Skąd fundusze czerpią zyski, aby pokryć wszystkie koszty? No oczywiście z opłat inwestorów. Na co ma zwracać uwagę początkujący inwestor? Jakie opłaty ponoszą klienci funduszy?
W Towarzystwach Funduszy Inwestycyjnych pracują sztaby ludzi, którzy odpowiadają za prawidłowe funkcjonowanie funduszy. Analitycy, zarządzający, doradcy inwestycyjni, prawnicy, a także księgowi czy informatycy. Naturalnie wiąże się to z kosztami funkcjonowania tych instytucji. Do tego TFI ponoszą koszty np. obsługi transakcji maklerskich, koszty usługi banku depozytariusza, agentów transferowych czy audytów sprawozdań finansowych prowadzonych przez biegłych rewidentów. Tak naprawdę fundusze stanowią sporą machinę inwestycyjną, która generuje też koszty. Jednak cel też jest konkretnie pożądany przez wszystkich – bezpieczeństwo i najwyższa satysfakcja klientów.
TFI musi jakoś na to wszystko zarobić. To, że inwestowanie w fundusze wiąże się z pewnymi opłatami, chyba nikomu nie trzeba uświadamiać.
Wątpliwości mogą jednak budzić rodzaje tych opłat i sposób ich naliczania. Nie jest to bardzo łatwy temat. Nie wszystko wydaje się oczywiste dla początkujących osób, które chciałyby skutecznie pomnażać swoje oszczędności. Dlatego dzisiaj również poprosiłam o pomoc Jędrzeja Janiaka, eksperta od funduszy inwestycyjnych z F-Trust, firmy, która zajmuje się dystrybucją funduszy i stworzyła narzędzie o nazwie Platforma Funduszy.
Jeśli czytasz cykl „Jak inwestować w fundusze” po raz pierwszy, zapoznaj się z poprzednimi artykułami:
Pierwszy artykuł – Jak inwestować w fundusze? Krok pierwszy
Drugi artykuł – Strategia inwestycyjna, czyli krok drugi
Trzeci artykuł – Co należy wiedzieć o funduszach? Krok trzeci
Czwarty artykuł – Jak inwestować niewielkie kwoty?
Piąty artykuł – Mój portfel funduszy. Podsumowanie pierwszej połowy cyklu.
Szósty artykuł – W prosty sposób o funduszach – najczęściej zadawane pytania
Cykl, którego partnerem jest F-Trust ma na celu edukację z zakresu inwestowania w fundusze. Pod koniec każdego miesiąca, na blogu pojawia się wpis z serii „Jak inwestować w fundusze”. Podkreślam, że cykl jest moim własnym poglądem, popartym doświadczeniami, jakie udaje mi się w trakcie zdobywać. Nie stanowi on rekomendacji z mojej strony. Cykl „Jak inwestować w fundusze” jest prowadzony z mojego punktu widzenia, jako klientki funduszy oraz osoby inwestującej. Nie jestem doradcą inwestycyjnym. Chcę jedynie przekazać wam w rzetelny sposób wiedzę, jaką posiadam i jaką dodatkowo zdobędę w trakcie tego cyklu, która zostanie poparta przykładami. Cykl skierowany jest do osób, które nigdy wcześniej nie inwestowały w fundusze. Możesz skorzystać z tej wiedzy także w przypadku, jeśli już zdarzało ci się lokować w ten sposób nadwyżki finansowe, ale masz potrzebę pogłębienia swojej wiedzy na ten temat.
Jakie opłaty ponoszą klienci funduszy?
Opłata za zarządzanie
Jest to najważniejsza opłata dla TFI, ponieważ to głównie z niej pokrywane są koszty działalności funduszu. Jest to opłata najważniejsza także dla klientów. Opłata za zarządzanie ustalana jest w oparciu o ryzyko danego funduszu. Wybierając np. fundusz pieniężny (bezpieczny) możemy liczyć na opłatę rzędu 1-1,5% w skali roku. Przy funduszu akcyjnym (agresywnym) ta opłata jest dużo wyższa np. 3-5% w skali roku. Także im bardziej agresywny portfel, nakierowany na wyższą stopę zwrotu, tym opłata za zarządzanie będzie wyższa.
Stała opłata za zarządzanie naliczana jest każdego dnia jako 1/365 stawki rocznej opłaty. Jest wyliczana od wartości aktywów netto subfunduszu/funduszu i uwzględniana w wartości jednostki uczestnictwa. To oznacza, że gdy w danym dniu widzisz wartość swojej inwestycji, to jest ona już pomniejszona o wartość opłaty za zarządzanie.
Opłata maksymalna zmienna
Na kartach funduszu możecie znaleźć też opłatę za zarządzanie o nazwie – opłata maksymalna zmienna.
Kiedyś Małgorzata zadała takie pytanie w mojej grupie odnośnie tej opłaty: “W jaki sposób jest ona obliczana, od czego jest obliczana i jak ona się ma do wyniku na wykresie. np takie 20% to całkiem sporo.”
