Myślisz, że inwestowanie to sztuka dla bogatych? A może zastanawiasz się, jak inwestować mając niewielki budżet? Dzisiaj dowiesz się więc, jak inwestować niewielkie kwoty. To idealny sposób na to, aby w końcu nauczyć się zarabiać na inwestowaniu bez poczucia dużego ryzyka. Przeczytaj czwartą część cyklu „Jak inwestować w fundusze”.
Dodatkowo, dzięki odkładaniu nawet niewielkich pieniędzy, po kilku latach może uzbierać się całkiem pokaźna suma. Czy nie będzie miło, jeśli dzięki naprawdę drobnym wyrzeczeniom i odkładaniu np. 100 zł miesięcznie – po 3-4 latach uzbierasz kwotę pozwalającą np. wyjechać na wymarzone wakacje?
Jeśli czytasz cykl „Jak inwestować w fundusze” po raz pierwszy, zapoznaj się z poprzednimi artykułami:
Pierwszy artykuł cyklu: Jak inwestować w fundusze? Krok pierwszy
Drugi artykuł cyklu: Strategia inwestycyjna
Trzeci artykuł cyklu: Co należy wiedzieć o funduszach?
Cykl, którego partnerem jest F-Trust ma na celu edukację z zakresu inwestowania w fundusze. Pod koniec każdego miesiąca, na blogu pojawia się wpis z serii „Jak inwestować w fundusze”. Podkreślam, że cykl jest moim własnym poglądem, popartym doświadczeniami, jakie udaje mi się w trakcie zdobywać. Nie stanowi on rekomendacji z mojej strony. Cykl „Jak inwestować w fundusze” jest prowadzony z mojego punktu widzenia, jako klientki funduszy oraz osoby inwestującej. Nie jestem doradcą inwestycyjnym. Chcę jedynie przekazać wam w rzetelny sposób wiedzę, jaką posiadam i jaką dodatkowo zdobędę w trakcie tego cyklu, która zostanie poparta przykładami. Cykl skierowany jest do osób, które nigdy wcześniej nie inwestowały w fundusze. Możesz skorzystać z tej wiedzy także w przypadku, jeśli już zdarzało ci się lokować w ten sposób nadwyżki finansowe, ale masz potrzebę pogłębienia swojej wiedzy na ten temat.
Czy warto inwestować niewielkie kwoty w fundusze?
Według ostatnich danych klienci banków powoli odwracają się od lokat. Jedynie w maju 2017 z depozytów odpłynęło 4 mld zł (najwięcej od czterech lat), a łącznie od lutego 2016 r. już ponad 20 mld zł. Ciekawe jest jednak to, że jeszcze ani razu w tym roku rynek nie zanotował odpływu pieniędzy z funduszy inwestycyjnych.
Od stycznia do maja 2017 r. napłynęło do nich 7,9 mld zł. Nie ma się co dziwić, skoro w I półroczu 2017 roku fundusze polskich akcji zarobiły ponad 30%. To 25 razy więcej niż zysk z lokaty w największych bankach (1,2%). (Źródło: FUNDonline, Analizy Online).
Nie wszystkie wycofane z lokat pieniądze trafiły jednak do funduszy, co widać gołym okiem. Eksperci podejrzewają, że wciąż sporo osób nie chce podjąć takiej decyzji, z obawy o niedostateczną wiedzę z zakresu inwestowania w fundusze. Bardzo duży wybór dostępnych funduszy również nie ułatwia sprawy osobom, które nie są specjalistami od rynku inwestycyjnego.
Jak widać, gra jest jednak warta zachodu. Dlatego warto zdobywać na ten temat wiedzę! Można zacząć próbować swoich sił i zacząć od niewielkich kwot. Ja właśnie tak to zrobiłam przy okazji tego cyklu.
Wspominałam już o tym w poprzednich artykułach, ale się powtórze – fundusze są jedną z wielu możliwości inwestowania pieniędzy. Są jednak jedną z niewielu, które dają szansę inwestować niewielkie kwoty.
