Za kilka dni Walentynki, więc nie mogłam się oprzeć pokusie popełnienia wpisu na temat związków. Z finansami w tle. Miłość a pieniądze czy to się jakoś łączy? Jak robię to Polacy?
Każdy powód jest dobry, aby na co dzień doceniać drobne gesty i fundować sobie miłe chwile. Przyznaję, dla mnie Walentynki są trochę przereklamowane. W sumie jak już chyba większość świąt w tym momencie. Przecież Dzień Zakochanych można mieć codziennie, a nie tylko 14 lutego. Nie sądzisz? Można lubić walentynki czy nie lubić, ale na miłości zależy chyba nam wszystkim. Dlatego w sumie fajnie, że taki dzień w kalendarzu jest, bo można intensywniej o tej naszej miłości pomyśleć.
Jak robią to Polacy
Miłość a pieniądze w związku to często temat trudny do przebrnięcia. Co prawda według statystyk radzimy sobie z tym w Polsce i tak całkiem dobrze. W 2/3 polskich domów odbywają się regularne narady finansowe. Według raportu “Postawy Polaków wobec finansów” badanie Fundacji Kronenberga przy Citi Handlowy i Fundacji Thing! z 2017 roku ponad 60 proc. rodzin rozmawia przy stole o swoich finansach. Najbardziej te dyskusje lubią kobiety w wieku 40- 59 lat. Zazwyczaj są to osoby pracujące, oszczędzające i posiadające dzieci.
Kolejnym pozytywnym objawem jest to, że prawie 3/4 Polaków mieszkających razem z partnerem zna dokładnie jego sytuację finansową. Jak wynika z badania instytutu ARC Rynek i Opinia na zlecenie BIK – 64 proc. par posiada wspólny budżet, z którego pokrywane są wydatki.
Prawie połowa badanych stwierdziła, że ma wspólne konto (najczęściej były to związki formalne).
Miłość a pieniądze – temat na rozwód
Skoro było trochę dobrych wieści, musi być też odrobina goryczy. Niestety pieniądze są nadal zbyt częstym zarzewiem do konfliktu. Niby większość rodzin rozmawia o pieniądzach. Tylko że często one kończą się niestety….kłótnią.
Aż co piąty związek regularnie kłóci się o pieniądze. Jak wynika ze statystyk polskich rozwodów zawartych w danych GUS, nieporozumienia finansowe są w ścisłej czołówce w hierarchii oficjalnych przyczyn rozpadu małżeństwa.
Nie umiemy rozmawiać i zatajamy informacje?
Badanie BIK pokazuje, że aż 12 proc. badanych potwierdziło zaciągnięcie kredytu bez wiedzy współmałżonka. Do tego 1/3 Polaków ukrywa wydatki przed swoim partnerem. Do zakupów nie przyznają się częściej kobiety (41 proc.) oraz osoby w wieku 25-34 lata, czyli raczej te należące do grupy młodych małżeństw (43 proc.).
Jak pogodzić miłość a pieniądze w związku
O pieniądzach najlepiej zacząć rozmawiać już prawie na samym początku. Po kilku miesiącach poważniejszej relacji. Często jest tak, że przed ślubem unikamy poruszania trudnych tematów. Za takie uważamy finanse. Do tego miłość nakłada nam różowe okulary, a po ślubie wydarza się… życie. I ono wszystko weryfikuje.
Najlepszym wyjściem są regularne rozmowy o finansach. Ale nie takie rozmowy, że siadamy razem raz na kilka miesięcy i robimy “naradę o kasę”. Czyli wyrzucamy z siebie wszystko jak karabin maszynowy. Takie coś pewnie przerodzi się w żale, pretensje, a potem kłótnie i frustrację. Lepiej codziennie i zwyczajnie o tym rozmawiać, tak jak mamy w zwyczaju poruszać wszystkie inne tematy.
Co może być najczęstszym powodem do kłótni o kasę?
- Zbyt niskie zarobki, które budzą frustrację
- Utrata pracy. Brak dochodu zawsze wiąże się z napięciem
- Długi. Zwłaszcza takie, które były zatajone lub takie, na których spłatę nas nie stać
- Odmienne priorytety. Każdy z was ma inne plany na przyszłość i nie możecie pogodzić budżetu.
- Odmienne charaktery. Jak ogień i woda – jedno oszczędne drugie rozrzutne. Ty liczysz każdą złotówkę, on wydaje bez namysłu lub odwrotnie.
Intercyza – kiedy warto ją zrobić?
W naszym społeczeństwie wciąż panuje pogląd, że intercyza oznacza brak zaufania. Kojarzona jest raczej z przygotowywaniem się na rozwód. Niektórzy mówią, że po co w ogóle brać ślub, skoro i tak wszystko chce się mieć osobno. “Co to za małżeństwo?”. Zupełnie inny pogląd na ten temat jest na zachodzie, gdzie intercyza to norma, którą ustala się jeszcze przed ślubem. Jak to mówią… co kraj to obyczaj.