Jędrzej Janiak F-Trust: Opłata maksymalna zmienna – tzw. success fee, czyli wynagrodzenie od sukcesu. Statut danego funduszu może przewidywać, że gdy fundusz w danym kwartale/roku pobije wyznaczony cel czy benchmark, to fundusz może (nie musi) pobrać sobie wynagrodzenie w wysokości maksymalnej np. 20% tej nadwyżki.
Dla przykładu: fundusz nie ma benchmarku, ale ma cel rokrocznie osiągać stopę zwrotu 10%. W danym roku osiągnął wynik 13%. Wynagrodzenie zmienne „success fee” wynosi 20% z tych 3%.
Jest to coraz bardziej popularny model wynagradzania i na ogół stosowany z niższą standardową opłatą za zarządzanie. Wyższe wynagrodzenie fundusz otrzymuje tylko wtedy, kiedy osiągnie bardzo dobre wyniki inwestycyjne – ponad benchmark lub założony cel inwestycyjny.
Małgorzata: “To w sumie taka opłata jest bardziej racjonalna od stałej, bardziej motywująca do dobrych wyników. A czy ta opłata jest uwzględniona juz w wyniku tak jak stała? Ale w karcie nie pamiętam czegoś takiego jak założony wynik. Są wyniki za ostatnie przedziały czasowe. Ma to swoją nazwę w tabeli?”
Jędrzej Janiak F-Trust: Założony wynik w postaci konkretnej cyfry, występuje najczęściej w funduszach absolutnej stopy zwrotu. Najczęściej punktem odniesienia jest jakiś indeks, a opłata zmienna (za sukces) warunkowana jest jeszcze dodatnim wynikiem. Zgadzam się, że forma wynagradzania „za sukces” jest motywująca i racjonalna. Trzeba jednak pamiętać, że na sukces funduszu oraz na jego sprzedaż pracuje wiele osób, które wykonują swoją pracę codziennie i fundusz musi też zarobić na ich wynagrodzenia. Sytuacja jest podobna jak np. lekarza prowadzącego prywatną praktykę. Płacimy za usługę za każdym razem, a nie tylko wtedy gdy lekarz nas trafnie zdiagnozuje, a następnie wyleczy. Dlatego często stosowane są mieszane formy wynagradzania TFI. Musimy też pamiętać, że rynek funduszy inwestycyjnych jest w przededniu wprowadzenia nowych regulacji, które mogą istotnie zmienić model opłat.
Jakie opłaty ponoszą klienci polskich funduszy?
Z tego co zdążyłam się zorientować, opłaty za zarządzanie funduszami nie są w Polsce takie małe. Za granicą te opłaty są niższe. Czy opłaca się zatem kupować polskie fundusze? Jak realnie zarobić? Z czego wynika ta różnica?
Jędrzej Janiak F-Trust: Istotnie, różnica jest znaczna. Wynika ona z kilku przyczyn. Ogólnie można przyjąć, że rynek polski jest stosunkowo młody, a gotowość do oszczędzania i inwestowania niewielka. Dlatego koszty sprzedaży są wyższe. Warto też zwrócić uwagę, że na dojrzałych rynkach klienci „chętniej” płacą opłatę dystrybucyjną, która stanowi wynagrodzenie sprzedawcy/doradcy. W Polsce póki co panuje przekonanie, że wszystko powinno być za darmo. Stąd niższa skłonność do wynagrodzenia osoby, która odpowiednio zbadała poziom ryzyka, potrzeby i sytuacje finansową, a następnie dobrała odpowiednie instrumenty finansowe. Rynek wynagradza sobie to za pomocą wyższych opłat za zarządzanie.
W tym miejscu warto też wspomnieć, że z funduszami zagranicznymi wiążą się dodatkowo obowiązki podatkowe, związane z koniecznością samodzielnego rozliczenia podatku. W przypadku wyboru polskich funduszy, towarzystwo rozlicza podatek za klienta.
Opłata dystrybucyjna
Od kwoty wpłaty za nabycie jednostek może być pobierana opłata dystrybucyjna. Czyli taka prowizja. Jest ona ustalana odrębnie dla poszczególnych dystrybutorów funduszy. Co to oznacza w praktyce dla klienta? Zanim wybiorę dany fundusz, powinnam poszukać odpowiedniego “sklepu”, który daje lepszą cenę? Tak chyba można porównać dystrybutorów – sklep, ale z funduszami?
Jędrzej Janiak F-Trust: Oczywiście, że warto szukać miejsca i sposobu na jak najtańsze nabycie funduszy. A ewentualną opłatę zestawić z jakością usługi, która za nią stoi.
Warto zauważyć, że nieważne gdzie nabędziemy konkretny fundusz inwestycyjny, to jest ten sam fundusz, z taką samą opłatą za zarządzanie. Wysokość opłaty dystrybucyjnej jest zależna jedynie od dystrybutora. Obok ceny warto spojrzeć na kompleksowość obsługi, bo nabycie jednostek funduszu to jedynie początek. Jak będzie wyglądała usługa w trakcie trwania inwestycji, jakiego rodzaju materiały i wsparcie dostanę w zamian. Dopiero na tej podstawie proponuje podjąć decyzję o wyborze miejsca i sposobu rozpoczęcia inwestycji.