Dlaczego warto zacząć inwestować niewielkie kwoty?
- Nie narażamy się na duże straty – to ważne na początku – przynajmniej dla mnie i przypuszczam, że dla wielu początkujących osób – żeby mieć świadomość, że w razie mojego niepowodzenia, nie stracę dużo. Ja w tym cyklu wybrałam nacisk na edukację, a nie na agresywne inwestowanie, które ma mi przynieść duże zyski. Założyłam inwestowanie niewielkich kwot (po 100 czy 200 zł), więc mam większy komfort psychiczny, bo nie obracam dużymi sumami. Dzięki temu mogę spokojnie “uczyć się” inwestowania w fundusze i przeznaczać na nie niewielkie nadwyżki finansowe.
- Lepiej uczyć się w praktyce niż na sucho – np. w testowanej przeze mnie platformie funduszy F-Trust, można założyć konto testowe. Ja je założyłam, żeby sobie wirtualnie obserwować zachowanie niektórych jednostek. Nigdy jednak to nie zastąpi realnej inwestycji, no i oczywiście nie da mi zarobić prawdziwych pieniędzy. Takie konto pełni pewną treningową rolę. Realne inwestycje mają to do siebie, że człowiekowi zaczyna bardziej zależeć. Przestaje to być nauka na sucho tylko samej teorii.
- Łatwiej się przełamać do zakupu – wybieranie idealnego funduszu spośród całej gamy możliwości, nie jest zajęciem na pięć minut. Mając jednak świadomość, że kupuję jednostkę za sumę, od której braku świat mi się nie zawali, ułatwia podjęcie decyzji. Gdy się przełamie pierwsze lody, później jest już łatwiej. Na Platformie znajdują się do tego modelowe portfele, które prezentują- jak inwestować w danym momencie (dostępne dla różnych kwot).
- Komfort psychiczny – Poczucie, że inwestuję tylko nadwyżki finansowe, a nie całe “oszczędności życia” daje ogromne poczucie bezpieczeństwa. Nie wkładam tam pieniędzy, które mogą mi być za kilka dni czy tygodni potrzebne na gwałt. Przy większych kwotach miałabym większe opory.
- Emocje – Łatwiej się oswoić ze swoimi emocjami, gdy w grę nie wchodzą duże pieniądze. Co prawda i tak nie inwestuję agresywnie, ale nawet czysto teoretyczna utrata tak niewielkiej kwoty, nie wpływa na mnie paraliżująco.
I na koniec najważniejsze – systematyczne inwestowanie drobnych kwot pozwala uśredniać cenę, co w doskonały sposób zabezpiecza nas przed ewentualnym spadkiem cen na rynku kapitałowym.
Przykład ze strony F-Trust – www.f-trust.pl/uslugi-inwestycyjne/jak-zaczac-inwestowac
10 stycznia kupujesz jednostki uczestnictwa funduszu inwestycyjnego, których wartość wynosi 100 zł. Miesiąc później, 10 lutego, znowu inwestujesz, ale w tym czasie wycena spadła i dlatego tę samą jednostkę uczestnictwa kupujesz już tylko za 95 zł. Gdy chcesz to zrobić miesiąc później, 10 marca, czeka Cię kolejna niespodzianka – tym razem płacisz tylko 90 zł. Ale w kwietniu rynki kapitałowe poszybowały i jednostka uczestnictwa jest wyceniana już na 98 zł.
Wyobraźmy sobie, że Twój kolega postanowił od razu zostać rekinem światowych finansów i nabył jednostki funduszu za 30 000 zł w dniu 10 stycznia, czyli po cenie 100 zł. Trzy miesiące później, 10 kwietnia, wartość jego inwestycji wyniosła 29 400 zł. Twój przyjaciel poniósł w tym momencie stratę w wysokości 2%. Ty jesteś ostrożniejszy i kupowałeś jednostki uczestnictwa kierując się naszą sugestią, czyli co miesiąc inwestowałeś po 10 000 zł. Oznacza to, że średnia cena nabycia jednostki wyniosła w Twoim przypadku 95 zł. Efekt? W dniu 10 kwietnia wartość Twojej inwestycji wynosiła ponad 30 947 zł. To oznacza z górą 3,15-procentowy wzrost!