Jeśli jednak wyłączymy emocje i przestaniemy łączyć wspólność majątkową z miłością, to może się jednak okazać, że taki “papier” potrafi zdziałać sporo dobrego. Intercyza w wielu przypadkach może zapewnić bezpieczeństwo rodzinie. Zabezpieczyć ich przed ewentualnymi problemami finansowymi i wcale nie mówię tu o skrajnym przypadku, jakim może być rozwód. Jeżeli jesteś osobą “skazaną” na podejmowanie znaczących decyzji finansowych, to zawsze występuje jakieś ryzyko niepowodzenia. Podobnie to wygląda w sytuacji, gdy inwestujesz znaczne kwoty, czy prowadzisz firmę i odpowiadasz za nią całym swoim majątkiem. Wtedy jak najbardziej warto pomyśleć o intercyzie, aby zapewnić bezpieczeństwo reszcie rodziny. W razie wystąpienia długów windykator zupełnie inaczej traktuje majątek, który należy do wspólności małżeńskiej, a inaczej gdy majątek jest odrębny.
Mój pogląd przed ślubem na temat intercyzy był taki jak pewnie większości osób w Polsce. Jednak w tym momencie wiem, że uczucia a pieniądze warto od siebie oddzielać. Fakt, że jesteśmy małżeństwem prawie 7 lat i nie mamy intercyzy. Jeżeli jednak ktoś uważa, że powinien wykorzystać takie zabezpieczenie w swojej rodzinie, to nie warto patrzeć na opinię ogółu i sugerować się “nieromantycznym rozwiązaniem”. Bardzo ciekawie ten problem opisała ostatnio Kasia na swoim blogu, zachęcam do przeczytania finanseodkuchni.pl/intercyza.
Miłość czy pieniądze?
Pewnego razu, pewna kobieta była w ogrodzie i podlewała rośliny. Wtedy zobaczyła trzech staruszków siedzących przed jej domem. Nie znała ich, ale kobiecie zrobiło się ich żal. Zaprosiła więc ich do środka, aby coś zjedli.
Mężczyźni jednak zapytali, czy w domu jest mąż. Gdy kobieta powiedziała, że jest sama, oni odmówili zaproszenia.
Wieczorem, kiedy mąż wrócił do domu, kobieta wszystko mu opowiedziała. Mąż odpowiedział, żeby teraz zaprosiła ich ponownie. Kobieta znów poszła do ogrodu i ponowiła swoją propozycję.
– Nie możemy wejść wszyscy razem do domu – powiedzieli staruszkowie.
Kobieta nie rozumiała dlaczego.
Wtedy jeden mężczyzna powiedział:
– Możesz zaprosić tylko jednego z nas. Jeden z nas to Sukces, drugi Miłość a trzeci to Bogactwo. Idź do domu i zdecyduj zatem wspólnie z mężem, którego z nas pragniecie zaprosić do środka.
Kobieta poszła do domu i wszystko powiedziała mężowi.
Mąż z radością powiedział, aby zaprosiła Bogactwo.
– Niech wejdzie i wypełni nasz dom!
Na to żona powiedziała:
– Chyba zrobimy znacznie lepiej, gdy zaprosimy Sukces!?
Wtedy odezwała się ich córka, która wszystko słyszała.
– Pozwólmy wejść do naszego domu Miłości.
– Posłuchajmy naszej córki. Pójdź kochana i zaproś Miłość, niech zostanie naszym gościem.
Żona ponownie wyszła do ogrodu i zapytała mężczyzn:
– Który z was to Miłość? Chcemy zaprosić go do domu.
Miłość powoli podniósł się i ruszył w kierunku drzwi. Za nim zaczęli kroczyć pozostali dwaj staruszkowie.
– Jak to? Zaprosiłam przecież Miłość, a wy idziecie razem z nim do środka? Dlaczego?
Wtedy staruszkowie odpowiedzieli kobiecie:
– Jeżeli zaprosiłabyś Bogactwo albo Sukces, pozostali zostaliby na zewnątrz. Zaprosiłaś jednak Miłość, a my zawsze chodzimy tam gdzie on.
– Tam gdzie jest Miłość, jest też Bogactwo i Sukces.
Na taką przypowieść natrafiłam kiedyś w internecie. Szkoda, że autor nie jest znany.
Także dużo miłości wam życzę na co dzień, nie tylko od święta 😉 Chyba że już macie plany na Walentynki, to piszcie w komentarzach!
Polub, jeżeli Ci się spodobało. Udostępnij dalej, to daje mi motywację 🙂
Zapraszam Cię na mojego Facebooka – tutaj
oraz do grupy wsparcia – Finanse w świecie Kobiet
Na mój profil na Instagramie, gdzie wrzucam zdjęcia bardziej od kuchni – tutaj
a także blogowego newslettera, do którego dokładam gratis – tutaj
Pozdrawiam gorąco!
Diana