Co się stanie w sytuacji, jeżeli chciałabym zamienić fundusz o niższej opłacie dystrybucyjnej na fundusz o wyższej opłacie? Czy w takim przypadku jest pobierana opłata, albo różnica?
Jędrzej Janiak F-Trust: Tak jest praktykowane, że jest pobierana opłata wyrównawcza. W szczególności gdy korzystamy z tradycyjnej formy nabywania funduszu. Nieco inaczej jest przy korzystaniu z kanału internetowego, gdzie te opłaty są znacząco niższe lub ich nie ma wcale (Diana wie jak to zrobić i na pewno się z wami tym podzieli 🙂 )
Jaki my – klienci – mamy wpływ na wysokość opłat?
Oczywiście wszystkie informacje muszą być zawarte w prospekcie informacyjnym funduszu. Biorąc jednak pod uwagę dość szeroki wybór funduszy na rynku, jakoś ciężko mi sobie wyobrazić, aby każdy statystyczny Polak miał czas i chęci na szczegółowe analizowanie takich – bądź co bądź obszernych dokumentów.
Jakieś wskazówki dla początkujących? Jak tego szukać? Na czym się skupić, żeby nie żałować potem wyboru?
Jędrzej Janiak F-Trust: Opłata to jedna z podstawowych danych – obok miary ryzyka czy kategorii funduszu – która musi być prezentowana na dokumentach związanych z konkretnym funduszem (np. karta funduszu lub KIID). Jako klienci możemy jedynie wpływać na wysokość opłaty dystrybucyjnej (wybierając dystrybutora). Z pomocą w kontekście analizy kosztów związanych z planowaną inwestycją, przyjdą od nowego roku regulacje prawne, które nakładają obowiązek prezentowania liczbowo i graficznie kosztów związanych z oferowanym produktem finansowym.
W F-Trust polecamy naszym klientom skupić się na poznaniu swojego poziomu akceptacji ryzyka, określeniu potrzeb, wyznaczeniu celów finansowych i cyklicznej weryfikowania postępów.
Skorzystaj z braku opłaty
Jeśli chcesz zacząć inwestować w fundusze i masz ochotę to robić za pomocą Platformy F-Trust, to proponuję ci skorzystać z mojego unikalnego kodu, dzięki któremu uzyskasz 100% rabatu w opłacie dystrybucyjnej przy zakupie jednostek. Kod YN7819 należy podać po zarejestrowaniu się w platformie funduszy. Jeśli skorzystasz z tego kodu, otrzymam od partnera cyklu niewielką prowizję, za co bardzo ci dziękuję. Kod zwalnia od prowizji na wszystkie transakcje do końca 2018 roku.
Jeśli chcesz na bieżąco ulepszać swoje finanse, to zapraszam cię do grupy wsparcia – Finanse w świecie Kobiet.
„Informacje zawarte na blogu Pieniądz jest Kobietą mogą stanowić przedmiot dalszej analizy, dyskusji i pogłębionych studiów. Używając informacji zawartych na blogu, to ty jesteś odpowiedzialna za rezultaty swoich działań, które mogą się różnić od moich rezultatów. Oficjalnie jest na to zapis brzmiący następująco: Treści zawarte na tym blogu są wyłącznie wyrazem osobistych poglądów autora i nie stanowią „rekomendacji” w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, lub ich emitentów (Dz. U. z 2005 r. Nr 206, poz. 1715).”
Zadawajcie pytania w komentarzach. Wspólnie z F-Trust postaramy się Wam na bieżąco odpowiadać.
Polub, jeżeli Ci się spodobało. Udostępnij dalej, to daje mi motywację 🙂
Zapraszam Cię na mojego Facebooka – tutaj
oraz do grupy wsparcia – Finanse w świecie Kobiet
Na mój profil na Instagramie, gdzie wrzucam zdjęcia bardziej od kuchni – tutaj
a także blogowego newslettera, do którego dokładam gratis – tutaj
Pozdrawiam gorąco!
Diana
(wpis powstał przy współpracy z F-Trust)
9 komentarzy
ciekawy wywiad, dzięki któremu poznałam fundusze inwestycyjne od innej strony. Zwłaszcza interesujące jest odniesienie do przeciętnego uczestnika funduszy, czyli dla mnie. Dzięki
ile informacji!!! i to motto! Super
Super, nawet nie wiedziałem, że są tym związane aż takie koszta.
Ile informacji! P.S. Bardzo podoba mi się motto bloga 🙂
Dziękuję 😉
Bardzo ciekawy i merytoryczny artykuł. Dobrze przedstawiłaś mechanizmy, które kryją się za opłatami w funduszach 🙂
Dziękuję pięknie Patrycjo 🙂
hmmm bardzo pomocny, fajny wpis! Mądre rzeczy tu są;) dzięki
A dziękuję Malwino 😉