Moja druga zakupiona jednostka funduszu
W maju opisywałam wam zakup mojej pierwszej jednostki funduszu. Wtedy zdecydowałam się na Subfundusz Piniężny – Unikorona Pieniężny (ryzyko niskie 2/7). Obiecałam jednak, że zakupię jeszcze jedną jednostkę, z grupy trochę bardziej ryzykownej (mieszanej).
Tym razem zdecydowałam się na zakup Subfunduszu Stabilnego Wzrostu – NN FIO Stabilnego Wzrostu (ryzyko średnie 4/7). Z informacji wynika, że jest to Subfundusz przeznaczony dla inwestorów, którzy planują oszczędzanie przez okres co najmniej 3 lat, oczekują zysków wyższych niż w przypadku depozytów bankowych oraz akceptują średnie ryzyko związane z inwestycjami części aktywów Subfunduszu w akcje, tzn. liczą się z możliwością wahań wartości ich inwestycji, szczególnie w krótkim okresie.
Przypomnę, że cel inwestycyjny i horyzont czasowy, są ważnymi czynnikami przy wyborze danej jednostki funduszu.
Horyzont inwestycyjny:
- krótki – do roku lub 3 lat – fundusze rynku pieniężnego, fundusze gotówkowe, fundusze dłużne;
- średni – do 5 lat lub 7 – fundusze stabilnego wzrostu i zrównoważone;
- długi – powyżej 5 lub 7 lat – fundusze akcyjne.
Przy wyborze tego rodzaju funduszu możemy liczyć na większe zyski, niż w przypadku np. funduszu pieniężnego (mojej pierwszej jednostki), ale musimy nastawić się na większe ryzyko i dłuższy horyzont czasowy – minimum 3 lata. Do tego trzeba pamiętać, że dotychczasowe wyniki nie są gwarancją osiągnięcia takich rezultatów w przyszłości. Analizując wykresy, zawsze patrzymy na historię. Nie wiemy, co przed nami. Warto jednak brać pod uwagę dane funduszy w okresie rocznym, dwuletnim i pięcioletnim.
Zlecenie zakupu tej jednostki podpisałam 30.06.2017r.
Zakupu dokonałam przez platformę F-Trust, jednak w przypadku akurat tego funduszu – NN Investments Partners TFI, musiałam osobiście w obecności pracownika dokonać podpisania zlecenia (w platformie funduszy zamówiłam wizytę, dwa dni później przyjechała do mnie w umówione miejsce sympatyczna Pani i dała wszystko gotowe do podpisu. W dniu 04.07.2017 na moim koncie w platformie pojawiła się zakupiona jednostka).
W przypadku zakupu mojej pierwszej jednostki w maju (Unikorona Pieniężny) transakcja trwała chwilę i wszystko odbyło się zdalnie przez platformę.
Kwota wejścia w ten fundusz to 200,00 zł i dokładnie ja właśnie tyle zainwestowałam. NN FIO Stabilnego Wzrostu charakteryzuje się tym, że Fundusz inwestuje zgromadzone aktywa zarówno w akcje spółek notowanych głównie na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie (GPW) oraz dłużne instrumenty finansowe, głównie obligacje emitowane, poręczone lub gwarantowane przez Skarb Państwa RP lub NBP. Mniejsza część aktywów jest lokowana docelowo w akcje (30%). Większa część natomiast w instrumenty dłużne (70%).
