki temu intensywnie spędzam czas z książką, a co za tym idzie, szybko przewracam kolejne strony. 🙂
Bookendorfina
To jest właśnie ten najbardziej mega przyjemny czas oderwania od rzeczywistości 🙂 A przy okazji najbardziej wydajny, bo w 100% skupiamy się tylko na tej jednej czynności 🙂