Jestem bardzo ciekawa, jak będzie zachowywał się ten fundusz w najbliższym czasie 🙂
Skorzystaj z braku opłaty
Jeśli chcesz zacząć inwestować w fundusze i masz ochotę to robić za pomocą Platformy F-Trust, to proponuję ci skorzystać z mojego unikalnego kodu, dzięki któremu uzyskasz 100% rabatu w opłacie dystrybucyjnej przy zakupie jednostek. Kod YN7819 należy podać po zarejestrowaniu się w platformie funduszy. Jeśli skorzystasz z tego kodu, otrzymam od partnera cyklu niewielką prowizję, za co bardzo ci dziękuję. Kod zwalnia od prowizji na wszystkie transakcje do końca 2018 roku.
Jeśli chcesz na bieżąco ulepszać swoje finanse, to zapraszam cię do grupy wsparcia – Finanse w świecie Kobiet.
„Informacje zawarte na blogu Pieniądz jest Kobietą mogą stanowić przedmiot dalszej analizy, dyskusji i pogłębionych studiów. Używając informacji zawartych na blogu, to ty jesteś odpowiedzialna za rezultaty swoich działań, które mogą się różnić od moich rezultatów. Oficjalnie jest na to zapis brzmiący następująco: Treści zawarte na tym blogu są wyłącznie wyrazem osobistych poglądów autora i nie stanowią „rekomendacji” w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, lub ich emitentów (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715).”
Polub, jeżeli Ci się spodobało. Udostępnij dalej, to daje mi motywację 🙂
Zapraszam Cię na mojego Facebooka – tutaj
oraz do grupy wsparcia – Finanse w świecie Kobiet
Na mój profil na Instagramie, gdzie wrzucam zdjęcia bardziej od kuchni – tutaj
a także blogowego newslettera, do którego dokładam gratis – tutaj
Pozdrawiam gorąco!
Diana
(wpis powstał przy współpracy z F-Trust)
26 komentarzy
Wiele osób uważa, że inwestowanie to czynność dotycząca wielkich kwot, dziesiątek albo i setek tysięcy. A wcale tak nie jest, bo naprawdę można w wielu funduszach otwartych kupować pojedyncze jednostki, za kwoty jak piszesz rzędu 200 zł. A to dobry początek, żeby się oswoić z tematem i nabrać doświadczenia 🙂
Ostrożnie podchodzę do tego typu inwestycji. Wolę jednak pasywne podejście do oszczędzania, czyli konta oszczędnościowe i lokaty.
Ja też to robię ostrożnie, co właśnie pokazuję w cyklu – inwestuję tylko drobne kwoty (nadwyżki finansowe) i robie to za pomocą bezpieczniejszych funduszy. I cały czas podkreślam, że oszczędności typu fundusz awaryjny, poduszka bezpieczeństwa czy inne pieniądze, które mogą być potrzebne w krótkim okresie, nie nadają się do inwestycji (lokata, konto oszczędnościowe, to dla nich dobre miejsce).
Tak śledzę tę serię artykułów i dochodzę do wniosku, że może, może i ja zacznę w to wchodzić. Oczywiście małymi kroczkami bo duszy hazardzisty nie mam. Muszę chyba tylko znaleźć czas w któryś weekend na spokojnie prześledzić jeszcze raz poprzednie Twoje artykuły i pomysleć, przeanalizować. Ty kalkulujesz, że z tego może być całkiem niezły zastrzyk w Twoim domowym budżecie?
Nie namawiam na pewno do skoku na głęboką wodę – małe kroczki osobiście polecam 🙂 I jak najbardziej spokojną analizę, zrozumienie tematu. To też polecam, o czym właśnie wcześniej pisałam 🙂 Jeśli chodzi o ostatnie pytanie, to ja w tym cyklu podkreślam, że nastawiam się w nim na edukację i nie inwestuję agresywnie, więc nie liczę na wielki zarobek. Obecnie kładę nasisk na ochronę kapitału i w miarę regularny (co nie oznacza koniecznie bardzo duży) zysk.
@CzasNaZiemi:disqus W razie pytań czy wątpliwości zapraszamy do kontaktu 🙂 Pomożemy!
Bardzo dużo się dowiedziałam. Kompetentny, pełen informacji tekst. Nawet dla takich jak ja, czyli tych, którzy sie słabo orientuję. Pozdrawiam i dziękuję
Moim głównym założeniem było stworzenie takiego cyklu, w którym uda mi się przekazać w prosty sposób najważniejsze informacje – właśnie dla osób, które nie są fachowymi inwestorami, a chciałyby spróbować pomnażać choć odrobinę pieniędzy – czyli dla większości 🙂
Świetny tekst! Już od dawna zastanawiałam się dokładnie nad tym rodzajem inwestycji, a Twój post już sam w sobie dodaje mi motywacji i pewności siebie w tym zakresie. Jest to również bardzo przydatna dawka informacji dla takich laików jak ja 🙂 Postaram się coś z tym zrobić w najbliższym czasie – w końcu kod promocyjny nie powinien się marnować 😉
Kod jak kod (choć daje on oszczędność, co też ważne), to jeszcze ważniejsze jest po prostu to, żeby się odważyć. Każdy miesiąc to już teoretyczna szansa na choć niewielki zarobek 🙂 Oczywiście nie ma się co śpieszyć, bo decyzje trzeba podejmować rozważnie, ale skoro się nad tym od dawna zastanawiasz, to chyba nie ma co zbyt długo zwlekać 🙂
Ciekawy artykuł. Trudno mi się przełamać i zacząć, ale mam nadzieję, że zmieni się to w najbliższym czasie.
Polecam czytać cykl i zacząć o symbolicznych 100 zł – wtedy stwierdzisz “na żywo” czy to dla Ciebie 🙂
Coraz częściej myślę o inwestowaniu w ten sposób. Jakoś przeoczyłam ten cykl u Ciebie, bo wakacje i w ogóle… mało czasu przy komputerze 😉 Czas nadrobić 😉
Racja, racja – wakacje to taki trochę bardziej błogi okres 😉 Ale zawsze można nadrobić!
Mam pomysł na kolejny odcinek cyklu: “Opłaty w funduszach inwestycyjnych – optymalizacja”. Moim osobistym zdaniem jedna z ważniejszych kwestii przy inwestowaniu w TFI.
Bardzo fajny cykl wpisów, zamierzam zaglądać. pozdrawiam.
Tak, jest zaplanowany taki odcinek po wakacjach 🙂
Fajny wpis, sam własnie od jakiegoś czasu myslę o jakichs inwestycjach, ale jako, że nie mam zbyt wiele zgromadzonych funduszy to ciągle to odkładam.
Nie ma co odkładać, można zacząć nawet od symbolicznej kwoty 🙂 A nawet właśnie lepiej jest tak na spokojnie i powoli. Małe kroczki są najlepsze, tym bardziej na początku 🙂
Hm, muszę bliżej przyjrzeć się tematowi bo jest to coś na czym do tej pory ciężko było mi skupić uwagę a najwyższa pora się za to zabrać.
Wydaje mi się, że jednak warto 🙂
Ja pamietam moja pierwsza inwestycje “arka zrównoważony bzwbk -chyba ( dawno to było) , wszystkie oszczędności wrzuciłem w jeden fundusz ,całość wypłacilen po około roku. Zarobiłem ale kwotę nie była zniewalająca , już wiem jakie błędy popełniłem. Pozdrawiam
Dobrze wyciągnąć wnioski to już spory sukces 🙂 Przyda się na przyszłość!
Bardzo ciekawy artykuł. W kraju, gdzie wszyscy promują pożyczki, kredyty i chwilówki aż przyjemnie w końcu poczytać o inwestowaniu.
Dziękuję Moniko i cieszę się 🙂
Dla mnie wszystkie bankowe sprawy, to czarna magia. Te wszystkie lokaty, fundusze, a nie daj Boże mechanizmy działające przy kredytach…
Super, że w przystępny sposób pokazujesz, że nie jest to aż tak straszne jak nam się wydaje.
Trzeba odczarować tę magię 😉